Jacek Międlar był dzisiaj gościem Marcina Roli w programie „W 4 oczy”. W trakcie rozmowy wyjaśnił czego dokładnie dotyczą protesty rolnicze oraz jak ocenia prowokację z sowiecką flagą przywieszoną na jednym z traktorów.
Nie brakło odniesień do historii oraz komentarza czego możemy spodziewać się ze strony ukraińskich sąsiadów. Zachęcamy do wysłuchania rozmowy.
Przeczytaj także:
J. Międlar: Korekta podstawy programowej sprowadzi na nas drugi “Wołyń”!
Cały Naród na blokadę granicy nie czekajmy, oby nie było za późno!
Słucham słów pana Międlara o tym jak Ukraińcy brali cięgi od Rosjan a potem lecząc swoje frustracje napadali na nas. Tak było rzeczywiście. Czy zatem nie czas trochę przychylniej spojrzeć na Rosjan i wyzbyć się tej absurdalnej rusofobi i uprzedzeń, które nas Polaków tyle teraz kosztują? Oczywiście nie zapominając historii, ale mając świadomość, że jeśli my sami nie dogadamy się z Ruskimi, to zrobią to i tak inni i to na swoich warunkach i w swoim interesie a później i tak wymuszą na nas rezultaty tego dogoworu? Ja wiem, że ten dogmat, który nas przytłacza obecnie o „zbrodniczej Rosji” i jeszcze gorszym Putinie nie pozwala jeszcze racjonalnie o tym myśleć, ale kiedyś będziemy musieli.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Na ul Belwederskiej w Warszawie, mieści się ambasada Federacji Rosyjskiej. Rezyduje tam ambasador tego państwa, tak jak nasz w Moskwie. Oznacza to, że nie zerwaliśmy stosunków z tym państwem i formalnie godzimy się na jego działania, tak jak Rosja na nasze. Więc dlaczego łamane jest u nas prawo i za symbolikę rosyjską ludzie są dyskryminowani?
@Jacek
Przychylniej spojrzeć na Rosjan?
Człowieku, każdy kto choć liznął historii prócz rosyjskich morderczych dokonań po 1772 roku doskonale wie o obecnym (czytaj leninowskim) rosyjskim podejściu do tematu Polski.
Właśnie to podejście, które zakłada a priori gospodarczą, militarną, polityczną i ekonomiczną zależność Polski od woli Kremla wyklucza możliwość rozmów. Wszystko co działo się do tej pory i dziać się będzie po ewentualnej przyszłej normalizacji sytuacji w Europie, łącznie z ociepleniem we wzajemnej współpracy to jedynie rosyjski sztafaż w malowanym przez nią własnym wizerunku.
Generalnie Rosja wciąż nie zarzuciła planów stworzenia swojej granicy z Niemcami wytyczonej na polskim trupie a, że wciąż dysponuje wielkim potencjałem i gigantycznymi możliwościami finansowymi spodziewać się należy jej roszczeń i agresji na najbliższym czasie. Jedyna rada to sprawna armia, broń, broń i broń różnej maści, rodzaju, aż po taką dziś zakazaną międzynarodowymi ograniczeniami do których Rosja jakoś nigdy się nie stosowała. Zaś zagraniczne zapewnienia, umowy, sojusze już teraz są warte tyle samo co te sprzed II wojny światowej i ich miejsce jest w wychodku. To co spotkało Polskę ze strony „sojuszników” również powinno działać uczulająco na ich dzisiejsze zapewnienia. Jednak polska pamięć jest bardzo krótka.
Ryża szmata pokazuje swoje niszczycielskie możliwości w stosunku do Polski i Polaków. Nie go i jego kamarylę szlag trafi i piekło pochłonie raz na zawsze. Wszyscy z bandy okragłego stolca i ich popierdułki do szamba raz na zawsze.
Hammurabi, tylko że my musimy spojrzeć na to w szerszym kontekście. Nie zapominaj, że to Polska pierwsza mieszała się do ich interesów. To my a nie oni pierwsi najechaliśmy ich, i posadziliśmy na tronie swojego Cara. Ale patrząc już na obecne czasy, nie mamy za dużego wyboru. Albo pójdziemy w stronę UE i pod but niemiecki, albo rosyjski. Problem jest ten, że Niemcy oddadzą nas bez żalu Rosji, jeśli tylko będą mogli. Właśnie prowadzenie normalnej polityki wobec Rosji w dzisiejszych czasach, może nam cokolwiek dać. My nie mamy żadnego wyboru, bo nie mamy nic w zamian. Teraz już tylko może panować zasada: Jakim Cię widzą, takim opiszą. To jacy będziemy w oczach Kremla, może stanowić o naszym być lub nie być.
