R. Wicherek: Brzeziński, polityk-mason jakiego wcześniej nie było
Gates, Soros, Rothschild, Rockefeller – tych nazwisk nie trzeba szczególnie przedstawiać. Zadziwiające jest jednak jak mało osób wśród ludzi świadomych kojarzy Zbigniewa Brzezińskiego, gdyż śmiało można go postawić w jednym rzędzie z wyżej wymienionymi. Wśród polityków, którzy nigdy nie zostali przywódcami państw nie było prawdopodobnie nigdy w historii takiego, który miałby większe wpływy. Warto więc przypomnieć jego postać, bo miała on kluczowy wpływ na światowe wydarzenia w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, włącznie z tym, co obserwujemy obecnie.
Kariera polityczna urodzonego w Polsce Zbigniewa Brzezińskiego na dobre rozpoczęła się pod koniec lat 60-tych XX wieku, kiedy został zatrudniony w Biurze Planowania Politycznego Departamentu Stanu, a potem podczas kampanii wyborczej był jednym z doradców kandydata na prezydenta USA Huberta Humphreya (który ostatecznie przegrał). Dalej robi się już tylko ciekawiej.
Brzeziński był istotnym członkiem wszystkich najważniejszych tajnych stowarzyszeń. Mało tego! W 1973 r. został, razem z Davidem Rockefellerem, współtwórcą (i pierwszym przewodniczącym) jednego z nich – Komisji Trójstronnej. Nikogo zapewne nie zdziwi, że przedłożenie jej projektu i decyzja o utworzeniu zapadła rok wcześniej na spotkaniu Grupy Bilderberg.
W 1977 r., za prezydentury Jimmy’ego Cartera Brzeziński został doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego. Zakres jego władzy był tak duży, że kiedy Cyrus Vance, sekretarz stanu dążył do osłabienia napięć w relacjach USA z Iranem, Brzeziński zakulisowo starał się eskalować konflikt. W wyniku nieustannych tarć Vance w końcu zrezygnował. Oczywiście kariera Brzezińskiego nie zakończyła się na Carterze – był doradcą tamtejszych prezydentów aż po Obamę. Wyróżnia go jednak co innego.
Zbigniew Brzeziński miał specyficzną filozofię na temat funkcjonowania świata. Uważał, że na jego czele powinno stać tylko jedno imperium, bez dzielenia się z kimkolwiek władzą. A jako że Stany Zjednoczone to demokratyczny, prawy kraj, stojący na straży dobra i pokoju, więc tylko jemu należy się ta rola. Ponadto propagował utworzenie światowego rządu, który będzie sprawował, dzięki rozwijającej się technologii, całkowitą kontrolę nad obywatelami poszczególnych państw dzięki maksymalnej inwigilacji. I to nawet jeżeli społeczeństwom nie będzie się to podobać.
Tak, tak! Brzeziński w swoich książkach pisał o tym wprost, bez żadnego kręcenia! I dążył do tego, wraz ze współtowarzyszami, bez względu na koszty.
Miał również inną obsesję. Zniszczenie za wszelką cenę Związku Radzieckiego, w którym widział (słusznie) największego rywala i wroga. Pragnął tego tak bardzo, że w wywiadzie dla Le Nouvel Obervateur w 1998 r. arogancko zdradził, że w 1979 r. Stany Zjednoczone celowo sprowokowały ZSRR do zbrojnego zaangażowania w wojnę w Afganistanie poprzez wsparcie mudżahedinów, na czele z Osamą bin Ladenem (z którym poznał się osobiście) już pół roku przed wybuchem konfliktu. Na pytanie czy nie żałuje, że USA przyczyniły się do rozwoju terroryzmu na świecie odpowiedział, że dla świata ważniejszy jest rozpad ZSRR niż rozwój Talibanu.
Cel udało się osiągnąć – był to gwóźdź do trumny Związku Radzieckiego. Brzeziński jednak na tym nie poprzestał.
W kolejnych latach przekonywał cały świat, że Rosja jest tym samym co Związek Radziecki i że kontynuuje jego imperialną politykę, więc trzeba dążyć do jej unicestwienia. Efektem tej polityki było m.in. utworzenie Amerykańskiego Komitetu na rzecz Pokoju w Czeczenii, na czele którego stanął właśnie Brzeziński. Nie dziwi więc późniejsza krwawa eskalacja poprzez podpuszczanie czeczeńskich bojowników, a celem było osłabienie Rosji i odcięcie od złóż w regionie Morza Kaspijskiego.
