J. Matysiak z USA: Koronawirusowe refleksje
Ludzie modlą się o ponowne przyjście Mesjasza, a tu jednak tylko Charles Darwin zmartwychwstał. Przetrwają tylko najsilniejsi, a i tych skutki uboczne zwycięskiego starcia się z koronawirusem mogą zamienić w niewolników nowego doskonalszego świata pod wezwaniem banksterów. Zatrzymaj się i chwilę pomyśl, każda klamka drzwi (z czekającym na Ciebie wirusem) może być postrzegana jako narzędzie zbrodni. Każdy napotkany dziś człowiek, może być potencjalnym zabójcą (z opóźnionym zapłonem). Nie tylko Twoim, ale całej Twojej rodziny. Optymiści gdzieś się pochowali, pesymiści mówią, że mieliśmy już szansę, aby zbudować swoje piramidy przed pożegnaniem naszej cywilizacji. Zdezorientowani wciąż mają nadzieję na następny technologiczny skok, ale nie taki w otwierającą się właśnie przepaść.
Problem w tym, że ludzie chcą wolności, prywatności, własnej tożsamości, a nawet wiary. Testowano już wojny, wirus terroryzmu, następnie wirus globalnego ocieplenia, który jednak zmutował się w plagę zmian klimatycznych. Teraz na deskach naszego teatru wystawiono lepiej zaaranżowaną sztukę z koronawirusem.
Chcesz ocalić świat? Siedź grzecznie w domu na czterech literach. Świat oszalał i chyba wirus próbuje go wyzerować. Podczas podróży, na lotnisku usłyszałem od młodych ludzi, że byli już w 64 krajach i chcą zwiedzić wszystkie, bo przecież siedzenie w domu to ciemnogród, nuda i obciach. Jakiś czas temu przeczytałem, że w samolocie pasażerce pozwolono podróżować z kucykiem, ponieważ zapewniał jej psychiczny komfort. Pamiętając jeszcze o tym, że podobno istnieją aż 74 płcie człowieka, już wiedziałem i zrozumiałem, że zaraz to wszystko pieprznie!
ZOBACZ: Koronawirusowa mapa Polski i świata! Informacje w jednym miejscu. AKTUALIZACJA NA ŻYWO
Inflacja demokracji uczyniła z nas widzów teatrzyku w którym rozmnożeni, rozmarzeni i skupieni w rozmaitych politycznych opcjach, co kilka lat z wielką troską i pieczołowitością zabieramy się za wybieranie naszych liderów. Tyle nam pozostawiono licząc się z naszymi tradycjami i potrzebami. To tak jakby komendant gułagu pozwalał, aby i wśród zeków istniały struktury władzy oparte o oddolnie wyłonione autorytety. Tym razem już nie przywiezione w bydlęcych wagonach, ale może tylko w teczce…
Naprawdę rządzą przecież dysponujący kapitałem właściciele banksterzy, namaszczając naszych najwyższych przedstawicieli, na swoich TW. Nowoczesne technologie pozwalają im w miarę sprawnie prowadzić swoje owieczki od punktów strzyżenia (cykliczne załamania światowych giełd finansowych), a jak trzeba to i do rzeźni dla dobra i pomyślności banków centralnych. W przeszłości wielkie dochody można było osiągnąć z finansowania wielkich wojen, obecnie ten przestarzały model wypłukiwania złota, zamieniono na schemat zadłużania, co przynosi podobne rezultaty przez rujnowanie państw, a nawet mocarstw. Wtedy ofiarowana jest pomoc, która z wdzięcznością przyjęta, pozwala na jeszcze większą kontrolę zasobów.
Biedny Putin pewnie nie wyobrażał sobie, że użycie broni biologicznej w celu zastraszania grup zawodowych (np. agentów apostatów) pewnego dnia można rozwinąć do siania paniki i terroryzowania całych narodów i kontynentów. Cóż wyobraźnia i nowa generacja broni. Tak jak to było z użyciem prochu (od XIII w.) do zdobywania zamków ówczesnych oligarchów, użyciem ciężkiej konnicy przeciwko piechocie (np. husaria), dalej czołgu, lotnictwa, a następnie tarcz obronnych i pocisków samosterujacym przeciwko tym ostatnim.
