Tak Polacy kontestują covidianizm [FOTO+WIDEO]

5

Nie da się ukryć, że polityka w Polsce od kilku lat właściwie przeniosła się do Internetu. Niektórzy jednak starają się to zmienić i wychodzą ze swoim przesłaniem politycznym, jawnie lub bardziej w konspiracji, do ludzi. Tak też się dzieje i w Warszawie.

Nie da się ukryć, że w środkach miejskiej komunikacji szerzy się mały sabotaż. Sabotażyści noszą maseczki pod nosem, kontestując tym przepisy narzucone przez władze i covidiańską propagandą szerzoną nachalnie przez media. Kontestacja ta jest ignorowana przez konduktorów.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pojawiają się też na murach napisy przełamujące medialną cenzurę covidian. Z namalowanych napisów można się dowiedzieć, że „Bill Gates to debil”. „PiS to zdrajcy, [którzy] robią dla chabad lubawicz” [to kabalistyczny odłam chasydów, z którymi bardzo dobre relacje ma PiS i Putin), „Morawiecki wprowadza wielki reset Clausa Schwaba” Założyciela Światowego Forum Ekonomicznego. Napisy świadczą, że ich autorzy są dobrze oczytani w tematyce.

Na przedmieściach Warszawy rozwieszane są plakaty głoszące, że: zaszczepienie nie zwalnia z noszenia maski, zachowywania dystansu, testowania, możliwości zakażenia, szczepionka jest eksperymentem, a nie tradycyjną szczepionką, nie została w pełni przebadana, nie wiadomo, jakie ma skutki, jak reaguje z lekami, a jak z chorobami, czy nie ma skutków ubocznych, czy nie modyfikuje DNA. Plakaty odbijane na domowych drukarkach głoszą, że nikt nie ponosi odpowiedzialności za jej negatywne skutki, a rodziny zmarłych z tytułu szczepionki nie otrzymają zadośćuczynienia, nawet jak mieli wykupione polisy, ponieważ szczepienie to dobrowolne wzięcie udziału w eksperymencie, który może zakończyć się zgonem.

Coraz częstsze są mikro wystąpienia przeciwko covidowej polityce. Część z aktywistów jest już tak dyskryminowana, że boi się pokazywania swojej twarzy, część ze strachu przed prześladowaniami boi się ujawniać swojej tożsamości.

Post scriptum od redakcji: Nie tylko w Warszawie pojawiają się napisy na murach i banery kontestujące wspomniany w publikacji „covidianizm”. Na terenie województwa dolnośląskiego oraz opolskiego także zaobserwowaliśmy w przestrzeni publicznej coraz częściej pojawiające się hasła krytykujące politykę światową (także rządową) w kwestii pandemii.

Opolszczyzna:

Warszawa:

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. ziemianka mówi

    Pojawiające się napisy i formy cichego buntu są adresowane do bezpośrednich widzów i świadków w przestrzeni publicznej. Natomiast dokładne opisywanie tego zjawiska z podaniem konkretnych miejsc, a nawet kategorii osób biorących w tym udział, w publicznie dostępnym medium, jest jak publiczny donos do władz, policji i mas kowidian. Podobnie było z publicznym ośmieszaniem przyłbic na łamach wprawo.pl, aż wreszcie władze pozbawiły tego wentylu bezpieczeństwa bezbronnych ludzi, zwłaszcza starszych. Wprawo.pl będące niby patriotycznym portalem, powinno się dziesięć razy zastanowić w jakim celu podaje do publicznej wiadomości takie, a nie inne wiadomości. „Mądry wie, co pisze i mówi, a głupi pisze i mówi, co wie”. Czyżby tylko głupi?

  2. W K mówi

    #MimoWszystkoPiS , #ZakrzepmySię

  3. W K mówi

    Jeśli ktoś się nie domyślił, żartuję sobie.

  4. Ewa-Maria mówi

    Dobrze że chociaż tyle. Wierzę że nadejdzie więcej.

  5. Alek mówi

    Niekoniecznie tak jest, jak mowi Ziemianka. Kto nie przezyl komuny, nie wie, ze dla tejze komuny najgorsze bylo to, gdy do opinii publucznej docieraly informscje o cichym buncie.
    Lokalnie to dalo sie obstemplowac, ze jestes jedynym oszolomem w calej Polsce. Ale jak ludzie wiedzieli, ze np strajki sa w calej Polsce, to miala komuna problem mimo tego, ze doskonale radzila sobie z ich pacyfikacja. Tak jest i teraz, za obecnej komuny.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.