Do listy należy dodać atak na Syrię w celu obalenia prorosyjskiego rządu, a także realizacja opracowanego przez Brzezińskiego „Projektu Ukraina”, zakładającego uzyskanie przez nią niepodległości (skutecznie), a dalej wciągnięcie w NATO-wsko-amerykańską strefę wpływów, czego początkiem była pomarańczowa rewolucja, a w dalszej kolejności Majdan i obalenie Janukowycza. Oprócz podporządkowania państwa ukraińskiego interesom USA celem było (i jest) zlikwidowanie bufora, którym była Ukraina dla Rosji na wypadek ewentualnego ataku ze strony NATO i umożliwienie bezpośredniego uderzenia spod jej granic.
Jeżeli chodzi o inne ofiary imperialnej polityki USA i doktryny Brzezińskiego, były to przede wszystkim: Irak, Serbia i Libia, a więc i likwidacja odpowiednio Husajna, Miloševića i Kaddafiego, którzy zdecydowanie odrzucili podporządkowanie swoich państw interesom Amerykanów.
Wartą odnotowania jest sytuacja z 1985 r. Właśnie wtedy, w obliczu zbliżającego się upadku radzieckiego komunizmu przedstawiciele polskiego rządu, na czele z Jaruzelskim, polecieli spotkać się w willi Davida Rockefellera z nim samym oraz oficjelami Stanów Zjednoczonych, by omówić przekazanie Polski w ręce kapitalistów. Na czele amerykańskiego przedstawicielstwa stanął nie kto inny jak Zbigniew Brzeziński, którego notatki i uwagi ze spotkania można nawet znaleźć po dokładnym przeszukaniu internetu.
Inne ciekawostki na jego temat: popierał ruch solidarnościowy, a w 1994 r. wysunięta została jego kandydatura na prezydenta Polski, którą na szczęście odrzucił.
W przypadku przyjaciół często używa się określenia „nierozłączni”. W przypadku Davida Rockefellera i Zbigniewa Brzezińskiego jest ono wyjątkowo trafne. Obydwaj umarli w 2017 r. i patrząc na ich poglądy i dokonania możemy raczej oddychać z ulgą.
Źródła informacji:
– „Ukraińska szachownica. Kto i po co wywołał wojnę na Ukrainie?” – Baldwin, Heartsong
– Wikipedia
– „Oni rządzą światem” – Jim Marrs
– własne
Przeczytaj także:
P. Krzemiński: Ćwicz Polaku za wujka Sama i kozaka Zełenskiego!
Pozycję wymienioną w bibliografii autorstwa Baldwin i Hearstong o wojnie na Ukrainie polecam każdemu. Odnosi się ona do roku 2014 i samej genezy konfliku, książka napisana przed eskalacją z 2022 dogłębnie wyjaśnia, że Rosja naprawdę nie chciała ingerować militatnie na Ukrainie, to że do tego wogóle doszło jest nieszczęściem, ale USA nie zrobiły niczego, żeby do niego nie doszło. Oznacza to jedno, to że Rosja za ochronę ludności rosyjskojęzycznej przed radykalizmem ukraińskim odda wpływy na świecie, a pałeczkę przejmą Chiny, które razem z Szanghajską Organizacją Współpracy zawojują świat.
Brzeziński to była wyjątkowa antypolska kanalia. Promował obrócenie Polski w ruinę podczas odwetowego ataku nuklearnego w sytuacji wymiany ciosów między USA a ZSRR. Jego synuś zgodnie z zasadą: niedaleko jabłko pada od drzewa to zawodowy sodomita, promotor zboczeńców z lgbtq, wywrotowa lewacka kanalia. Obecnie na stanowisku ambasadora USA w Polsce.
Jakim agenturalnym krajem jest Polska, która wysunęła kandydaturę tej kanalii na prezydenta Polski. Był jeszcze ,,indianin” z Peru nijaki Tymiński i podobno to on wygrał, ale wiadomo musiał wygrać ten przygłup i analfabeta z Gdańska, który podobno obalił komunę.
Już sama facjata tego masona mówi bardzo wiele o nim.
Również kanalia antychrześcijańska, mówiąc wprost – satanistyczna. Dziwnym trafem w krajach rządzonych przez tych strasznych tyranów, czyli w Libii, Iraku, Syrii – tamtejsi chrześcijanie mogli bez przeszkód, a tym bardziej obaw o swoje życie wyznawać wiarę. Obecnie jest to możliwe wyłącznie w Syrii, na terytoriach pozostających pod kontrolą rządu.
To prawda, kiedyś w Bagdadzie były 4 Kościoły.
Po drugiej ,,pustynnej burzy,, znikły.
Ja tego faceta nie rozumiem ,dosłownie urodził się w Przemyślu ,chciał bombą atomową rozwalić go,dziś jego syn jest pytanie czy tak samo jest czy odnowę wziął
Renegat z polskosci .Po prostu lajdak
Wielka szachownica, warto przeczytać.Brzeziński co do joty opisuje co się wydarzy do 2020 roku.