Komedia! Nauczyciele zawieszają strajk, żeby pojechać do spa
Takiego numeru jeszcze nie było! Część nauczycieli ze szkoły w Stargardzie postanowiło zawiesić strajk, żeby wyjechać do spa. – Oni wyjeżdżają na zaplanowany, opłacony wcześniej, weekendowy wypoczynek. Oni po prostu wyjeżdżają i tak jakby po prostu w tym dniu nie strajkują – wyjaśnia Alicja Kulewska z Zespołu Szkół numer 2 w Stargardzie informując, że chodzi o 16 z 60 nauczycieli.
– Strajk ich zaskoczył, bo jest jak gdyby efektem nieporozumienia między nami a rządem i oni są żołnierzami, którzy muszą wykonać pewne zadanie. Nie możemy przeszkodzić tym wszystkim, którzy mają opłaconą wycieczkę, rodzinną imprezę, która jest bardzo ważna – wyjaśnia prezes Zachodniopomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego Adam Zygmunt.
Mój komentarz: Trzeba mieć naprawdę kiełbie we łbie, żeby najpierw zagrozić odwołaniem egzaminów gimnazjalnych i maturalnych, a potem oświadczyć, że nie ma nic niewłaściwego w tym, iż strajkujący nauczyciele wyjeżdżają do spa na weekendowy odpoczynek. ZNP urządza nagonkę na „łamistrajków”, czyli nauczycieli i osoby z uprawnieniami pedagogicznymi, dzięki którym dzieci mogą przystąpić do egzaminów i jednocześnie usprawiedliwia strajkujących nauczycieli udających się na wycieczkę. Do kompletu mamy idiotyczne piosenki o świniach i krowach, które pokazują, że strajkujący nauczyciele nie mają pojęcia, na czym polega program dopłat do rolnictwa. Jeżeli coś udało się udowodnić strajkującym nauczycielom to wyłącznie to, że są ignorantami i mają w nosie dobro dzieci, ale do spa pojadą, bo – wicie, rozumicie – taki wyjazd to bardzo ważna sprawa. To nie jest strajk, to jest cyrk!
Źródło informacji i cytatów: Radio Szczecin
Zobacz też:
Żenada! Strajkujący nauczyciele śpiewają piosenki o krowach i świniach [WIDEO]
internet – Strajk się zaostrza. Nauczyciel przebrał się za krowę i muczał. Zobacz nagranie.
Zamyśliłam się trochę… Nie, już nie sięgam czasów guwernantek.
Wielu spośród nas pamięta zupełnie inne przykładanie się nauczycieli do swego zawodu już we współczesnych czasach. MAją to w sobie jeszcze ci starsi, tacy prawdziwi nauczyciele, mądrzy, zasobni w wiedzę, chętni do jej przekazywania i w ogóle, z powołania! O nich to właśnie po latach wspomina się z łezką pośród pięknych kadrów z niepowtarzalnych czasów młodości.
Dzisiejsze czasy wykazują paskudną narośl – chyba nie do zdarcia – na tych byłych pięknych wartościach.
Wszystko wg ” widzi mi się „, z określeniem konkretnej wartości, z zegarkiem w ręku, wołaniem o coraz to większe prawa … – i żeby tu nie czynić „tasiemca” wyliczeń, powiem krótko – dzisiaj nauczyciel w większości, to wysokopienne wypolerowane przedsiębiorstwo jednoosobowe …
Wiem, co mówię:
– Nieduża szkoła podmiejska. Wynagrodzenie skromne. Nauczycielka dojeżdżała z miasta do pracy rowerem. Zimą mieszkała u jednej z rodzin wiejskich, w zasadzie do ciepłej wiosny. W wolne długie zimowe popołudnia zapraszała dzieci do „swego” pokoju. Dzieci przynosiły ze sobą umówione grube dziane skarpety zamiast kapci… Poduczanie trudniejszych tematów, pomoc w odrabianiu lekcji, ale też zabawy, czy wycieczki , hmm, nawet zjazdy na sankach itp. Czasami dzieci kładły na Dzienniku ( ukradkiem) cukierki, które po lekcji wspólnie dzielono po jednym.
