Białe miasteczko przed Kancelarią Premiera. Morawiecki nie spotka się z medykami do czasu urealnienia postulatów

Białe miasteczko przed KPRM/ fot. Twitter/Agrounia
3

W sobotę (11.09.2021) odbył się protest medyków przed Kancelarią Premiera. Wśród postulatów znajduje się m.in. zmiana ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia i realny wzrost wyceny świadczeń medycznych.

ZOBACZ: Konfederacja popiera strajk medyków: „Nigdy więcej lockdownu w służbie zdrowia” [WIDEO]

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawił oszacowanie postulatów komitetu strajkowego. Wg wyliczeń Ministerstwa Zdrowia byłoby to dodatkowe 100 mld zł w 2022 roku oraz ponad 25 mld zł jeszcze w tym roku, co oznaczałoby konieczność podwojenia nakładów i przekroczenie 10% PKB.

Podczas piątkowej (10.09.2021) rozmowy w Radio Zet Niedzielski stwierdził, że komitet protestacyjny nie reprezentuje całego środowiska medycznego i stosuje polityką szantażu. Stwierdził, że postulaty są nierealne i wychodzą poza ramy rozsądku.

Strajkujący pracownicy służby zdrowia domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. Przed KPRM powstało białe miasteczko. Noc z niedzieli na poniedziałek spędziło w nim kilkudziesięciu medyków. – Mamy codziennie nadzieję, że ktoś z Kancelarii Premiera będzie chciał przyjść i z nami porozmawiać. Dlatego tu jesteśmy – mówią protestujący w rozmowie z RMF FM.

Protestujących medyków wspiera Agrounia, która również rozstawiła swój namiot w białym miasteczku. – Rolnicy tak samo jak medycy są oczerniani przez rząd. Rozsiewane są na nasz temat kłamstwa, wysyłani są na nas internetowi trolle. Rolnicy tak samo, jak medycy chcą silnej, zdrowej Polski – czytamy na stronie FB Agrounii.

W poniedziałek (13.09.2021) PAP poinformowała, że według jej źródeł premier Morawiecki nie spotka się z protestującymi do czasu „urealnienia postulatów”. – Czekamy na sprecyzowanie postulatów, gdyż w tej chwili opiewają one na ponad 100 mld złotych. Biorąc pod uwagę, że tegoroczny budżet na służbę zdrowia wynosił ok. 120 mld, nikt rozsądny nie powie, że oczekiwania protestujących medyków są możliwe. To raczej próba nacisku politycznego – powiedziało PAP źródło z otoczenia rządu.

Źródło informacji: PAP, rmf24.pl, Twitter, Facebook

Zobacz też:

Minister Niedzielski przyznał, że szczepionki nie zakończą pandemii: „Odporność szczepienna maleje” [WIDEO]

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Alek mówi

    Moi nieżyjący już wujkowie mieli do czynienia z „lekarzami” z błyskawicami.
    Nazywano ich podówczas esesmanami. Teraz mamy widać nowe pokolenie tychże, wyhodowane na praktykach aborcyjnych. Mi w tym roku, tak jak jednemu mojemu wujkowi ongiś, odmówili leczenia zapalenia płuc. Zamiast tego wysłali na test kowidowy.A po teście dalej nie leczyli.Myślałem, że umrę, ale jakoś przeżyłem. Ta sama mentalność. Te same metody. Pogonić, zanim będzie powtórka z KL.

  2. Eustachy mówi

    Mam ich w d****! Białe, sprzedajne zwykłe k****. Zapieprzyli by nas preparatem bez zmrużenia oka, a kiedy się kończy covidowy dodateczek, to płacz, bo nabrało się kredytu (po trupach) i trzeba spłacać. Eldorado się skończyło. Kiedyś tą bandę (nawet piguły) popierałem, ale teraz do idźcie do diabła. Amen.

