W.P. Chicheł: Sanacyjne maski opadają
Pod koniec maja opinię publiczną wstrząsnął wyrok Sądu Najwyższego w sprawie procesu brzeskiego, który uniewinnił skazanych w 1932 roku przez upolitycznione sądy, działaczy Centrolewu. Doprowadziły one wtedy do emigracji np. Wincentego Witosa. Bardzo szybko unicestwiono połączone siły socjalistów z ludowcami. Na procesie ucierpiały tak naprawdę wszystkie ugrupowania antysanacyjne, gdyż wcześniej był zatrzymany w tej sprawie adwokat Aleksander Dębski ze Stronnictwa Narodowego. Ponadto związani z endecją prawnicy bronili w procesie często swoich zajadłych oponentów z ludowej lewicy i socjalistów. Ówczesna opozycja zjednoczyła się poza podziałami politycznymi przeciwko łamaniu praworządności i sfingowanemu procesowi, który bardzo przypominał te z czasów komunistycznych.
W III RP próbą rehabilitacji skazanych zajęło się polskie Stronnictwo Ludowe w 2005 roku i dopiero na wniosek, już teraz byłego, Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara – nareszcie czymś się przysłużył – Sąd Najwyższy unieważnił tamte wyroki, co jednocześnie udowadnia wszem i wobec, iż obóz piłsudczykowski upolitycznił wymiar sprawiedliwości, więc miłośnicy rebeliantów majowych nie mogą twierdzić, że są to wymysły tych fanatycznych endeków, gdyż wiadomo – co złe to winny „zapluty karzeł”. Współczesna żoliborska grupa rekonstrukcyjna przedwojennej sanacji w ten sam sposób dyskredytuje opozycję, nazywając agentami Putina. Przed wojną nie było inaczej i Dmowski był uznawany „czcicielem diabła”, czyli Rosji. Jednak nie o to chodzi w tym tekście. Po wielu świetnych publikacjach badaczy związanych z różnymi obozami, lecz kojarzonymi zazwyczaj z narodowcami, jak Maciej Giertych, Tomasz Ciołkowski czy autor najnowszej, opasłej publikacji Brunon Różycki. Jednak Ryszard Świętek czy Henryk Suchodolski sympatyzowali z Piłsudskim, więc już po ich publikacjach było zauważalne, iż własny obóz zaczyna odkrywać prawdę. Jednak te publikacje zrobiły furorę tylko po nie-pisowskiej prawicy. I właśnie zeszłotygodniowy wyrok daje nadzieję, że w końcu ludowcy przestaną sobie przypominać o problemie przy okazji zamachu majowego, a poważni socjaliści przypomną sobie, jak sanacja ich dyskryminowała – ich byli koledzy! To jest idealny moment, by wspólnie przeciwstawić się propagandzie podczas Święta Niepodległości, Bitwy Warszawskiej czy zamachu majowego.
Możemy mieć bardzo różne poglądy na etykę, gospodarkę czy Unię Europejską, lecz mit Marszałka uderza w każdego z nas. Dlatego nieważne czy publikuje na tematy sanacji ktoś związany z tym, czy tamtym obozem, ale razem powinniśmy to promować. Tylko czy w obecnej sytuacji wojny Donalda z Kaczorem, PiS ze zjednoczoną opozycją będzie to wykonalne. Niektóre środowiska są tak zafiksowane na punkcie bieżącej walki politycznej, iż nie rozumieją szansy zdemaskowania kłamstw, które zarazem wynoszą do władzy obecnych sanatorów. Przecież to Mateusz Morawiecki wysuwa podobne „nowatorskie” plany gospodarcze niczym Eugeniusz Kwiatkowski. Ponadto wczoraj Prezydent Duda podpisał Lex Tusk o powołaniu komisji goniącej „ruskie onuce”, czyli wypisz-wymaluj proces brzeski. Czekać tylko na utworzenie obozu odosobnienia dla wszystkich agentów rosyjskiej, czyli wrogów partii rządzącej. A przecież wiadome jest, że fałszywa historia jest źródłem błędnej polityki. Wykorzystajmy falę wznoszącą, by przebić beton gloryfikacji Piłsudskiego. Apeluję tym do wszystkich ludzi dobrej woli, umiłowanych w prawdzie – badajcie, sprawdzajcie i publikujcie.
Przeczytaj także:
To znaczy mielibyśmy iść ramię w ramię , platfusami czy prostytutkami od Śrosiniaka- Kumysza?
Tu nie potrzeba działalności politycznej, tylko na niwie publicystycznej. Można organizować konferencje i wydawać publikacje. Platforma ma gdzieś tę tematykę. Wielu tam piłsudczyków. Natomiast ludowcy i część różnej maści lewicowców pewnie byłaby chętna na taką działalność.