„Zamiast rosy piły polską krew…” 75. rocznica bitwy pod Monte Cassino

Maki z Monte Cassino
1

II Korpus Polski, walcząc w składzie 8 Armii Brytyjskiej, w czasie kampanii włoskiej otrzymał zadanie przełamania Linii Gustawa. Zadanie, do jakiego został wyznaczony Polski Korpus, było pilnie śledzone przez opinię świata od początku walk na tym odcinku. Góra Monte Cassino, będąca symbolem tych walk, ze wzgórzami 593 i 575 stanowiła kompleks łączący się szeregiem dalszych wzgórz, przechodzących przez San Angelo, Passa Corno i Monte Cairo, na których Niemcy rozbudowali swój system obronny jeszcze w 1943 r. Umocnienia te zamykały aliantom drogę na Rzym.

W Muzeum im. Ks. Józefa Jarzębowskiego w Licheniu Starym znajduje się mnóstwo pamiątek związanych z tą krwawą bitwą. Oprócz mundurów należących do żołnierzy II Korpusu warte podkreślenia są znajdujące się w zbiorach trzy krzyże pamiątkowe należące do uczestników tamtych walk, które nie dawno zostały przypisane do konkretnych osób związanych z tamtymi wydarzeniami.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pierwszy z Krzyży o numerze 3579 należał do strzelca Stanisława Czyżewskiego urodził się on w 1906 roku. W czasie kampanii włoskiej był żołnierzem 3 Baonu Strzelców Karpackich 3 Dywizji Strzelców Karpackich. Za swoją postawę wojskową odznaczony był również Krzyżem Walecznych1.

Drugi z Krzyży o numerze 21526 należał do kaprala Jana Gabańskiego. Urodził się on 1911 roku. Walczył w składzie 6 Pułku Artylerii Lekkiej 5 KDP. Trzeci z Krzyży będących w zbiorach licheńskiego muzeum należał do Marii Masłowskiej (nr krzyża 43007) Służyła w 3 Szpitalu Wojennym niosąc pomoc dla rannych żołnierzy II Korpusu. Krzyż ten posiada legitymację potwierdzającą nadanie i prawo do jego noszenia.

Do interesujących pamiątek z okresu walk pod Monte Cassino jest nieśmiertelnik umieszczony na rzemyku. Należał do uczestnika tych walk Kazimierza Sydonowicza. Urodził się 17 marca 1894 roku. Całą kampanię włoską przebył w 10 batalionie saperów Po wojnie wstąpił do zgromadzenia księży Marianów. Był bratem zakonnym w prowincji św. Stanisława. Pochowany w Henley-on-Thames (Wielka Brytania) zmarł w 1958 roku2.

W 2019 roku, w 75. rocznicę bitwy pod Monte Cassino z szacunkiem pochylamy się nad tą wielką ofiarą złożoną przez naszych przodków abyśmy my mogli żyć wolni. Musimy jednak uświadomić sobie, że poszczególni żołnierze, o których historii życia daremno szukać w podręcznikach historii niczym nie różnili się od nas odczuwając tak jak i my uczucia radości, lęku, strachu dlatego też ich postawa tych trudnych i przełomowych dla narodu Polskiego chwilach powinna być dla nas wzorem w codziennym życiu.

1 https://2korpuspolski.pl.tl/%26%23379%3Bo%26%23322%3Bnierze-3-Dywizji-Strzelc%F3w-Karpackich.htm aktualizacja 19.05.2019 r.
2 Muzeum im. ks. J.Jarzebowskiego w Licheniu starym, sygn. ML210/6.

Przeczytaj także:

A. i K. Żabierkowie: ŻYDOWSCY DEZERTERZY ARMII ANDERSA

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

  1. Hammurabi mówi

    Od samego początku II wojny światowej Polacy składali daninę krwi wpierw broniąc ojczyzny, później na wszystkich jej frontach. Walczyli z nadzieją na powrót w chwale do wolnej i niepodległej. Walczyli z poświęceniem nie wiedząc, że byli jedynie poklepywanym po plecach i od czasu do czasu dekorowanym medalami mięsem armatnim. Tak, mięsem armatnim! Dlaczego? Bo nasi „sprzymierzeńcy” nasi „sojusznicy” i „przyjaciele” jeszcze przed napaścią Niemiec i ZSRR na Polskę nie mieli najmniejszego zamiaru udzielić nam pomocy. Skazali Polskę na niebyt jak zawsze kierując się własnymi interesami, podobnie jak to robili w czasie konferencji paryskiej. Przewodniczył jej premier Francji, Georges Clemenceau, który wraz z przedstawicielami pozostałych państw tzw. wielkiej czwórki – prezydentem USA, Woodrowem Wilsonem, premierem Wielkiej Brytanii, Davidem L. Georgem i premierem Włoch, Vittorio E. Orlando – odgrywał pierwszorzędną rolę. W gronie tych polityków zapadały najważniejsze decyzje i w niewielkim stopniu liczyli się oni z opiniami pozostałych uczestników konferencji. Ich opinie w sprawie polskiej były podzielone. Rozważana ona była w szerszym kontekście problemów europejskich, zwłaszcza przyszłości Niemiec i Rosji. Jedynie premier Francji wypowiadał się za odbudową silnego państwa polskiego, które zdolne byłoby prowadzić samodzielną i niezależną politykę i tworzyć barierę rozdzielającą Niemcy i Rosję.
    Zdecydowanie sprzeciwiał się temu szef rządu Wielkiej Brytanii, obawiając się skutków przyłączenia ziem zaboru pruskiego do Polski.
    Dalsze postępowanie „sojuszników” znalazło swój finał w Teheranie, gdzie nasi „sojusznicy” (Roosevelt, Churchill) podali sobie ręce ze Stalinem, pieczętując już w 1943 roku los Polski zupełnie różny od tego, za który wylewali krew Polacy również pod Monte Cassino pojęcia nie mając, że zostali podle zdradzeni. Za to polskie złoto uratowane przed Niemcami przydało się Anglikom…

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.