To była …. moja pierwsza w życiu praca, tak bardzo trafiona, z której z zupełnie innych powodów odeszłam , by zdobyć nowe kwalifikacje.
To dobrze, jeżeli człowiek odnajdzie się z aprobatą w tym nowym, ale ciepła owych pierwszych doznań nigdy się nie zapomina i z wzajemnością. Nie ma to ceny…, bo jest bezcenne.
To nie wróci. Skromna pensja??? I jeździłaś rowerem?? To luksus! Dziś nauczyciela nie stać na rower! Wszystko co uciuła wydaje na konieczne ustawiczne dokształcanie i uczniom zeszyty i in. materiały kupuje. Sytuacja o której piszesz jest na krótko, każdy tak zaczynał, w nędznym pokoiku w 4 dziewczyny do spółki bo z pensji na samodzielny pokój nie było…. I pokaż mi takich co go przyjmą na zimę „pod dach” – razem z prywatnymi dziećmi…..
dodam, że dziś nie wsiadłabym na rower (gdyby mnie ne niego było stać) i z oczywistych powodów (dawcy nerek) nie przejechałabym z miasta na wieś
Miałam wręcz propozycję, by zamieszkać u sympatycznej rodziny i skorzystałam.
Nie odczuwałam wtedy bojaźni, przemierzając m.in. 4 km takim tam, starawym rowerem przez sam las. Dzisiaj już mamy zupełnie inne, bardzo niebezpieczne czasy!
Dzieci były przyjmowane przez tę rodzinę ze zrozumieniem dla moich pomysłów, dlatego, że garnęły się do mnie – a ja do nich.
Trochę zastanawiałam się, czy tę – bądź co bądź – osobistą sytuację przesłać w wypowiedzi, czy skasować…
Chciałam jednak zamieścić jakiś przekaz w miarę pozytywnie działający na dzieciaki i młodzież ze strony nauczyciela.
Myślę, że to jest zrozumienie, podzielenie się odrobiną ciepła osobistego z dziećmi, nawet pokonywanie napięcia w sytuacjach trudniejszych poprzez naukę obycia się z nimi – w ogóle poświęcanie im większej uwagi, niż sobie samej. Nie odpychać, pomagać. Wykazywać oparcie poprzez postawę odpowiedzialności, która wpływa w dużej mierze za kształt ich postaw w późniejszym, dorosłym życiu itp.
To wszystko owocuje, więc warto.
Mogę zrozumieć, że właściwe wynagrodzenie jest przede wszystkim wykładnikiem odpowiedniego funkcjonowania rodziny nauczyciela/ki, jak każdej innej rodziny,
ale…
nie w takim czasie, nie w czasie, gdy dzieci wbijają do głowy wiedzę, pracują(!) ciężko na te swoje szkolne pozytywne efekty. Na te „schody” w górę. Wtedy nie powinno się ich zostawiać na pastwę rozkręconego rozgardiaszu bez stabilnego końca etapu.
Wziąć przykład z Broniarza i tak jak on kilka lat temu zwolnił pracowników swojej prywatnej uczelni dyscyplinsrnie, tak teraz zwolnić dyscyplinarnie wszystkich strajkującuyych nauczycieli.
To masz problem – trzeba zwolnić wszystkich! = Zamknąć szkoły. I co dalej??? Zostanie prywatne zatrudnianie n-li w domach, NA KTÓRE JEST ZGODA MEN OD LAT. Dlaczego nikt nie korzysta z tej fantastycznej opcji prywatnych guwernantek, skoro szkoła jest beeee…. ??? Zamknięto kopalnie, to dziś węgiel importujemy. Zwolnij wszystkich, a Eskimosi, Prusacy, Pakistańczycy i Ukraińcy chętnie przyjadą i zastąpią zwolnionych nauczycieli języka polskiego i historii. Kneset na pewno dopłaci. Jak nic za dwa pokolenia jidisz będzie wszechobecny.