Zamiast zapowiadanej przez geo-strategów wojny, wybuchła epidemia paniki codziennie nakręcana przez posiadane przez tych samych banksterów media. Politycy też zrozumieli, że takiej nadarzającej się okazji kryzysu w żaden sposób przecież nie można zmarnować więc śmiało odzierają swoich wyborców z ciężko wywalczonych obszarów wolności, chroniąc ich płaszczem regulacji, okólników i obostrzeń. Jak powiedział Rahm Emmanuel, szef gabinetu świeżo wybranego prezydenta Obamy w 2008 roku: “Don’t let good crisis go to waste”.
ZOBACZ: Co się kryje pod „koroną”? Inwigilacja, krach, manipulacja…? [WIDEO]
Na pierwszej linii walki z najnowszym wrogiem, nie ma żołnierzy grzejących się przy koksownikach, w białych kitlach uwijają się medycy w maskach, a czasem w ochronnych kombinezonach. Trochę może to przypominać sceny psychuszki z Sołżenicyna tyle, że ten wirus nie ma poglądów politycznych i dopada też lewaków jak żonę premiera Justina Trudeau, aktora Toma Hanksa z żoną, czy żonę premiera Hiszpanii.
Padają zarzuty, że w krajach protestanckich (np. Holandia, Anglia,Niemcy) jest większa dbałość o biznes, stan gospodarki, niż o ludzi. Przetrwają najsilniejsi, po co masowa kwarantanna. Sito choroby ma oczyścić społeczeństwo z jednostek słabych, liczy się tylko wydajność, maksymalizacja i kasa. Takie leczenie szokiem ma doprowadzić do uzyskania zbiorowej, stadnej odporności, są jednak informacje, że wyleczeni mogą zapadać na tę chorobę ponownie.
Lewacy są jednak porąbani, Adolf Hitler (narodowy socjalista) pod koniec wojny mówił, że jeśli Niemcy nie potrafią zwyciężyć, powinny zginąć. Racjonalizacja i maksymalizacja kontra normalność, ludzkie ciepło i emocje. Ta wszech racjonalna maksymalizacja już od początku nakazywała stukniętym zombi Hitlera na oczyszczenie społeczeństwa niemieckiego z ludzi nieproduktywnych i przede wszystkim z niepełnosprawnych. Super racjonalni ludzie na zimno patrzą na rzeczywistość z mentalnością i kalkulacją buchaltera. Mają szansę obudzić się z tego zombi-snu dopiero wtedy kiedy oni sami bądź ich najbliżsi padną ofiarą losu.
Realizowany plan społecznej tresury zakłada, że nie będzie obywatelskich protestów i debat (Chińczycy i protesty w Hongkongu) cokolwiek rządy (na wniosek wiecznie głodnych banksterów) by nie wymyśliły (wsparte banksterskimi mediami) zostanie przyjęte jako zbawcza Boska Manna z Nieba. Nie ma już wolności zgromadzeń, cenzura powoli wytnie wolnościowe chwasty (jak w Chinach) i nie dopuści do samoorganizacji sekty zagubionych czcicieli Wolności. Pewnego dnia jednak będziemy musieli uwierzyć, że ten świat nasycony jest chorymi chciwymi i nienasyconymi oligarchami, których jedynym celem jest “wywalczenie” absolutnej kontroli i wykorzenienie wszelkich mrzonek o naszym ludzkim pragnieniu wolności, godności i odpowiedzialności.
Zaskoczone własnym “sukcesem” w projektowaniu zwycięstwa nad koronawirusem Chiny trzymane twardą ręką ichniego czerwonego politbiura rozpoczęły klasyczną, agresywną akcję dezinformacyjną sugerując, że wirus z Wuhan mógł być podrzucony przez Amerykanów. Sprawcami mieli być amerykańscy żołnierze uczestnicy wielonarodowej olimpiady w Wuhan. My już to przerabialiśmy za Gomułki w ramach wersji z desantem amerykańskiej stonki ziemniaczanej. Kilka dni temu Chiny wydaliły (przecież przychylnie do nich nastawionych) dziennikarzy z mainstreamowych amerykańskich mediów. Komuniści nie tolerują niezatwierdzonych przez siebie pytań.
