W Afryce rozpracowano koronawirusowy przekręt. Prezydent Tanzanii: „Próbki z kóz i papai dały wynik pozytywny” [WIDEO]
– Pobraliśmy próbkę od kóz, od owiec, papai, pobraliśmy nawet próbkę smaru samochodowego. Wzięliśmy te próbki do laboratorium bez ich wiedzy i nawet nazwaliśmy je. Próbkę smaru nazwaliśmy (…) „30-letni mężczyzna”. Wyniki wróciły negatywne. Kiedy wzięliśmy próbkę z owocu tropikalnego, nazwaliśmy go „Sara Samuel 45-letnia kobieta” wyniki wróciły niejednoznaczne – wylicza prezydent Tanzanii, John Magufuli. – Kiedy pobraliśmy próbkę z papai nazwaliśmy go „Elisabeth En, 26-letnia kobieta” i dały wynik pozytywny – mówił prezydent. Testy na obecność koronawirusa dały wynik pozytywny także w przypadku próbki z płynu z przepiórki oraz kozy.
Prezydent Tanzanii stwierdził, że w tych wszystkich organizmach, których próbki przebadano, występuje koronawirus, a owoce i kozy – stwierdził z ironią – należałoby odizolować. Nie wyklucza faktu, że koronawirus może występować w różnych organizmach, nie tylko u ludzi. – W tych testach odgrywa się brudna gra – zaznacza Magufuli i wskazuje, że pracownicy laboratoriów mogą być przekupywani.
Komentarz: Tymczasem ja twierdzę, że z zagrywki Tanzańczyków wynika coś innego, na co wskazywałem w kontekście wydarzeń mających miejsce w Izraelu (PRZECZYTAJ), gdzie w wyniku błędnych testów dziesiątki zdrowych seniorów zamknięto w szpitalach zakaźnych. Pozytywne wyniki testów świadczą o tym, że ich diagnoza niewiele ma wspólnego z występowaniem koronawirusa w próbce. Testy są po prostu felerne i umożliwiają zamknięcie w domu lub na oddziałach zakaźnych zdrowe osoby. Jeśli zestawimy te fakty z zeznaniami amerykańskich patomorfologów, którzy wskazują na fakt, iż koronawirus na siłę dopisywany jest do aktów zgonów w celu zawyżenia statystyk, śmiało możemy mówić o przekręcie na globalną skalę.
Źródło informacji: Globalnews.ca
Zobacz także:
„Szumowski prowadzi niebezpieczną grę”. Jacek Międlar w telewizji wRealu24 [WIDEO]
„Najmroczniejsze czeluście piekieł zarezerwowane są dla tych, którzy zdecydowali się na neutralność w dobie kryzysu moralnego.” – Dan Brown „Inferno”. Sześć lat temu dostałem tą książkę na urodziny. Akcja tych 600 str. skojarzyła mi się z „Tożsamością Borna” R. Ludlama i „Sumą wszystkich strachów” Toma Clancy. Zakończenia domyśliłem się już na początku ale mniejsza z tym. Obserwując to co dzieje się wokół koronawirusa, rozgrywki wokół tej „pandemii” WHO , możnych tego świata oraz rządów można to potraktować jako swego rodzaju kontynuację tej książki. W każdym razie jakby ktoś z Wuhan czy WHO się tą książką zainspirował i zaczął realizować jej fabułę. A przechodząc do „pandemii”. Po akcji z górnikami rzuciłem dziś w robocie myśl, że gdyby zrobić testy, mogłoby się okazać, że 10-15% naszej załogi jest nosicielami wirusa lub już go miały i przeszły bezobjawowo, tak jak większość zdrowych, aktywnych ludzi. I tak prawdopodobnie byłoby w większości zakładów pracy, gdzie ludzie przebierają się razem w szatniach, myją w umywalniach i pracują obok siebie na jednej hali. Innymi słowy, jest prawdopodobne, że ci z nas, którzy musieli być aktywni zawodowo i nie wyizolowani, mają już problem koronawirusa za sobą. I w ich przypadku poddawanie się ew.szczepieniom byłoby po prostu kretynizmem. O marnowaniu środków budżetowych już nie wspomnę, bo te przecież NBP może dodrukować lub za szczepionki zapłaci Orlen czy KGHM!
Boże, widzisz i nie grzmisz… prezydent Tanzanii wyrocznią… niech kąfederacja wybierze go na swojego kandydata.