Pan X: CHWAŁA BOHATEROM

Pierwsza dekada sierpnia. Śródmieście Północne. Powstańcy z kompanii „Koszta” czytają ulotkę na ulicy Sienkiewicza róg Marszałkowskiej/ fot. arch
0

1 sierpnia 2019 roku. W Warszawie jest pogodnie i ciepło. To dziś tysiące ludzi z Warszawy i całej Polski oddadzą hołd wszystkim uczestnikom Powstania Warszawskiego. Choć mija właśnie 75 lat od tego ważnego dnia pamiętamy i przypominamy co się wtedy wydarzyło. Z roku na rok widzę coraz więcej osób, które czczą tę rocznicę. W tę rocznicę w Warszawie jestem trzeci raz i to co mnie uderza to morze flag dużych i małych. Jeszcze nigdy nie widziałem ich tak wiele u tak wielu. W tym roku mało kto mijany na ulicach Śródmieścia czy Starówki Warszawy nie ma flagi lub opaski na ramieniu. Widać coraz większe zainteresowanie turystów zagranicznych, dzięki czemu informacje na temat Powstania Warszawskiego docierają do wielu zakątków świata.

Tymczasem wśród Polaków jak co roku toczy się debata o sensie Powstania. Osobiście należę do jego przeciwników. Rozumiem jednak dlaczego to się wydarzyło i dostrzegam także zalety tego wydarzenia, które mają wpływ na teraźniejszość. Zdaję sobie sprawę, że dziś rozważania są z pozycji wygodnego fotela przy szerszym dostępie do wiedzy i mogą być dokonane bez większych emocji. Biorąc pod uwagę wszystkie kwestie należy pamiętać o tym co przemawiało za Powstaniem. W dniach i tygodniach poprzedzających 1 sierpnia 1944 roku Polskiemu Państwu Podziemnemu udało się wyzwolić Wilno i Lwów. Wywoływało to ogromną chęć do działania i walki wśród Warszawiaków, a nikogo nie trzeba przekonywać, że Polacy są bardzo waleczni i odważni. Te nastroje podsycała jeszcze propaganda radziecka i kilkuletnia okupacja stolicy Polski. Powyższe czynniki miałyby spowodować oddolne wystąpienia. Lepiej więc byłoby przygotować jedną zorganizowaną akcję zbrojną. Wiele osób uważa, że to była niepowtarzalna możliwość pokazania Zachodowi i ZSRR determinacji Polaków do odzyskania niepodległości. Wkład polskiej krwi miał być podstawą tego, żebyśmy mogli stworzyć własne suwerenne państwo. Rzekomo mielibyśmy zostać wcieleni do ZSRR, a większość ludności trafiłaby do dołów śmierci i łagrów. Warszawa i tak zostałaby zniszczona w walkach.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

PRZECZYTAJ: Pan X: Rola szlaków komunikacyjnych i handlowych w budowie suwerenności Polski

Dlaczego jestem przeciwnikiem? Przede wszystkim uważam, że niepotrzebnie uszczuplono potencjał wojskowy Państwa Podziemnego i ludzki narodu polskiego. W czasie marszu na pomoc stolicy zniszczono wiele naszych oddziałów. W walkach w stolicy zginęły tysiące ludzi mających doświadczenie wojskowe. Zginęło całe pokolenie mogące stać się elitą społeczeństwa w Polsce powojennej, nawet jeśli okupowanej przez nowego okupanta. Brak tego pokolenia odczuwamy do dziś. W 74 lata po wojnie i 26 lat od czasu zakończenia okupacji rosyjskiej w Polsce elity dopiero zaczynają się tworzyć. Poprzednie zostały wymordowane przez Niemców i Rosjan… Do mnie nie przemawia przewidywanie zburzenia Warszawy w czasie walk. To co zostanie zburzone, czy zniszczone można odtworzyć. O wiele trudniej odbudować naród i jego elity. Zginąć zawsze zdążymy i dlatego warto zastanowić się nad najbardziej skutecznymi działaniami. Ja wiem, że jesteśmy wyrywni i to jeden z głównych czynników, które doprowadziły do wybuchu Powstania. Uważam, że Stalin i tak nie włączyłby Polski do ZSRR i nie zastosowałby masowego ludobójstwa bo najzwyczajniej mu się to nie opłacało. Nawet Polacy w tamtej chwili uważali, że wkrótce wybuchnie trzecia wojna światowa, gdzie Zachód zetrze się z ZSRR. Logicznym było, że dlatego Stalin będzie się od razu przygotowywał do tego starcia mając szczególnie na uwadze, że Amerykanie dysponują bombą atomową. Głupotą byłoby włączyć Polskę do ZSRR i wywołać powstanie w skali wielokrotnie większej niż to co miało miejsce po zakończeniu wojny. Dążył za to do budowy potencjału gospodarczego i lojalnej swoim „gubernatorom” armii w państwach satelickich. Bez tego przegrałby przewidywaną już wówczas wojnę światową. To co się stało z polskimi żołnierzami, którzy po wyzwoleniu Wilna i Lwowa trafili do kazamatów NKWD było wiadome przywódcom zrywu w stolicy. Wywołując Powstanie Warszawskie podjęto ogromne ryzyko licząc, że Armia Czerwona pomoże wyzwolić stolicę i Rosjanie pozwolą stworzyć suwerenne państwo polskie. Rezultat podjęcia tego ryzyka znamy…

OBEJRZYJ: W hołdzie Powstańcom Warszawskim! Nowy kawałek Stopy – „44”

To co się stało to już historia. Dziś należy o niej pamiętać i wyciągać wnioski. Nie popieram Powstania, ale obecnie stanowi jeden z elementów naszej historii, na stałe weszło do świadomości Polaków i jest podatnym gruntem do budowy świadomości narodowej kolejnych pokoleń. Widzę jeszcze jedną ogromną zaletę. Fakt poświęcenia 200 000 ludzi, żeby pokazać determinację naszego narodu w dążeniu do odzyskania niepodległości to wyjątek w historii świata. Coś czego do dziś nasi wrogowie nie mogą zignorować i jestem pewien, że o tym pamiętają. Fanatyczne oddanie wartościom w jakie wierzymy na czele z istnieniem własnego państwa jest równe sile wielu dywizji. Korzystajmy z tego, że nasi nieprzyjaciele tego się obawiają. Pamiętajmy i oddajmy hołd naszym Bohaterom. Uczmy nasze dzieci i budujmy elitę Narodu.

Przeczytaj także:

Pan X: NIENAWIDZĄ BOGA I POLSKI

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.