Problem konsula na upainie, wiąże się z zasranym wyborem Polaków, do władz polskich. Rządzący wcześniej i obecnie, to parszywi zdrajcy, oszuści i skurwysyny, Tak większość nierządnych, jak większość knesejmu.
@Andrzej
Z tym kto był pierwszym agresorem nie do końca jest tak jak piszesz chyba, że z góry zakładasz, iż Dymitr Samozwaniec faktycznie nie był carewiczem a tylko Jurijem Bogdanowiczem Otrepiewem. „Dymitriady” wówczas faktycznie można by postrzegać wyłącznie jako agresję. Dziś już nikt tego nie sprawdzi, natomiast to, co działo się później jest doskonale znane nie tylko historykom.
Patrząc zaś na dzisiejsze czasy opierając się na zaszłościach, wniosek można wyciągnąć tylko jeden: wszelkie kontakty z Rosją są obarczone są bardzo wysokim ryzykiem, podobnie jak ufność w dobre intencje tzw. „zachodu Europy”, który nigdy w swej historii „opieki” rosyjskiej nie doświadczył.
To jak Churchill i Roosevelt dogadali się ze Stalinem a wcześniej jakie absurdalne przeszkody piętrzył w Paryżu w czasie konferencji pokojowej Lloyd George powinno być przypominane i nauczane w polskich szkołach jako memento, pokazywane światu na równi z żydowskim holocaustem.
A wybór? Wybór mamy wyłącznie jeden. Sprawna i doskonale uzbrojona armia mająca rezerwy w tysiącach rezerwistów i głęboko w d… polityków.
Przypominając słowność i honor naszych obecnych „sojuszników”, wesprę się tu cytatem z Krasickiego:
„Gdy więc wszystkie sposoby ratunku upadły,
Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”.
Hammurabi, czy Ty widzisz w młodym pokoleniu takie twarze jak Ci szesnastoletni Chłopcy z Powstania Warszawskiego? Skąd wziąć armię patryiotów? Większość młodego pokolenia myśli tylko jak się napić, coś przelecieć, naćpać. Brutalizuję? Wiesz że nie. Ich nie obchodzi Polska, mają gdzieś ojczyznę. Nawet szkoła już nie wychowuje, nie wspominając o rodzicach. Kultura która przyszła z zachodu, sprawiła że stali się miękcy. Z nich chcesz tworzyć armię? Wiesz że to mrzonka. Europa ma coraz większy problem z ludźmi chętnymi do służby. Wiem co nam zrobili Rosjanie, Niemcy, czy „kochani alianci” z zachodu. Sapkowski zastanawiał się w Wiedźminie czy istnieje mniejsze zło. Zło to zło, niby nie ma mniejszego, ale Rosjanie to Słowianie jak my. Chyba jednak jest mniejsze zło. To wybór między dżumą a cholerą. Ale coś musimy wybrać.
@Andrzej
Właśnie! Twoja diagnoza jest trafna. Bolesna i trafna.
Niestety, na dzisiejszy obraz polskiej młodzieży zapracowały poprzednie pokolenia zachłyśnięte zachodnim blichtrem – to prawda.
Z biegiem lat na wzór zachodu, Kościół stał się pośmiewiskiem, szkoła hodowlą, rodzice bezrefleksyjnymi „roszczeniowcami” a idee pozostały już chyba tylko w środowisku odsądzanych od czci i wiary kibiców, grupach rekonstrukcyjnych i stowarzyszeniach takich jak „Wizna 1939″…
Dlatego napisałem (naiwnie), że szkoła powinna uczyć nie o unijnym dobrobycie na pokaz a o prawdziwej historii, nawet w ogniu krytyki środowisk służących utopijnym mrzonkom o jednoczeniu i mieszaniu ras, kultur i narodów.
Media są póki co stracone, opanowane przez użytecznych idiotów sterowanych przez płatnych zdrajców i pachołków służących zagranicy. Pozostaje już chyba tylko Internet a to kto wie jak długo w obliczu planów jego cenzurowania i… obowiązkowa służba wojskowa tak jak kiedyś.
Rosjanie zaś na przestrzeni lat ulegli skundleniu. Tatarzy, Czuwasze, Czeczeni, Gruzini, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie wiele dołożyli do ich obecnej „słowiańskości”.