Jakoś cicho też o tym, że komuniści chińscy ukrywali przez 3 tygodnie informacje o wybuchu epidemii, pozwalając też na opuszczenie zarażonej prowincji przez ok. 5 mln ludzi (m.in. do Lombardii, Włoch, gdzie jest zagłębie chińskiego biznesu). Chińczycy nie dopuścili też ekspertów do oceny i podjęcia środków zaradczych przez organizacje międzynarodowe. Pewnie i tu byłoby kolejne rozczarowanie tak jak wysłuchiwanie bukietów komplementów przez szefa Światowej Organizacji Zdrowia z jej etiopskim szefem-marksistą i przyjacielem dyktatora Roberta Mugabe. Taki to już jest ten świat.
Chińczycy dość żwawo przypuścili atak na US, wtórują im media głównego ścieku, co najlepiej uwidacznia się w bezpardonowych atakach na prezydenta Trumpa podczas konferencji prasowych w Białym Domu. Media stają w jednym szeregu z chińskimi komunistami atakując Trumpa i własny kraj. Amerykańscy oligarchowie są mocno związani układami biznesowymi z chińskim politbiurem i w nosie mają interesy własnego kraju, spijając soczki z ręki dyktatora Xi. Dochodzi też do zabawnych sytuacji, kiedy dotąd zwalczający Trumpa lewacy, w tym wypadku gubernatorowie najludniejszych stanów Kalifornii (Gavin Newsom) i Nowego Jorku (Andrew Cuomo), zapałali nagłą sympatią do Trumpa, kiedy zasugerował kwarantannę i ograniczenie praw obywatelskich. Kontrolowany przez Demokratów Kongres (Izba Niższa) szybko zakończył prace nad finansowym stymulatorem wrzucając tam wiele socjalistycznych regulacji. Słyszałem, że speaker Nancy Pelosi bardzo chciała w tym wartym $1,2 tryliona (po polsku biliona) pakiecie ukryć dofinansowanie do aborcji, które wcześniej wyciął Trump). Pożyjemy, zobaczymy. Ileż pięknych nowych fortun ma szansę powstać przy tej okazji.
Na dziś US odnotowuje ok. 26,000 zarażeń wirusem korona (3,000 w ciągu ostatnich 24 godzin) i ok. 260 przypadków śmiertelnych. Na świecie odnotowano ok. 280,000 zachorowań (10,000 w ciągu ostatnich 24 godz.) i ok. 12,000 śmierci. Kwarantanną objętych jest ok. miliarda ludzi w 35 krajach. Przypomnieć należy, że w obecnym sezonie grypowym (od października 2019) w USA zachorowało (bądź jeszcze zachoruje) na grypę (inne odmiany koronawirusa) od 34 do 49 mln Amerykanów, z czego śmierć pochłonie między 20 do 52 tys. osób, jednak dziś pod szkło powiększające bierzemy ofiary nowego chińskiego koronawirusa z Wuhan.
Niewątpliwie wykwintni krawcy finansowej oligarchii inspirujący maksymalne wykorzystanie tej ubranej w panikę epidemii z satysfakcją spoglądają na proces duszenia wolności obywatelskich i spotęgowania kontroli społecznej w kolejnych obszarach życia i aktywności człowieka. Dlaczego mieliby się nie cieszyć, kiedy coraz szybciej zbliżają się do swojego wymarzonego NWO.
Cóż, więc siedźmy w naszych domach, czytajmy zaległe lektury, budujmy bliskość i zaczarowane chwile w obrębie własnej rodziny (może będzie szansa aby ją powiększyć) i odkrywajmy co tak naprawde w życiu jest najważniejsze. Odnośnie powiększania rodziny wypadałoby się śpieszyć, są opinie, że ten wirus może powodować bezpłodność u mężczyzn. Pocieszającym jest też to, że zamykają nie tylko zakłady pracy, ale i kliniki aborcyjne, nie ma tego złego, co by.
Jacy będziemy po przebyciu obecnego kryzysu? Na pewno będziemy lepiej przygotowani do następnego kryzysu, bardziej rodzinni i lepiej oddolnie zorganizowani. Niepokoi niestety łatwo przewidywalne zniszczenie średniej klasy i drobnej przedsiębiorczości. Przypomina to powojenny komunistyczny front walki pod kierownictwem Hilarego Minca: “Bitwa o handel”, który wykończył polski mały biznes. Lewica powinna być zachwycona, jej modelowi państwa zawsze zagrażał niezależny suwerenny obywatel. Cóż, okazja uaktywnia złodzieja, nie tylko ludzie nie lubią konkurencji, państwo też.
