Uwaga! Identyczna liczba zakażeń dziś i rok temu przy dwukrotnie wyższej liczbie testów

informacja MZ/ fot. screen
6

W czwartek (23.09.2021) Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 974 nowych zakażeniach koronawirusem. I nie byłoby w tym nic sensacyjnego, gdyby nie fakt, że równo rok temu podano identyczną liczbę zakażeń – 974. To dopiero koincydencja!

informacja MZ/ fot. screen
informacja MZ/ fot. screen

A teraz spójrzmy na liczbę testów: 23 września 2020 roku było to 22 tysiące, a dziś – 41,7 tysięcy. Zatem rok temu stosunek wykrytych zakażeń do przeprowadzonych testów wynosił 4,4%, a w tym roku jest to 2,3%. Czyli w porównaniu do ubiegłego roku mamy prawie o połowę mniej nowych zakażeń w stosunku do liczby testów.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

O czym to świadczy? Jedni powiedzą, że to skutek działania szczepionek. Drudzy powiedzą, że to rezultat naturalnej odporności. Inni będą to tłumaczyć zaprzestaniem testowania zaszczepionych, którzy z automatu wpadają do kategorii „grypa lub podejrzenie zachorowania na grypę”. Zapewne padnie też sugestia, że w ubiegłym roku wykonywano większą liczbę cykli, więc było więcej wyników fałszywie pozytywnych. Jednocześnie mamy informację, że dominujący w Polsce wirus Delta jest o wiele bardziej zakaźny niż mutacja zeszłoroczna. O co więc chodzi?

Problem polega na tym, że nie ma szans na uzyskanie odpowiedzi, ponieważ nie mamy danych, które pozwoliłyby to wyjaśnić. Nie wiemy, na ile skuteczna jest szczepionka. Nie wiemy, ilu Polaków to ozdrowieńcy. Nie wiemy, jaki procent zaszczepionych nie jest już kierowany na testy. Nie wiemy, jaką liczbę cykli stosują poszczególne laboratoria. Nie wiemy, jaki procent testowanych stanowią osoby z objawami choroby. Nie wiemy, ile osób z objawami w ogóle nie skontaktowało się z lekarzem i nie wykonało testu.

Rząd nie jest zainteresowany rzetelną analizą sytuacji. Rząd zajmuje się straszeniem czwartą falą, szczuciem na niezaszczepionych i naganianiem do szczepień, przy czym w grze jest już trzecia dawka podawana pół roku po drugiej. A tymczasem w krajach o wyższej wyszczepialności niż w Polsce liczba zakażeń bije ubiegłoroczne rekordy. Dlaczego? Tego też nie wiemy. Może już pora, żeby zakończyć to szaleństwo i zacząć traktować kowid jak grypę?

Źródło informacji: Twitter

Zobacz też:

Wielki powrót grypy! We wrześniu odnotowano rekordową liczbę zachorowań. Czy to efekt niewysyłania zaszczepionych na testy?

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Elzbieta mówi

    … a wszyscy testowani testem PCR, ktory wg specjalistow jest w 94& falszywie dodatni, a wg wynalazcy testow PCR,Karego Mulisa~noblisty wlasnie za PCR jest przeznaczony tylko i wylacznie do badan naukowych~nie mozna go stosowac w diagnostyce!!

  2. Ewa-Maria mówi

    Oj tam, oj tam . Trzecia i czwarta szpryca będzie skuteczna. Dzisiaj usłyszałam w radio że na covid powinno się szprycować jak na grypę. Do skutku aż go trafi…..

  3. anonim mówi

    Ewa-Maria kogo miałaś na myśli, że ,,do skutku, aż go trafi…”? Przypuszczam , że szprycowanego?

  4. Katarzyna mówi

    W „paragrafie 22″ Hellera pojawia się takie mniej więcej zdanie”możemy mieć tyłu wiarygodnych świadków i zeznań ile zechcemy” a nasi najmilosciwiej panujący mają tyle wiarygodnych testów i zakażeń….

  5. Error 404 mówi

    Wyjątkowo inteligentny wirus.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.