Niemcy zaś cierpią na jeszcze większe problemy z młodzieżą jak Polska, potęgowane muzułmańską mniejszością, pracą tureckich imamów i gośćmi z Afryki.
Mniejsze, większe zło zawsze będzie złem. Pytanie powinno brzmieć nie które wybrać ale które będzie nam łatwiej pokonać, zwłaszcza w obliczu europejskich antagonizmów dziś uśpionych ale wciąż aktualnych.
Hammurabi, akurat Kościół dostał to na co zasłużył. Pamiętam że w latach osiemdziesiątych Kościół był ostoją dla ludzi, wiara która przynosił, dawała nadzieję. Ale za tym wszystkim kryło się też drugie dno. Mimo że jestem Katolikiem, nie chodzę do kościoła, bo nie cierpię obłudy. Gdyby Jezus żył i zobaczył co wyprawiają w jego imieniu Księża, myślę że zdrowo by ich oćwiczył. Co do Rosji, to mimo że tam jest straszna korupcja, to nie ma tej zgnilizny jak na zachodzie. Dzieci są wychowywane w poczuciu obowiązku i patryjotyzmu. Oni chyba maja najwięcej szkół kadetów na świecie. To trochę dziwny naród, przyzwyczajony do zamordyzmu. Tam musi być silny przywódca, jak Iwan Groźny, Piotr I, Stalin czy Putin. Oni inaczej nie potrafią. I nie sądzę by to się zmieniło. Słaby Jelcyn sprawił, że kraj stanął na krawędzi. Wyobraźmy sobie że wraca na miejsce Putina właśnie osoba pokroju Jelcyna. Nie utrzymał by w ryzach kraju który ma broń atomową, a jakaś głowica wpadła by w ręce terrorystów. Że są przemieszani? A my to co? Czy Kwachu to Kwachu czy Stolzman? Zresztą jeśli chodzi o Turków, to zdaje się że Oni nie uznali rozbiorów i wypowiedzieli słowa: Nie godzi się. Masz dużo racji, nie twierdzę że Ja ją mam. Po prostu może jesteśmy ludźmi którzy nie chcą zaakceptować tego co nieuniknione.
@Andrzej
Przez ostatnie lata Kościół w Polsce gorliwie odcina kupony od swej poprzedniej działalności i gromadzi dobra doczesne ponad miarę. Niestety, wybrał źle i efekty tego wyboru będą opłakane.
A Jezus?
Gdyby Jezus dziś chodził po polskiej Ziemi, zapewne zostałby oskarżony o mowę nienawiści za nazywanie zła złem a zbrodni zbrodnią, osądzony przez „niezawisłych” i osadzony.
Turcja zaś nie uznała rozbiorów Polski nie z sympatii do naszego kraju ale z powodów czysto racjonalnych. Potęga Rosji wzbogaconej o polskie ziemie zagrażała jej interesom. Faktem jest natomiast to, że wielu Polaków znalazło w Turcji schronienie. Wielu przeszło na islam i walczyło z Rosjanami.
Przy okazji należy sobie zadać pytanie, czy wiedeńska „victoria” nie była popisem, taką wisienką na torcie głupoty polityczno-katolickiej. Jako ciekawostkę sprawdź sobie co ustalał traktat adrianopolski z 1713 roku i co było powodem wojny rosyjsko-tureckiej w latach 1768–1774! Inaczej spojrzysz na ten temat.
To jednak przemilczana historia, podobnie jak historia o Konfederacji Barskiej i o wydatnej pomocy angielskiej świadczonej Rosji…
Pisząc o szkoleniu rosyjskich kadetów masz rację tylko weź pod uwagę to, że Rosja to zlepek kilkudziesięciu narodowości, to tygiel w którym szumi ale wrzenie jest likwidowane siłą i zamordyzmem. Dziś realia się zmieniają. Wojna na Ukrainie spowodowała zaciąg do armii i śmierć dziesiątków tysięcy mieszkańców odległych, biednych regionów. To z tych najbiedniejszych regionów pochodzi gros elewów. Ci z „cywilizowanej” części Rosji, z wielkich miast do armii się nie kwapią. A rozrachunek nastąpi. Może nie jutro, może nie po „wybraniu” Putina na kolejną kadencję ale nastąpi, bo rachunki krzywd są wielkie a degeneracja zachodu Rosji postępuje i kto wie, może to właśnie Turcja będzie znów coś działała?