W. P. Chicheł: Prymas Tysiąclecia – budziciel uciemiężonych dusz polskich

0

28 maja obchodziliśmy 44. rocznicę śmierci, a zarazem wspomnienie w Kościele Katolickim Błogosławionego Kardynała Stefana Wyszyńskiego – niezłomnego Prymasa Polski, który w najmroczniejszych czasach komunistycznych nie dopuścił, by prawdziwy Naród Polski utracił wiarę Ojców i zaprzedał duszę diabelskiemu, marksistowskiemu materializmowi.

Ksiądz Wyszyński jeszcze przed wybuchem II wojny światowej zgłębił ideologię komunistyczną jako redaktor naczelny pisma „Ateneum Kapłańskie” i wiedział jak wielkie to zagrożenie dla człowieka. Zrozumiał, że z wyznawcami marksizmu nie można iść na ustępstwa, ponieważ, gdy tylko znajdą okazję, zniszczą kościół całkowicie, jak im się to udało zrobić np. w Czechach. Prymas potrafił prowadzić politykę realistyczną, a musiał ją prowadzić jako interrex narodu w opozycji do zdradzieckich władz Polski Ludowej. Potrafił iść na nieszkodliwe kompromisy i utrzymywać żywotność Ecclesia, ale w momencie zamachu tronu na ołtarz powiedzieć – „Non possumus!”. Zapłacił za to internowanie w latach 1953-1956, ale wyszedł na tym zwycięsko, jednak nie bez heroicznej pomocy wielkiego męczennika Abp. Antoniego Baraniaka, który mimo nieludzkich tortur na Rakowieckiej, nie dał się złamać i nie zdradził Prymasa. A to właśnie Ks. Wyszyński podczas pobytu na zesłaniu w Prudniku wymyślił i później napisał w Komańczy Jasnogórskie Śluby Narodu. Następnie rozpoczął ofensywę duchową Wielką Nowenną od 3 maja 1957 roku i peregrynacją obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej po wszystkich parafiach Polski. Miało to tak wielką siłę, że Gomułka rozkazał aresztować obraz, jednak i na to znalazło się rozwiązanie – jeździły same ramy. Tym sposobem przez 9 lat Polacy przygotowali się do wielkiej rocznicy 1000-lecia Chrztu Polski, które przyćmiły państwowe obchody. Miało to wielkie znaczenie, gdyż jak mówił:

SKLEP-WPRAWO.PL

„Jeśli przyjdą zniszczyć ten Naród, zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego narodu”

Błogosławiony Stefan doskonale rozumiał politykę narodową i zdrowy, polski nacjonalizm oparty na wierze katolickiej, stawiający na pierwszym miejscu Boga niźli naród. Dla podtrzymania tradycji dopuszczał wszelkie ludowe zwyczaje religijne, które przetrwały do dzisiaj jak nabożeństwa majowe. Te zwyczaje budowały wspólnotę, spajały polskość z katolicyzmem. Zastąpił w czasach Polski Ludowej Romana Dmowskiego z czasów zaborów, ale też II Rzeczpospolitej, kiedy sprawował „rząd dusz”. To właśnie Prymas przejął tę pałeczkę i tłumaczył wiernym, czym jest miłość ojczyzny, narodu oraz podstawy naszej cywilizacji: prawda, rodzina czy świętość życia. Dmowski wzbudził tożsamość wśród chłopstwa, a Wyszyński nie dopuścił do jej utraty wśród robotników, mimo silnej indoktrynacji komunistycznej. Kardynał podkreślał:

„Kościół […] musi być obecny w sytuacjach trudnych Narodu, choćby uważał, że to nie jest jego zadanie własne, tylko zastępcze. Musi przyłożyć rękę do bijącego pulsu życia Narodu i czuwać nad tym, aby nadal jego życie było Chrystusowe i ewangeliczne, aby miało skąd czerpać moce do przezwyciężenia trudności. Naród bowiem się nie kończy. Z socjologii politycznej wiemy, że najtrwalszą instytucją w życiu społecznym jest rodzina i naród, dodajmy z naszych doświadczeń – Kościół. Stąd nasze nadzieje, nasza równowaga i spokój”.

Do dzisiaj wszelkiej komuniści czy ich potomkowie ideowi, nie mogą zapomnieć mu walki o dobrze pojęte macierzyństwo i sprzeciw wobec aborcji. To jego główna zasługa, a później św. Jana Pawła II, że w III Rzeczpospolitej aborcja nigdy nie była legalna i obecnie jest dopuszczalna tylko w dwóch przesłankach. W zeszłym roku została nawet wydana książka ze stajni Krytyki Politycznej, której autor podkreśla, że tylko dlatego Polki nie mogą legalnie zabijać własnych dzieci poprzez działalność tych wybitnych pasterzy polskiego Kościoła Katolickiego.

Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że gdyby nie bł. Kardynał Stefan Wyszyński, nigdy nie powstałaby „Solidarność”, ale ta pierwsza, która chciała obalać komunizm, a nie z jego przedstawicielami się dogadywać i stworzyć system polityczny tak, by prawica narodowa nie doszła do władzy, jak podkreślał Aaron Szechter, czyli powszechnie znany Adam Michnik. To dzięki Prymasowi Tysiąclecia Polska jest tak bezpiecznym krajem, gdyż pozostaliśmy przy wartościach, których bronimy, a także pomimo kryzysu nadal nasze państwo jest dość katolickie. Nie pozwoliliśmy przez tyle lat na propagandę sodomii, dopuszczenia nieograniczonej aborcji czy napływu islamskich imigrantów do kraju. To obecnie na nas jako przykład dobrego państwa do życia patrzą zachodni Europejczycy. Niestety fałszywi niepodległościowcy z obozu lewicy laickiej, czyli starzy staliniści czy przedstawiciele żydokomuny zatruli umysły Polaków i część z nich dała się zbisurmanić, i chętnie oddaliby ponownie niepodległość, tylko tym razem Brukseli.

Przeczytaj także:

„Sąsiedzi” Jacka Międlara zwycięzcą w Mediolanie! Dokument o ukraińskim ludobójstwie na Polakach ponownie triumfuje na międzynarodowej scenie

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.