„Nie mam raka, nie mogę pogwiazdorzyć jak ks. Kaczkowski”. Jezuita Kramer sięgnął dna [WIDEO]
Jezuita Grzegorz Kramer, dziś proboszcz parafii w Opolu dał się poznać opinii publicznej z licznych skandalicznych i obcych Ewangelii wypowiedzi. Zachęcał by w Wielkim Poście spożywać „dużo wódki” i pochwalał samobójstwo cierpiącego na zaburzenia psychiczne, Piotra S. i nie kryje swojego pozytywnego stosunku do godnych potępienia postulatów opozycji. Do dnia dzisiejszego czuje się bezkarny i bez opamiętania nadaje w mediach społecznościowych.
W roku 2015 jezuita Kramer wygłosił konferencję w kaplicy Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Konferencja to może zbyt duże słowo. Niemal przez 40 minut lał wodę o tym, że „cierpienie nie ma sensu” i „poza tym, że jest melancholikiem to jest pozytywnym człowiekiem”. Zapewne słowa Kramera stały się dla wielu balsamem na zbolałe serca.
Kramer odniósł się także do sprawy ks. Jana Kaczkowskiego (+2016), popularnego kaznodziei z hospicjum w Pucku. Nie mam raka. Nie mogę pogwiazdorzyć jak ks. Kaczkowski, niestety – z szyderczym uśmiechem powiedział jezuita.
Przypomnijmy, że ks. Jan Kaczkowski od urodzenia miał lewostronny niedowład i dużą wadę wzroku. Zdiagnozowano u niego nowotwór nerki, który został wyleczony i glejaka mózgu. W wielkich cierpieniach odszedł do wieczności w marcu 2016 roku.
Bez względu na to, czy Kramer uważał się za „kolegę” ks. Kaczkowskiego czy też nie (jezuita chętnie lansuje się na plecach popularnych duchownych; przykładem może być Szustak), jego słowa są haniebne i świadczą o intelektualnym skarleniu bezkarnego mąciciela.
Około 12 minuty:
Przeczytaj:
Nie ma raka ale może będzie miał…