R. Wicherek: Wielka czwórka – kolos na drodze po światowy monopol

4

Wydawałoby się, że w świecie polityczno-bankierskich układów niewiele może już zaskoczyć. A jednak. Kiedy uwaga sporej grupy dociekliwych osób jest skierowana w tym właśnie kierunku, w tle pojawił się przeciwnik równie groźny, jeżeli nie groźniejszy. Opisane poniżej korporacje mogą mieć już dziś równie wielki, jeżeli nie większy wpływ na kształt obecnego świata niż kompania największych banków.

Czym jest „Wielka Czwórka”? To grupa wielkich firm inwestycyjnych, monopolizujących stopniowo i niezauważalnie rynek. Żeby zobrazować ich siłę wystarczy nadmienić, że zarządzają aktywami z całego świata, wartymi łącznie 17,8 biliona (!!!) euro, wyraźnie dystansując grupę pościgową. Co to za firmy? Warto zapamiętać te nazwy:

Postaw mi kawę na buycoffee.to

BLACK ROCK (aktywa warte 6,7 bln euro)
VANGUARD (5,6 bln)
FIDELITY (2,8 bln)
STATE STREET (2,7 bln)

Dzięki niesamowitemu rozwojowi i wzajemnej współpracy w sprytny sposób przejmują kontrolę nad kolejnymi spółkami we wszystkich liczących się krajach. Sprytny, ponieważ każda z tych korporacji zazwyczaj wykupuje po kilka procent akcji danej spółki, co z zewnątrz wydaje się nieszkodliwe. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę, że grubo ponad połowa akcji jest zawsze rozproszona pomiędzy mało liczących się akcjonariuszy, to w efekcie naszej czwórce wystarczy łącznie kilkanaście (lub nawet mniej) procent, by przejąć kontrolę. Co więcej, nawet jeżeli taki pakiet nie wystarcza, to kontroluje ona głównego akcjonariusza. Podajmy przykład.
PZU SA posiada 31,9%, Aviva 8,86%, a Nationale-Nederlanden 5,06% akcji Alior Banku. Z kolei Black Rock i Vanguard mają łącznie tylko 7,28%. Jednak „Wielka Czwórka” ma kontrolę nad wymienionymi wcześniej trzema firmami, a więc i Alior Bankiem. Tak to się odbywa.

Obszar zainteresowania potentatów jest bardzo szeroki. Koncerny farmacetyczne, spożywcze, banki, towarzystwa ubezpieczeniowe, media, informatyka, energetyka, itd., czyli wszystko co zapewnia zysk i kontrolę w świecie biznesu. Oto niektóre wielkie firmy, które kontroluje „Wielka Czwórka”, w różnym bądź pełnym składzie: Apple, Microsoft, General Motors, Nestle, Walt Disney, CBS, Bank of America, Europejski Bank Centralny, Allianz. Perełkami w tym gronie są, z wiadomego powodu, Pfizer i Johnson & Johnson.

Black Rock, Vanguard, Fidelity i State Street są udziałowcami w prawie połowie amerykańskich firm będących na giełdzie, a w Niemczech kontrolują ich z kolei 80%. Nie spodziewajmy się, że w Polsce jest lepiej (w naszym kraju działają przede wszystkim dwie pierwsze). Bogdanka, Lotos, Bank Handlowy, PGE, KRUK SA. O tym, że nie mamy co liczyć na obronę suwerenności polskich firm, a więc i polskiej gospodarki świadczy wypowiedź byłego prezesa PKO SA Michała Krupińskiego, w której wyrażał swoje zadowolenie, że tak wielcy gracze chcą inwestować w Polsce, co rzekomo ma świadczyć o atrakcyjności naszego rynku. Tak krótkowzroczne patrzenie, charakterystyczne przede wszystkim dla rządzących przez ostatnie 30 lat nie wróży dobrze na przyszłość. By coś się zmieniło, potrzebna jest radykalna zmiana sposobu myślenia, o którą tak zabiegają ci, którym leży na sercu dobro, suwerenność i niezależność Polski. Tylko czy komukolwiek na szczytach władzy jeszcze na tym zależy? Wątpliwe, przynajmniej na ten moment.

Źródła:
„Czas niewolników” – Janusz Białek
rankia.pl
YouTube

Przeczytaj także:

R. Wicherek: Likwidacja gotówki i pieniądz cyfrowy – między wygodą a prywatnością

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Ayax mówi

    Jeszcze autor powinien dodać kto jest właścicielem tych firm, bo raczej nie jakieś duchy. W ciemno można stawiać, nawet jak ktoś nie wie.

  2. Krystian mówi

    W przypadku BlackRock to jego założyciele i kluczowe osoby czyli de facto właściciele kierujący bezpośrednio firmą czyli Robert S. Kapito, Larry Fink i Susan Wagner to wszyscy troje o czym można się dowiedzieć z oficjalnie z wikipedii etnicznie z tych samych co osiedlili się w Polsce 800 lat temu…

  3. Maksio mówi

    Przyłączenie Orlenu do Lotosu (monopol) i sprzedaż Saudi Aramco 30 procent udziałów Rafinerii Gdańskiej jest być może najbardziej kosztowną aferą gospodarczą od czasów afery FOZZ, krytej prze ministra finansów Leszka Balcerowicza. Morawiecki, podobnie jak Sasin czy wójt Obajt tak nie uważają. Ile kiedys będzie nas kiedyś kosztować odkupienie tych udziałów. To tylko wie „Wielka Czwórka”.

  4. Anty mówi

    Odkupienie udziałów nie będzie nas nic kosztować. W Wolnej Polsce decyzje PiSdy i wcześniejszych sprzedawczyków zostaną uznane za nielegalne i nieważne.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.