J. Międlar: Jak długo mamy czekać na prawdę o Smoleńsku?

10

Od pamiętnego, tragicznego dla państwa polskiego dnia 10 kwietnia 2010 roku minęło już 9 lat. Pamiętamy puste krzesła w Katyniu, łzy setek tysięcy Polaków czuwających na Krakowskim Przedmieściu, pogrzeb pary prezydenckiej w Krakowie czy kondolencje płynące do Polski ze wszystkich zakątków świata. Obok wzruszających obrazów, byliśmy również świadkami dynamicznie rozwijającego się przemysłu pogardy, który zgotowała koalicja rządząca PO-PSL, a wraz z nimi otumaniony motłoch. Minęła już prawie dekada od smutnego dnia, a śmierć 96 Polaków wciąż jest owiana tajemnicą. Przypomnijmy sobie jak było oraz powiedzmy jak jest.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zohydzanie ofiar, dezinformacja i odciągnięcie uwagi od matactw oraz tego, co naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku rozpoczęło się kilka minut po tragicznym wypadku w brzozowym lesie. Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił – brzmiał SMS rozesłany przez PR-owców ekipy rządzącej do polityków PO-PSL. Potem było już tylko gorzej…

Śmiech Tuska i Komorowskiego

Kilka godzin po katastrofie, przy rozszarpanych ciałach na ziemi, która przez lata chłonęła hektolitry polskiej krwi, spoglądający głęboko w oczy Władimira Putina Donald Tusk zaciskał ręce na znak nieskrywanego zadowolenia. Zadowolenia z czego? Z tego, że jego polityczny przeciwnik przekroczył próg wieczności? Z tego, że Kaczyński zginął w tak tragicznych okolicznościach? A może z tego, że śledztwo w sprawie katastrofy przejmą resorty byłego oficera KGB, a on sam będzie miał problem z głowy?

17 kwietnia 2010, razem z Tuskiem, śmiechu nie mógł powstrzymać Bronisław Komorowski, który nie czekając na znalezienie ciała Kaczyńskiego w smoleńskim grzęzawisku, nielegalnie przejął władzę. O czym rozmawiali politycy? Być może wiedzieli co znajduje się w stalowych trumnach? Może wiedzieli, że w trumnie znienawidzonej Anny Walentynowicz leży ktoś zupełnie inny? A może kpili z tych, którzy czekając w kilometrowej kolejce, by choć na chwilę przystać przy ciele prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego, modlili się przy ciele kogoś innego? Może „tajemna wiedza” na ten temat była dla nich powodem do śmiechu. A może agent WSI, zdobywca taboretów Bronisław Komorowski chwalił się Tuskowi stuprocentową skutecznością akcji, o której wiedział od dawna?

Może wiedzieli, że również inne ciała zostały podmienione, w trumnach znajdują się śmieci, a jedna z ofiar ma cztery ręce i jedną nogę? Zapewne ówczesna minister zdrowia Ewa Kopacz, poinformowała ich o przekopaniu smoleńskich gruntów „na metr głębokości”…

– Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy, wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad jednego metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie. Dlatego też dzisiejsza informacja i to co się dzieje na tej sali i szczera rozmowa z państwem, szczególnie wam, bo wy prosiliście o tę informację, chcemy przekazać, że z pełną starannością zabezpieczyliśmy wszystkie szczątki, które znaleziono na miejscu wypadku – po katastrofie smoleńskiej mówiła w Sejmie Ewa Kopacz.

Nieudacznictwo, a być może realna zgoda Ewy Kopacz na podmiankę ciał, jak potem wynikało z ekshumacji, kilka lat później, z otwartą przyłbicą bronił Donald Tusk:

Do prawdy o smoleńsku przybliżają nas wysiłki dziesiątek polskich przedstawicieli i funkcjonariuszy, którzy w różnych miejscach pracują nad tym, aby skompletować pełny obraz wydarzeń – 27 września 2012 roku mówił w sejmie premier Donald Tusk. I dodał:  Te pomyłki, niedoskonałości, w mojej ocenie nie obciążają tych, którzy pracowali w Moskwie i Smoleńsku – powiedział ówczesny szef rządu. O jakich pomyłkach mówił Tusk? Czyżby jego zdaniem podmienione ciała Anny Walentynowicz, Ryszarda Kaczorowskiego, Mariusza Handzlika i Piotra Nurowskiego oraz sprofanowane ciała gen. Kwiatkowskiego, Potasińskiego, arcybiskupów, Natalii-Świat i Gęsickiej to „niedoskonałości”? A może twierdzi jak ks. Kazimierz Sowa, że ekshumacje to „barbarzyństwo”? Mimo to, ryży nadal nie czuje się odpowiedzialny za zhańbienie ofiar katastrofy smoleńskiej.