Witam,
Proszę nie posuwać się do „DEZINFORMACJI” w artykule…….. „Przerywanie” może dotyczyć JEDYNIE strajku OKUPACYJNEGO. O ile wiem takiego żadna PL szkoła nie prowadzi. Zatem prywatną sprawą strajkujących jest co robią w wolnym czasie, w weekend, po południu itd… Dlaczego artykuł nie mówi, że matki nauczycielki (podkreślam, że nauczyciel też rodzic i IDEĄ dziecka swego nie nakarmi ! ) codziennie chodzą do domu ugotować swym osobistym dzieciom i rodzinom obiad, kolację, zwyczajnie pilnują swe własne dzieci. Strajkują rodzice-nauczyciele dzieci trzecich klas gimnazjów i ośmioklasistów, które zdają egzaminy. Tak! Matka, ojciec strajkujący biegnie do dziecka i uczy je do egzaminów! O tym nikt nie pomyślał?? U mnie czterech na 60 strajkujących ma egzaminy swych prywatnych dzieci. Czy to też są „jakieś jaja i przerywanie strajku” ?? Idąc tym tropem, można by dodać, że nauczyciel przerwał strajk bo w nocy spał! Szanując ten portal, błagam o rozwagę w wymyślaniu obelg na nauczycieli i nienaciąganiu faktów. Nauczyciel też rodzic (o czym wszyscy zapominają !) i walczy o to by jego dziecko w dziurawych butach nie chodziło i przez cztery dni nie jadło tej samej zupy z gara! O elektronice dla swego milusińskiego nawet nie marzy. Karmi dzieci papierową książką. Bogu dziękuję, że me własne dziecko lubi czytać. Bo jak nie, to nie dostałoby nigdy żadnego prezentu. Na książkę jakoś „uciułam”.
A co do piosenek….. Zachęcam do podjęcia akcji strajkowej w Państwa miejscach pracy, a wówczas się okaże czy sami będziecie bezproduktywni wysiadując godzinami w Waszych miejscach. Nie dało się wymyślić obelg „grubszego kalibru”?? No cóż, jaki wstyd pismacy nie mają o czym się rozpisywać! Żadnych skandali :((( Jak te mizerne babki nauczycielki się zachowują: szyb nie wybijają, kilofami i młotami nie rozwalają murów szkolnych! A nawet same przynoszą kubeł farby i odmalowują szkoły! Zawsze się do szkoły dokładamy: kredki, papier, brystol i in…. Jak nic 300 zł schodzi z konta we wrześniu „na cel społeczny”. Ale skąd mają to wiedzieć rodzice, którzy nie wiedzą czy dziecku zeszyt kupili. Nauczycielka – mu kupi!
A feee…. jak je tu „obsmarować”….. Eureka! W wolnym, prywatnym czasie weekendu (bo wolnego na żądanie wziąć w tygodniu nie można, nawet na pogrzeb w rodzinie! ) kilku nauczycieli wyjechało! Łoł! Normalnie szał! A dlaczego nie widzę w artykule np informacji: „Nauczyciel przerwał strajk i w niedzielę z rodziną udał się na rodzinny obiad do dziadków” ???? Szczerze zachęcam do napisania artykułu z moimi argumentami. No co? Nie „chwyci”???
Pozdrowienia od strajkujących członków „Solidarności”.
Oj nieładnie – ktoś wyciął komentarz, który zdemaskował powyższy artykuł! Proszę go przywrócić. A gdzie się podział komentarz od nauczyciela, który pisze, że nauczyciela nie stać na rower?? Pozdrowienia od strajkującej „Solidarności”