Z punktu widzenia poszanowania wolności i praw obywatelskich najbardziej niebezpieczna może okazać się intensywna zaradność rządów w walce z koronawirusem. Jednym z pozytywnych zjawisk tego procesu materialnego zubożenia społeczeństw i uzależnienia ich od woli i pomysłów elit rządzących, będzie nasza szansa na odbudowanie sfery duchowej i stosunków międzyludzkich przede wszystkim w rodzinach.
Kalifornia, 2020/03/22
Przeczytaj także:
Cóż, kiedyś Fenicjanie wymyślili pieniądze, ale szybko kontrolę nad ich obiegiem i transferami przejęła inna nacja. Od setek lat władcy mający pusty skarbiec i pilne wydatki, wiedzieli do kogo się udać i jaki zastaw zaproponować. Do dziś poza technologią nic się tu nie zmieniło. Czy obecni „wolni” ludzie są rzeczywiście bardziej wolni od „niewolnych” chłopów pańszczyźnianych? Czy mający rodzinę i łan pola (ok.18ha) chłop pańszczyźniany pracujący 3 dni na pańskim, 3 dni na swoim, niedziele, święta i zima w zasadzie wolne, miał gorzej od dzisiejszego robotnika korpołagru w SSE za najniższą krajową+ w czterobrygadówce i 100%nadgodzinami w dni wolne by zarobić więcej?Obciążonemu kredytem na 2pokojowe mieszkanie, które nie jest jego i gdy z żoną straci pracę może pakować walizki! Przez setki lat postępu i rozwoju nasze życie na pewno zyskało komfort materialny. Ale ceną za to jest utrata komfortu psychicznego i emocjonalnego. W krajach „rozwiniętych” mnoży się popyt na psychoanalityków, psychologów, psychiatrów, trenerów personalnych. Za pańszczyzny skutecznie zastępowały ich Kościół, widmo głodu, bat ekonoma, dyby i potrzeby licznej rodziny. To wystarczało by człowiek nie miał czasu ani pomysłów na cackanie się ze sobą i życiowe lenistwo. Wiedział, że bez rodziny i potomstwa na starość zginie. No ale przyszły czasy i dobrodzieje, którzy postanowili człowiekowi stworzyć raj na ziemi i zostać jego aniołami stróżami, kontrolującymi jego działania i kreującymi jedynie słuszne myśli i decyzje. Wizja Orwella sprzed 8 dekad stała się ciałem! Co do koronawirusa to wiele lat temu czytając „Cichy Don” Szołochowa zapamiętałem, jak Pantalej Pantalejewicz, którego zaczęło rozbierać w płucach, wypił dzban samogony, przespał się na piecu i przeszło jak ręką odjął. Nie polecam oczywiście dziś takiej „terapii” tylko POZ, ale kiedyś ludzie żyjąc w normalnym środowisku mieli większą odporność i proste recepty, na życie i jego problemy. By odzyskać wolność musielibyśmy poświęcić część naszego materialnego komfortu i związanych z nim osobistych aspiracji. Na to niestety ogłupionych stadnym instynktem beneficjentów „postępu” nie stać! I wciąż będzie aktualne zmodyfikowane przeze mnie powiedzenie: „jak trwoga to do Boga, jak bida, to do Żyda”
Lepiej mieć wróbla w ręku, niż kanarka na dachu.
Im większy chytrus tym więcej pożyczek Bankowych.
tekst pana Matysiaka dowodzi, że pranie umysłów i propaganda w stanach weszły na poziom niespotykany do tej pory w cywilizowanym świecie – czapki z głów. naprawdę dobra robota!
Próbowałem przekonać ,wydawało by się wykształconego człowieka , że cała panika z epidemią jest wykreowana sztucznie.Pokazałem mu oficjalne raporty rządowe z roku 2017.I co . I nic.Nawet nie próbował ze mną rozmawiać.On nie chce tego w ogóle słuchać.On ma mózg ,ale w ogóle nie posiada rozumu.
Felieton pana J. Matysiaka świetny. A swoją drogą, ta rozpowszechniana wersja powstania koronawirusa (że to niby wąż zjadł nietoperza) jakoś nie bardzo mi trafia do przekonania. Bardziej mi pasuje wersja ” ten zrobił kto zyskał „