Oskarżyć ofiary

To jedynie namiastka przemysłu pogardy i dezinformacji, który w obliczu jednających i budzących się Polaków, zaczął nabierać niewyobrażalnego rozpędu. Mimo zakończonej żałoby narodowej Polacy nadal spotykali się wokół krzyża stojącego przed Pałacem Prezydenckim. Modlitwa, wyrazy niezadowolenia wobec zbagatelizowania śledztwa przez Tuska i oddanie go w putinowskie ręce, nie spodobały się ekipie rządzącej. Zaistniała „potrzeba” rozbicia jedności, zohydzenia ofiar i zrzucenia winy na znienawidzonych nieżyjących. Przemysł dezinformacji i pogardy nabrał wariackiego rozpędu. Szef BOR-u otrzymał awans generalski, a winą obarczono Lecha Kaczyńskiego, uznając że ma ręce zbroczone „krwią”. Generałowi Andrzejowi Błasikowi przypisano łatkę alkoholika, zaś pilotów nazwano nieukami i nieudacznikami. Czy to nie było szyderstwo zbrodniarzy?

Rozbić Krakowskie Przedmieście

Przed pałacem zaczęli pojawiać się prowokatorzy, w tym Andrzej Hadacz. Obierali różne role. Grali niezrównoważonych „obrońców krzyża” oraz tych, dla których znak chrześcijaństwa jest balastem na drodze budowania marksistowskiego porządku i byli gotowi zmieszać go z błotem. Niestety, do kampanii pogardy przyłączali się celebryci, publicyści a nawet duchowieństwo z ks. Kazimierzem Sową na czele.

Smoleńsk 2019

Przemysł dezinformacji i pogardy, w wyniku chwilowego przebudzenia polskiego społeczeństwa po 10 kwietnia 2010 roku, nabrał niebywałych rozmiarów. Minęło już 9 lat. Z ofiar smoleńskich gardzą opozycjoniści, a zwłaszcza awanturnicy Pawła Kasprzaka (Obywatele RP). Kładą się na ulicy, hańbią symbol białej róży, przeklinają, przepychają się z policją i lżą Polaków. Do ubiegłego roku robili wszystko co w ich mocy, żeby tylko podeptać pamięć o tragicznie poległych reprezentantach prawicy, lewicy i duchowieństwa… Gardzą pamięcią o zmarłych, a nawet cieszą się z ich śmierci. Tak jak jeden z nich, w rozmowie z reporterem TVP Info powiedział: Lech Kaczyński rozciapciany w błocie smoleńskim to coś fantastycznego. Można nie przepadać za Lechem Kaczyńskim. Można nie utożsamiać się z jego poglądami, które reprezentował. Ale na miłość boską, jak można powiedzieć coś tak obrzydliwego?

Tak postępuje lewa strona, a co na to partia rządząca? Jak dziś wygląda poszukiwanie prawdy o Smoleńsku? Odnoszę wrażenie, że rząd Prawa i Sprawiedliwości temat Smoleńska odłożył na trzeci plan. Partia rządząca jakby zrozumiała, że Smoleńskiem niewiele ugra i wycofała się z poszukiwania prawdy o Smoleńsku pod wpływem szyderstw i przemysłu pogardy, który rozpętała zdegenerowana, lewa strona społeczeństwa. A przecież podczas kampanii wyborczej w 2015 roku politycy PiS zapewniali: Poznamy prawdę Smoleńsku! I co? Ideały poszły do kosza? Czyli jednak nie chodziło o prawdę, a o zdobycie większości w Parlamencie?

