„Ani jednego więcej!” Wiec wsparcia dla żołnierzy broniących polskich granic
We środę 12 czerwca pochowano polskiego żołnierza, który kilkanaście dni wcześniej został podczas służby ugodzony nożem. Do sytuacji doszło na polsko-białoruskim pograniczu, gdzie od lata 2021 r. trwa kryzys migracyjny, napędzany przez białoruskie i rosyjskie służby.
Szeregowy Mateusz Sitek, awansowany pośmiertnie do stopnia sierżanta, został poważnie zraniony przez jednego ze szturmujących płot graniczny imigrantów. Lekarze nie byli w stanie uratować jego życia. I choć nie jest to pierwsza śmierć polskiego żołnierza w obszarze przygranicznym, to po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat nasz mundurowy zginął w walce podczas służby. Diametralnie zmienia to perspektywę oceny sytuacji na granicy Polski i Białorusi. Trudno bowiem będzie teraz obronić tezę, że przyjeżdżają tam głównie kobiety z dziećmi, które trafiają na pozbawionych skrupułów żołnierzy. Taki bowiem obraz od miesięcy promowała lewica, której aktywiści zawzięcie oskarżali polskich żołnierzy o łamanie praw człowieka, a nawet dopuszczanie się zbrodni na pograniczu. Kwintesencją tej narracji był film Agnieszki Holland, pt. „Zielona Granica” kreujący wizerunek żołnierzy Wojska Polskiego i polskiej Straży Granicznej niczym wyzutych z moralności bandytów. Efektem tej nagonki był nieoficjalny zakaz użycia broni palnej nawet w celu oddania strzałów ostrzegawczych. Polscy mundurowi stali się tym samym podatni na ataki i niemal bezbronni. A w konsekwencji szer. Sitek poniósł śmierć.
Po „incydencie” na granicy władze Polski niemal natychmiast zdecydowały się na wprowadzenie tzw. strefy buforowej, która począwszy od czwartku 13 czerwca będzie obowiązywać przez kolejne 3 miesiące. Mowa tu o odcinku długości 60 km, na którym zostanie wyłączony dostęp dla cywili w odległości od 200 m do 2 km od granicy. Przedstawiciele rządu Donalda Tuska twierdzą, że pozwoli to unormować sytuację w regionie, jednak w rozporządzeniu o strefie buforowej nie ma wyjaśnień czy i w jakich okolicznościach polscy żołnierze mogą użyć na granicy państwa broni palnej. To z kolei wskazuje, że w kwestii bezpieczeństwa naszych pograniczników zmieni się raczej niewiele.
Z tego względu dziś w Warszawie pod siedzibą MON odbywa się pikieta po hasłem „Ani jednego więcej!”, której uczestnicy chcą wymusić na władzach RP zapewnienie polskim żołnierzom odpowiednich warunków służby oraz gwarancję użycia broni w razie niebezpieczeństwa.
Przeczytaj także:
Wyrzucić ciapatych z Polski!!!! Ani jednego czarnucha w Polsce!!! Natychmiast podstawić czartery i deportacja tych hord do ich rodzimych mateczników!!!