  3. Hammurabi mówi

    Popierać strajk tylko dlatego, że jest? Ani myślę!
    Czemu?
    Ponieważ jak zawsze cała para pójdzie w gwizdek którym tym razem jak zawsze będą zarobki lekarzy. Wyświechtany frazes o wielu latach studiów, już jakoś do mnie nie przemawia w świetle takich liczb dotyczących lekarzy:
    Mediana zarobków tych przed 29. rokiem życia, czyli najczęściej przed specjalizacją, wynosiła ok. 9 tys. zł. Najlepszymi przychodami mogły się pochwalić osoby między 50 a 64 rokiem życia, które zarabiają mniej więcej 21 tys. 800 zł brutto miesięcznie.
    Największą dysproporcję zanotowano wśród lekarzy:
    mediana przychodu lekarek – 13 tys. 900 zł – stanowi niecałe 66 proc. mediany przychodu lekarzy – 21 tys. 200 zł,
    z analizy wynika, że przeciętne zarobki dentystów to 11 tys. 300 zł,
    diagnostów 6 tys. zł,
    położnych 5 tys. 700 zł,
    fizjoterapeutów – 3 tys. 600 zł.
    Rozumiem, że każdy chce żyć i orze jak może, jednak powinny być jakieś granice odrealnienia!
    Może medycy pochwalą się, ile mają płacone dodatkowo za dyżury?
    Żyjemy w tym samym społeczeństwie, ponosimy te same opłaty.
    Rozumiem, że lekarz powinien zarabiać adekwatnie do wkładu zaangażowania, odpowiedzialności i ilości pracy, jednak tu już dochodzimy do rażących dysproporcji, zwłaszcza w obliczu uprawianych praktyk prywatnych.
    Według najnowszych danych GUS przeciętne wynagrodzenie w Polsce w pierwszych trzech miesiącach roku wyniosło 5681,56 zł brutto, czyli 4094,38 zł netto. Rozstrzał płac był jednak spory – różnica pomiędzy najwyższym i najniższym przeciętnym wynagrodzeniem wypłacanym w I kwartale 2021 r. wyniosła niemal 2100 zł.
    warszawski stołeczny – 7082,42 zł brutto, czyli 5082,39 zł netto;
    pomorskie – 5735,65 zł brutto, czyli 4131,86 zł netto;
    dolnośląskie – 5693,32 zł brutto, czyli 4102,61 zł netto;
    małopolskie – 5642,31 zł brutto, czyli 4066,56 zł netto;
    śląskie – 5549,14 zł brutto, czyli 4000,40 zł netto;
    mazowiecki regionalny – 5319,17 zł brutto, czyli 3838,82 zł netto;
    łódzkie – 5274,12 zł brutto, czyli 3838,82 zł netto;
    zachodniopomorskie – 5259,13 zł brutto, czyli 3795,67 zł netto;
    opolskie – 5235,95 zł brutto, czyli 3795,67 zł netto;
    wielkopolskie – 5105,03 zł brutto, czyli 3687,67 zł netto;
    podlaskie – 5065,04 zł brutto, czyli 3659,26 zł netto;
    lubelskie – 5053,16 zł brutto, czyli 3650,94 zł netto;
    kujawsko-pomorskie – 5015,91 zł brutto, czyli 3 624,69 zł netto;
    lubuskie – 5011,66 zł brutto, czyli 3624,69 zł netto;
    świętokrzyskie – 4979,49 zł brutto, czyli 3599,09 zł netto;
    podkarpackie – 4862,83 zł brutto, czyli 3516,49 zł netto;
    warmińsko-mazurskie – 4855,89 zł brutto, czyli 3512,04 zł netto.
    Mowa tu o „ŚREDNIM WYNAGRODZENIU”!
    Jeśli liczyć w ten sposób, to parias tyrający fizycznie „połączony zarobkowo” z dyrektorem będzie bogaty…
    Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że około 1,5 mln pracowników otrzymywało pensję nie wyższą niż płaca minimalna, czyli na dziś to jest 2800 brutto:
    Kwota brutto: 2 800,00 PLN
    Kwota netto: 2 017,67 PLN
    Zaliczka na PIT: 181,00 PLN
    Ubezpieczenie chorobowe: 68,60 PLN
    Ilu z tych ludzi musi iść do „specjalisty” prywatnie, płacąc 150, 200 złotych a nawet więcej za kilkuminutową konsultację, z której rzadko kiedy cokolwiek więcej jak „zobaczymy, zrobimy badania, wypiszę receptę,” wynika?
    Jak to jest, że jedna, kilkuminutowa wizyta u „pana” specjalisty, to ponad 1/10 miesięcznego dochodu?
    Albo zmieni się rażąca dysproporcja, odbiurokratyzuje się służbę zdrowia, pośle pieniądze za pacjentem albo cały ten cyrk nie ma sensu.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.