Farsa na Radzie Gabinetowej: PAD zachwyca się kolorowymi powiatami, Pinkas dziękuje za podwyżki dla sanepidu [WIDEO]

W piątek (4.09.2020) odbyło się posiedzenie Rady Gabinetowej, czyli obrady rządu pod przewodnictwem prezydenta. Tematem posiedzenia była tzw. walka z koronawirusem. Ubrana w maseczki władza poinformowała lud, że świetnie radzi sobie z pandemią, a Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas podziękował za podwyżki dla pracowników sanepidu.

Posiedzenie trwało ok 2 godzin, ale już pierwsze kilkanaście minut pokazało, że rządzący nami geniusze nie odróżniają zakażenia od zachorowania. Prezydent Duda stwierdził, że mamy wzrost zachorowań, ale i tak jest sukces, bo ten wzrost nie przekroczył 1000 przypadków dziennie, chociaż „testujemy na bardzo wysokim poziomie”.

Niniejszym informuję prezydenta Dudę, że wzrost zachorowań oznacza, iż więcej ludzi choruje, czyli ma objawy. A skoro wirus jest tak groźny, to siłą rzeczy więcej osób z objawami powinno trafić do szpitala. Tymczasem nic takie się nie dzieje. To, czego jesteśmy świadkami, to wzrost liczby stwierdzonych zakażeń, co jest oczywistą konsekwencją zwiększenia liczby testów i „wymazywania” osób bez objawów. Fałszywie dodatnie wyniki testów to kolejny czynniki zniekształcający rzeczywistą sytuację. Wypadałoby wiedzieć takie rzeczy, jak się jest głową państwa. Wypadałoby też wiedzieć, że wielu faktycznie zakażonych nie jest poddawanych testowaniu. I co? I nic. Masowych zgonów brak

– Jak widać, te działania zaradcze, które są podejmowane, podejmowane są w sposób mądry i konsekwentny. Tutaj szczególnie dobrze zadziałał ten system podziału na powiaty i wprowadzenie powiatów czerwonych, tych o największym zagrożeniu, żółtych, zielonych. To dobrze funkcjonuje. To też pokazuje i daje społeczeństwu, mieszkańcom nadzieję, bo widzą, że powiaty wychodzą z tego stanu epidemicznego. Nawet jeżeli powiat był powiatem czerwonym, chwilę później, przy dobrych, konsekwentnych działaniach przeciwepidemicznych,  staje się powiatem żółtym, a następnie to zagrożenie znika. W związku z powyższym cieszę się, ze został wprowadzony konsekwentny i mądry system i chciałbym, żebyśmy tak działali dalej, bo ta walka z koronawirusem, która jak do tej pory prowadzimy, jest walką skuteczną – powiedział prezydent Duda.

Idealną ilustracją „mądrego systemu” kolorowych powiatów, wprowadzonego przez poprzedniego ministra zdrowia Łukasz Szumowskiego, jest poniższe zdjęcie pokazujące ten absurd. Po jednej stronie drogi trzeba chodzić w maseczce, a po drugiej już nie. Dlaczego? Bo w jednym powiecie Szumowski z Pinkasem wymazali bezobjawowców w zakładzie pracy lub na weselu, a w drugim powiecie nie wymazali. Geniusze!

Prawdziwym kuriozum było wystąpienie Głównego Inspektora Sanitarnego, który wylewnie dziękował za podwyżki dla pracowników sanepidu. Wygląda na to, że dzięki tzw. pandemii sanepid odżył i nareszcie rozwinął skrzydła. Pinkas oświadczył, że sanepid jest teraz niezwykle zmotywowany, ponieważ od 15 lat nie było podwyżki i wydawało się, że jest niepotrzebny.

– Rząd pana premiera Morawieckiego i działalność pana prezydenta doprowadziły do sytuacji, że wzrosło morale. 1 stycznia, czyli jeszcze przed epidemią, dostaliśmy bardzo istotne podwyżki, które pokazały ludziom, ze warto pracować, że jesteśmy docenieni. To docenienie jest dla mnie absolutnie kluczowe – stwierdził Pinkas. – Jesteśmy inspekcją, która ma perspektywy. Inspekcja dostała wiatru w żagle. Będziemy się dygitalizować – podkreślił. – Będziemy zajmować się tym, czym powinniśmy się zajmować, to znaczy przecinaniem łańcucha epidemicznego – entuzjastycznie zakończył Pinkas.

Jak widzicie, Główny Inspektor Sanitarny i jego podwładni są finansowo zainteresowani jak najdłuższym trwaniem tzw. pandemii. Nikomu do niczego niepotrzebni urzędnicy dostali wiatru w żagle i mogą radośnie zajmować się wymazywaniem wesel i kopalni. Żyć, nie umierać!

#NaŻywo | Posiedzenie Rady Gabinetowej https://t.co/srd5lEbZ7J

— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) September 4, 2020

Po zakończeniu posiedzenia Rady Gabinetowej prezydent Duda wygłosił oświadczenie, z którego dowiedzieliśmy się, że najmłodszą ofiarą koronawirusa w Polsce była osoba w wieku 18 lat. – To była osoba bardzo ciężko schorowana na te choroby tzw. współistniejące -poinformował prezydent.

Zastanawiam się, czy PAD w ogóle zastanawia się nad tym, co mówi. Zamiast klepać jak mantrę korona-propagandę, warto w końcu zrozumieć, że ludzie umierają właśnie na tzw. choroby współistniejące, czyli na raka, udar, zawał itd. A SARS-CoV-2 nie jest jedynym wirusem na świecie. I do tego w czasie owej pandemii śmiertelność spadła w porównaniu do lat ubiegłych.

Czy do naszej władzy nie trafiają te proste fakty?  Bez żartów. Oni doskonale wiedzą, że tzw. pandemia to ściema. Gdyby SARS-CoV-2 naprawdę był groźnymi wirusem, to Morawiecki i Duda nie biegaliby po wiecach wyborczych jak kot z pęcherzem. Siedzieliby w jakimś luksusowym izolatorium i trzęśliby się ze strachu. Tymczasem odstawiają szopkę dla ludu podczas Rady Gabinetowej i mądrze kiwają głowami chwaląc jeden drugiego. Farsa.

Źródło cytatów: Twitter/Kancelaria Prezydenta

Zobacz też:

J. Międlar: Duszpasterze korona-głupoty. „Maseczki? To jest jak z pasami bezpieczeństwa w samochodzie”