W ostatnich dniach mówi się o obecności trotylu na wraku samolotu, kilka miesięcy temu w niewyjaśnionych okolicznościach zginął rosyjski prokurator, który przekazał Polsce akta nt. Katynia i Smoleńska, przeprowadzono ekshumacje smoleńskich ofiar, ale konkretnych wyników komisji Antoniego Macierewicza jak nie było tak nie ma! 

Panie Premierze, Panie Prezydencie, Prezesie Kaczyński: Polacy wciąż domagają się prawdy. Chcą wiedzieć czy Polacy zmierzający na uroczystości katyńskie zginęli w wyniku intrygi WSI, Władimira Putina i jego bandy, Donalda Tuska czy może był to po prostu nieszczęśliwy wypadek? Nie obchodzi nas, co podpowiadają Wam eksperci od PR i marketingu. nie obchodzą nas kalkulacje, czy w myśl politycznej matematyki o Smoleńsku warto mówić czy też nie. My, Polacy mamy prawo poznać prawdę o tym kto zamordował lub jak zginęli przedstawiciele państwa polskiego, bez względu na to czy byli ludźmi godnym zaufania czy też nie! My się tej prawdy domagamy! Jak długo mamy na nią czekać?

Jeśli ty Boże…

Polacy z krwi i kości, narodowcy i patrioci, pamiętają i będą pamiętać o poległych pod Smoleńskiem. Bez względu na to jakie prezentowali poglądy oraz co naprawdę wydarzyło się pod Smoleńskiem tragicznie zmarli politycy po prostu na pamięć zasługują, czy się to komu podoba czy nie. Niech dziś w naszych sercach tętni nieśmiertelna maksyma: Jeśli ja Boże zapomnę o nich, Ty Boże zapomnij o mnie!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Pan Kracy mówi

    PiS – musimy wygrać wybory (2015), zatem:
    – rozliczymy afery i aferałów posadzimy,
    – odzyskamy wrak tutki od Rosjan,
    – Macierewicz, jak koń pociągowy, pociągnie i rozwikła sprawę smoleńską,
    – postawimy pomnik ofiarom smoleńskim na KRAKOWSKIM PRZEDMIEŚCIU,
    – dojdziemy do prawdy o Smoleńsku.

    „Lud smoleński” to kupił i PiS wygrało wybory. Minęło kilka lat:
    – rozliczanie ugrzęzło w komisjach; nie ma mowy, by kogoś oskarżyć, a co dopiero skazać; z pełną powagą są komisje typu: – „Jak pan się nazywa?” – „Nie wiem, nie pamiętam”; przesłuchuje się wszystkich, tylko nie ludzi z WSI – prawdziwych mocodawców,
    – o zwrocie wraku lepiej nie wspominać,
    – Macierewicz usunięty w cień, w MON „rzeź niewiniątek” – ludzi odpowiedzialnych za zakupy,
    – pomnik będzie, ale na PLACU PIŁSUDSKIEGO, o Krakowskim Przedmieściu nie ma nawet nieśmiałych napomknień,
    – pojawiają się czasem niczym balony próbne jakieś wątki (o rzekomym zakończeniu badań eksperckich lub o potwierdzeniu wybuchów w Tu-154M). Szybko jednak okazuje się, że zamiast twardych dowodów mamy ciągle …”tezy badawcze”. Zamiast „dojścia do prawdy” jest mamienie naiwnych ciągłym „dochodzeniem do prawdy” – tak to można jechać „do końca świata i jeden dzień dłużej”.

    O uroszczeniach żydowskich – cicho sza!, o groźnej ustawie amerykańskiej – Act S.447 (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST) – cicho sza! (rząd milczy i tzw. totalna opozycja jakoś nie uderza tym w rządzących – pełna zmowa milczenia „Gazety Polskiej” i „Gazety Wyborczej”); zamiast tego mamy bankstera jako premiera (rewelacyjne poparcie dla Szydło podczas głosowania nad votum nieufności – rano, dymisja bez podania przyczyn – tego samego dnia – wieczorem), futrowanie muzeum Polin, cmentarzy wiadomych, nowych muzeów – też wiadomych.

    Głos Uberprezesa: „Ufajcie!” i naiwny „lud smoleński” nadal ufa.

