Lekarz odmówił pomocy rodzącej kobiecie. Szpital zajmuje się wyłącznie pacjentami covidowymi [WIDEO]
W piątek (16.10.2020) Rafał Otoka-Frąckiewicz zamieścił na Twitterze film ze szpitala w Tomaszowie, który został zamieniony na szpital jednoimienny, czyli przeznaczony wyłącznie dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. Oznacza to, że pacjenci niecovidowi zostali z automatu pozbawieni dostępu do opieki medycznej w tej placówce. Tak stało się też w przypadku rodzącej kobiety, której lekarz odmówił pomocy powołując się na obowiązujące przepisy wprowadzone przez Ministerstwo Zdrowia.
Szpital w Tomaszowie. Kobiecie odeszły wody i za chwilę zacznie rodzić. Bez komentarza. #koronawirus pic.twitter.com/fH7QbOL57Y
— Rafał Otoka Frąckiewicz (@rafalhubert) October 16, 2020
Film wywołał oburzenie internautów. Jedni atakują lekarza. Drudzy piszą, że trzeba było od razu jechać do innego szpitala. – Jak widzę część z widzów nie rozumie jak działa służba zdrowia. Lekarz nie mógł wpuścić tej Pani, gdyż cały szpital zajmuje się tylko covidem a oddział położniczy nie działa, po wejściu zaś w strefę zostałaby wraz z dzieckiem zarażona. Inna sprawa że mógł im wyjaśnić co mają robić – wyjaśnił Otoka-Frąckiewicz w kolejnym wpisie.
Co ciekawe, na filmie nie ma żadnych dramatycznych scen, jakich można by się spodziewać w szpitalu przeznaczonym dla ofiar zabójczego wirusa. Cisza, spokój, nie widać kolejki oczekujących na przyjęcie. Dziwne, prawda? Przecież według medialnej propagandy, straszącej Polaków zabójczą pandemią, w tym szpitalu powinny już leżeć stosy ciał, a przed wjazdem powinny stać wojskowe ciężarówki wywożące zmarłych. W korytarzach powinni leżeć ciężko chorzy, którzy nie mieszczą się w salach. Personel w specjalnych skafandrach powinien uwijać się wśród dogorywających pacjentów. Taki obraz ma przed oczami każdy Polak bombardowany codziennie informacjami o rekordach zakażeń. A tu nic z tych rzeczy. Cisza, spokój, pusto. I rodząca kobieta, której lekarz pokazał drzwi.
Źródło informacji: Twitter
Zobacz też:
To wyrok śmierci! Pacjenci onkologiczni mają opuścić szpital przekształcany na covidowy
Kiedy ta banda łapiduchów zacznie mówić co tak naprawdę jest grane?
I tak nie zrozumiesz, Kuba, za głupi jesteś. Będziesz pisał tylko o masonach.
Lekarz postąpił słusznie. Kobieta nie była zarażona, dziecko które miała urodzić też. Nawet gdyby miał dobre serce i wziął ją do szpitala, to już wyjść by nie wyszła. Dopiero po kwarantanie, lub przechorowaniu, ewentualnie po śmierci. Czy przy tym wyborze podjął słuszną decyzję? I słuszną i z korzyścią dla kobiety.
Nieeeee !!!! Pleciesz bzdury, gdzie ta „pandemia” gdzie te stosy ciał, gdzie ci chorzy na korytarzach? Ciekawe co ty byś zrobił jakby to była twoja żona? Żal cię.
Jaca, nie zauważyłeś jeszcze zapchanych szpitali, do których nie chcą przyjmować nowych chorych, tak, że zdarzają się zgony w karetkach? Brakujących respiratorów? Ty jakoś mało spostrzegawczy jesteś, serio.
To jest kurestwo co sie dzieje…..
Bez względu na zaistniałe okoliczności, sytuacja tu opisywana ( (mgła, godzina jazdy do innego szpitala, rozpoczęta akcja porodowa) była stanem wyższej konieczności, przy której wszelkie ministerialne postanowienia i obostrzenia są NICZYM.
LEKARZ ODMAWIAJĄCY POMOCY W TAKIM PRZYPADKU NIE JEST GODZIEN TEGO TYTUŁU.
Medykom zaangażowanym w dobro pacjentów odbiera się prawa do wykonywania zawodu a takie medyczne kreatury są bezpieczne, bo zgodne z wytycznymi i procedurami!
Wychodzi na to, że ową kobietę należało przewieźć na „cito” do… weterynarza, bo weterynarze na łeb empatią, zaangażowaniem, wiedzą i przyjaznym stosunkiem do pacjenta biją „elitę” społeczną, za jaką uważają się lekarze.
Sprawa tego „lekarza” powinna znaleźć finał w sądzie.
Inna sprawa, to fakt, że nasi „medycy” narzekający na co dzień żyją w jakimś odrealnionym świecie wzajemnej adoracji.
Rozumiem ich parcie na kasę, bo są przecież zwykłymi ludźmi. Jednak w społeczeństwie zarabiającym średnio drobną część ich apanaży skazanym na twór zwany „Służbą Zdrowia” i wielomiesięczne oczekiwanie na wizyty, trudno znaleźć tych pochwalających zdzierstwo w prywatnych gabinetach, naciąganie terapii, rozbijanie jej na większą liczbę (płatnych oczywiście) wizyt i mierną skuteczność leczenia.
Ot… 150, 200, a nawet i 300 zł. za wejście, pięć minut „posłuchania” i rozłożenie rąk, bo „potrzebujemy wyników badań”
Jeszcze raz powtórzę ten „lekarz” powinien utracić uprawnienia i wylądować w więzieniu za stworzenie zagrożenia dla dwóch osób: matki i dziecka. Może taka terapia otrzeźwiłaby resztę.
Covidowi idioci zadowoleni z siebie? Wiadomo, sami symulanci z fałszywymi testami szpitale zapchali i respiratory zajęli.
Szpital jest pusty, a jeżeli gdzieś jest zajęty to przez ludzi z lekkimi przeziębieniami, których po raz pierwszy w historii świata postanowiono leczyć szpitalnie. Koroniści utracili kontakt z rzeczywistością, a odpowiedzialni nigdy nie byli. Ważne jest dla nich tylko kreowanie się na bohaterów, którzy uratowali świat przed koronawirusem.
Bon leczniczy.
Nie dziwię się lekarzowi, on tylko wykonuje rozkazy, choć robi to wbrew wbrew swojemu człowieczeństwu i swojemu lekarskiemu powołaniu. Ale ostatecznym winnym są nieodpowiedzialni ministrowie-celebryci, którzy drapując się w stroje bohaterów narodowych są sprawcami setek tysięcy mniejszych i większych tragedii, zaczynając od pozbawionych opieki pacjentów, którzy z odparzeniami i umierają w samotności za zamkniętymi drzwiami zamkniętych szpitali. Za samo to należy się kula w łeb tym podłym „przywódcom walki z koronawirusem”.
A szpital widac standardowo pusty