Mijają właśnie dwa tygodnie od Narodowego Święta Niepodległości Polski, kiedy to przez nasz kraj przeszły liczne manifestacje patriotyczne. Jedną z nich był „Marsz Polaków” we Wrocławiu, któremu od kilku lat towarzyszy hasło „Polak w Polsce gospodarzem”. Czy jednak rzeczywiście odzwierciedla ono realny stan naszej ojczyzny? A może jest zaledwie naszym życzeniem?
Od końca lutego 2022 r. obserwowaliśmy w Polsce wydarzenie bez precedensu. Mowa tu o masowym exodusie ludności ukraińskiej do naszego kraju. Nawet w szczycie kryzysu imigracyjnego, który dotknął Europę w 2015 r. Niemcy, czy Francja, nie przeżyły tak masowego napływu obywateli innych państw. Według oficjalnych statystyk Ukraińcy mieszkający w naszym kraju stanowią już około 10% ludności. W dużych miastach ta statystyka rośnie nawet do 30%!
W takiej proporcji niemal naturalnym jest, że pojawiają się różnego rodzaju problemy jak np. niepokoje społeczne, obciążenia ekonomiczne, czy zagrożenia zdrowotne, bowiem do Polski przyjechało już kilkadziesiąt tysięcy osób chorych na AIDS czy gruźlicę lekoodporną. Rośnie też przestępczość, robi się tłoczono na rynku nieruchomości i coraz trudniej o procę.
W tle tych problemów jawi się również temat wołyńskiej zbrodni, której ofiary do dziś nie doczekały się ekshumacji oraz oficjalnych przeprosin. Obserwujemy za to butę i niewdzięczność ukraińskich władz, które w ciągu ostatnich miesięcy zdążyły już zaskarżyć Polskę do różnych trybunałów i międzynarodowych arbitraży. Nie tylko jednak politycy zachowują się w arogancki sposób. Wiele lokalnych konfliktów z Ukraińcami kończy się na groźbach rzucanych z ich strony w duchu banderowskim. Ostatnio na jednym z przejść granicznych Ukrainiec krzyknął „Slava Ukraini, smert lachom”. Tajemnicą poliszynela jest zatem fakt odradzającego się na wschodzie kultu OUN/UPA. W tej sytuacji nietrudno dojść do wniosku, że silna Ukraina niekoniecznie leży w dobrze pojętym interesie Polski. Dlatego ostatnio coraz częściej można zaobserwować radykalną zmianę nastawienia Polaków do „gości ze wschodu”. Wciąż jednak większość społeczeństwa Rzeczypospolitej wykazuje dużą solidarność z Ukraińcami.
Która z tych postaw ma przyszłość? Czy budujemy trwały sojusz wschodnich Słowian, czy kręcimy właśnie przysłowiowy sznur, na którym za jakiś czas nas powieszą? Jak Polacy odnajdują się w nowej rzeczywistości, w której cyrylicę i flagi obcego państwa widzimy w naszym kraju częściej, niż za czasów stalinowskich? Jakie Ukraińcy mają nastawienie wobec kraju, który okazał im tyle wsparcia i dobra, w tym ciężkim dla nas wszystkich czasie i czy możemy liczyć na jakąkolwiek wdzięczność z ich strony? O tym dziś w programie z cyklu „Dokąd Zmierzamy” Samuela Torkowska rozmawiać będzie z wieloletnim organizatorem „Marszu Polaków” we Wrocławiu, autorem licznych książek o tematyce polsko-ukraińskiej, dziennikarzem i publicystą, Jackiem Międlarem.
Przeczytaj także:
Ukraińcy na granicy grożą Polakom: “Smert Lacham! Slava Ukraini”. Polska policja nie reaguje!
Co za naiwne pytanie, dla Ukraińców, Polacy to nie tylko wróg, ale przede wszystkim naiwny frajer. ☹️
Są ogromne podobienstwa ideologii syjonizmu na bazie pseudoreligii talmudu z ideologia szofinizmu i faszyzmu ukrainskiego na bazie postulatow bandery.
Gdyby Polska byla powaznym krajem, rzadzona przez polska elite, a nie przez polskojezyczne przybledy ze zmienionymi nazwiskami, to kazdy ukrol, chcacy przyjechac do nas powinien przejsc weryfikacje polskich służb.
Może w chwili obecnej , z woli pseudopolityków, zostaliśmy frajerami. Mój dziadek, ziemianin spod Winnicy, świeć Panie nad jego duszą, często powtarzał fundamentalną jego zdaniem zasadę: chama należy bić w mordę, bo jak się go głaszcze, to wtedy ugryzie. Ukraińcy to tchórzliwa społeczność – mocni tylko wówczas kiedy mają przewagę i widzą, że mają przed sobą bezbronnych, bezwolnych ludzi. Polska powinna pokazać na samym początku konfliktu , nota bene sprokurowanego przez CIA, że chazarom nic się nie należy od Polaków. Broń trzeba było SPRZEDAĆ, a nie oddawać za darmo, tak jak zrobiła to reszta Europy.
@Tadeusz
Tak by zrobiła Polska, gdyby miała elity polityczne sprzed 1939 r. Pomijając te irracjonalną chęć szukania sojuszników na Zachodzie i pożal się Boże u angoli i żabojadów, to i tak była to elita patriotyczna propolska. Obecne przybędy polskojęzyczne to stronnictwa: żydoamerykańskie reprezentowane przez pis oraz stronnictwo niemieckie reprezentowane przez po. Oba mają destrukcyjną rolę na Polskę i wykonują dyrektywy swoich mocodawców w Telavivie, Waszyngtonie i Berlinie.
Ale kombo. Narodoffcy. (ex) ksiądz i bezwstydna baba.
Niedawno nawet ex tutka występowała u was jako prowadząca xD