Napis „Bandera” na ciężarówce polskiej firmy transportowej. Firma zapewnia, że kierowca został pociągnięty do odpowiedzialności
Kierowca zatrudniony przez polską firmę Transweg Transport „ozdobił” swoją ciężarówkę wielkim napisem „Bandera”. Zdjęcie ciężarówki, zrobione na włoskim parkingu, trafiło do sieci. Oburzeni internauci zamieszczali je w komentarzach na stronie firmy. – Wstyd, hańba, porażka nie firma, polskie rejestrację siedziba w Polsce i takie hasła na autach. Sprawa ewidentnie do zgłoszenia w prokuraturze za propagowanie ludobójstwa – napisał jeden z komentujących.
Zdjęcie wysłano też do portalu lublin112.pl, który zwrócił się do firmy z zapytaniem o tę „ozdobę”. Firma zamieściła na Facebooku wyjaśnienie, w którym zapewnia, że nie toleruje takich działań i nie wiedziała o sprawie. – Kierowca został pociągnięty do odpowiedzialności. Zareagowaliśmy natychmiast po otrzymaniu informacji – czytamy w oświadczeniu.
Takie są skutki propagowania banderyzmu na Ukrainie i brak właściwej reakcji polskich władz wobec tego skandalicznego procederu. Zamiast jednoznacznie potępić ukraiński szowinizm, który doprowadził do ludobójstwa na Polakach, Jarosław Kaczyński i prezydent Andrzej Duda wznosili banderowskie pozdrowienie, żeby podlizać się Ukraińcom.
ZOBACZ: J. Międlar: Nie mamy prezydenta [WIDEO]
Nowelizacja ustawy o IPN, penalizująca negowanie ukraińskich zbrodni na Polakach, została uznana przez TK za niekonstytucyjną. Stało się to na wniosek prezydenta Dudy, któremu podziękował ówczesny prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Co więcej, prezydent Duda nie zaprosił środowiska Kresowian do komitetu obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości dając wyraźny sygnał, że polskie władze nie są zainteresowane dbaniem o pamięć Polaków wymordowanych przez Ukraińców na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
W Polsce nie spotykają Ukraińców żadne konsekwencje prawne za gloryfikację Bandery, natomiast Polacy przypominający o ukraińskich zbrodniach ścigani przez prokuraturę i skazywani za tzw. mowę nienawiści. W listopadzie wrocławski prokurator postawił Jackowi Międlarowi zarzuty za hasło „Polska antybanderowska”.
Przy takim podejściu polskich władz, prokuratury i sądów nie ma zatem co się dziwić, że Ukraińcy pozwalają sobie na coraz więcej.
Źródło informacji: Facebook, lublin112.pl
Zobacz też:
Nie wiem dokładnie, jaka odległość dzieli Polskę od dna, ale wygląda na to, że ta odległość nie jest duża.
Ogłoszenie oduraczonym tubylcom chazarskiego kaganatu na terenie Polski i Ukrainy zbliża sie wielkimi krokami. Póki co broni się jeszcze Łukaszenka przed szachrajskimi zakusami.
Obawiam się że jesteśmy już na dnie, a obecnie tylko zapadamy się w muł.
Celowa żydowska prowokacja wykoanana rękami pożytecznego idioty.