    1. darek mówi

      niestety to jest prawda……

    2. Constancja mówi

      Pan Kracy, swietnie to ujales.
      Zabity brat blizniak. Normalna osoba uczynilaby wszystko co w swojej mocy, zeby prawda wyszla na jaw zwlaszcza, ze niby staje sie wazna osoba w kraju. Czyli nic nie moze? Moze brac udzial w ostatecznym niszczeniu panstwa polskiego, a przynajmniej sie temu nie sprzeciwiac. Po stracie bliskiej osoby normalne osoby walcza cale lata o prawde, albo usuwaja sie z bolu w cien, bo nie chca juz miec nic wspolnego z tymi ktorzy to dokonali. A on nie walczy, ale nawet dla nich pracuje bedac ich marionetka. Nie moge tego pojac, to tylko zyd zrozumie. Zawsze byl po ciemnej stronie mocy? Milczac na temat tej zbrodni i nic nie robiac wyrazil zgode na zlozenie swoich bliskich w ofierze. I nawet jezeli jego dalsze zycie bedzie uplywalo w bogactwie i bedzie szczesliwe dla siebie to dla Boga jest on stracony. Smierc tych ludzi to prawdziwe igrzyska demonow i zbeszczeszczone ciala ofiar co jest charakterystyczne przy mordach rytualnych:
      Talmud, traktat Pesachim 496:
      „Powiedzial rabbi Eliezer; narod ziemi (chrzescijan) pozwala sie zabijac w swieto pokuty, przypadajace na dzien sabatu: Rzekli mu jego uczniowie: Rabbi, powiedz raczej ofiarowac. Na to im odpowiedzial; Bynajmniej przy ofiarowaniu trzeba odmawiac odpowiednie modlitwy, przy zabijaniu zas nie ma potrzeby modlitw”.
      Ksiega Zohar, czesc II, 119a:
      „I smierc ich (chrzescijan) niech bedzie z zamknieciem geby jak bydlecia, ktore zdycha, bez glosu i bez slowa”.

      P.S. Masonskie media we Francji puscily w przed dzien katastrofy smolenskiej prawie dwu godzinny film o katastrofie lotniczej. Masoneria rytu francuskiego skryta rowniez w szeregach WSI i GRU, a GRU zawsze byl tajnym zakonem okultystycznym.

    3. Gra mówi

      Co za bzdury, bajdurzenie.

    4. Maksymilian mówi

      Bajdurzenie czy nie, tylko tu można dociekać Prawdy, wprawo.pl Jacka Miedlara mówi jak jest albo jak mogło byc. Na innych portalach prawicowych jest ostra cenzura. Szkoda że Urban nie miał brata bliźniaka, bo dziś, można byłoby ich porównać do braci Karnowskich. Też przesada, tylko w drugą stronę.

    5. Constancja mówi

      Zeby to byla czysta, uczciwa gra to by Polska juz dawno temu potega byla.
      A jesli chcesz posluchac prawdziwego bajdurzenia to odsylam do Kopacz, Tuska, Grossa, roznych zjaw z nowoczesnej…naprawde bajdurzenia dzis nie brakuje.

  2. Robert mówi

    Jak długo?Jak długo na Wawelu Zygmunta bije dzwon,tak długo jak Hans Frank,w królewski pierdzi tron,odbije Kraków Koniew…,,zwycięży polska brać,,Europa w rzeszy się zrzeszy,jak Lech do krypty pójdzie spać

  3. Marek Bystrzewski mówi

    Zwracam tylko uwagę, że Lech Kaczyński był zdrajcą Polski, syjonistą, takim samym zdrajcą i syjonistą jest jego brat. Cała ta sprawa smoleńska to jedna wielka satanistyczna mistyfikacja. Ofiara z ludzi złożona na lucyferiańskim ołtarzu budowy nowego Israela na terytorium Polski i części Ukrainy, pod nazwą Polin.
    Ten wielki projekt potrzebował wielkiego szoku, aby dobrze ogłupić masy ludzi, odwrócić ich uwagę, zafiksować emocjonalnie, itd…

  4. Marek Bystrzewski mówi

    Właśnie, Panie Jacku, czy według Pana, Lech Kaczyński był zdrajcą Polski, czy nie?

    1. Jacek Międlar mówi

      Czy syjonista reanimujący żydowską loże B’nai B’rith może być przyjacielem Polski?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.