Tak działa terror LGBT: kierowca autobusu traci pracę za sprzeciw wobec tęczowej symboliki
Kierowca autobusu firmy Konectbuses w Norwich w Wielkiej Brytanii został zawieszony w obowiązkach, a pracodawca wszczął wobec niego postępowanie dyscyplinarne w związku z odmową promowania tęczowej symboliki podczas lokalnej parady LGBT. 50-letniemu mężczyźnie grozi utrata pracy za to, że nie chciał prowadzić pojazdu „ozdobionego” tęczowym numerem i przesiadł się do innego autobusu.
Doniesienie na kierowcę złożyła 19-letnia studentka oraz urządziła na niego nagonkę w mediach społecznościowych oskarżając o wygłaszanie obraźliwych opinii, które potencjalnie mogłyby zdenerwować osoby identyfikujące się jako LGBT. Jeden z pracowników Konectbuses poinformował na Twitterze, że zwolnienie kierowcy jest przesądzone, ponieważ menedżer sieci jest gejem.
Na stronie CiztizenGo pojawiła się petycja w obronie kierowcy, skierowana do dyrektora firmy Konectbuses. Podpisało ją już 23 tysiące osób domagających się przywrócenia kierowcy do pracy. W petycji podkreślono, że kierowca nie złamał warunków umowy o pracę i wykonywał swoje obowiązki bez uszczerbku dla pasażerów. Podkreślono też, że coraz więcej osób czuje się niekomfortowo z powodu korporacyjnej tęczowej flagi, a marsze dumy LGBT nie są przyjazne dla rodziny, często epatują nagością i seksem w miejscach publicznych oraz promują ideologię gender, która wywołuje głębokie podziały w społeczeństwie.
Źródło informacji: dailymail.co.uk, citizengo.org
Zobacz też:
Kosmetyczka odmówiła depilacji męskich genitaliów. Transseksualista podał ją do sądu
Puste słowa i równie puste gesty. Petycje podpisane nawet przez milion osób niczego tu nie zmienią. Jedynie solidarnościowy sprzeciw wszystkich kierowców i pracowników firmy Konectbuses w Norwich i innych firm tego typu, połączony z wejściem na „salony” a zwłaszcza do biura owego menedżera może coś zmienić.
Ale… No właśnie komu się będzie chciało ryzykować?
I właśnie dlatego zboczeńcy ośmielają się podnosić łby a nawet stawiać warunki. To ta powszechna obojętność jest tego powodem. Ta obojętność, pozwala gówniarze donoszącej na tego kierowcę chodzić w glorii bojowniczki o wolność. Cóż… Takie czasy nastały a jak widać idą jeszcze gorsze i będą trwały tak długo, aż pęknie tama przymusowej tolerancji a wówczas żadna siła manifestujących swoje wsparcie dla LGBT nie obroni, bo zwyczajnie jej już nie będzie.
No i właśnie co proponujesz oprócz obgadywania tego co wiemy?
Co proponuję? Proponuję uczyć się na cudzych błędach, bo mniej bolą.
W tej firmie zapewne jeździ prócz niewielu rodowitych Anglików wielu Hindusów, Polaków, Ukraińców, Czechów i Bóg jeden raczy wiedzieć kogo jeszcze.
Co z tego wynika?
Tu masz jak na dłoni słabość takich społeczności. Właśnie dlatego unijni wodzowie dążą do jak najgłębszego multikulturalizmu, który w istocie ułatwia zapanowanie nad niezadowolonymi i daje skuteczne narzędzia w walce z niesubordynowanymi jednostkami, nawet za cenę socjalu, kilku spalonych aut czy zgwałconych kobiet.
Przenieśmy tę sytuację do Polski. Pod koniec ubiegłego wieku menadżer po takim „numerze” uciekałby z firmy przez zamknięte okno bez względu na piętro, mając w perspektywie czekającą taczkę i tłum wkur… mężczyzn.
Dziś, już by było inaczej, choć istnieje prawdopodobieństwo skrzyknięcia się polskich szoferów i postawienia warunków zarządowi firmy.
Jutro zaś, jeśli będzie się tak działo jak obecnie, może być jak w Anglii.
Masz rozum to kombinuj co mam na myśli pisząc o pękniętej tamie przymusowej tolerancji…
To całe gówniane elgiebete ma gówno do gadania. To zupełnie inne siły za nimi stoją…
Masz rację! To ośrodki skupiające ludzi tak bogatych, że o nich się nawet nie mowi, nie ma ich na listach najbogatszych, itd., ale to oni decydują, które „mięso armatnie” aktualnie jest na froncie walki o Nowy Porządek Świata.
Jak już dawno zauważyłem, LGBT przekształca się w „anal terror”! Pamiętacie znaną powieść Alberta Camus „Dżuma”? Tam zwiastunem zarazy są wychodzące z ukrycia na ulicę stada szczurów! Dopóki tkwiły w ukryciu, zarazę przenosiły tylko we własnym gronie. POnoć w pewnych środowiskach mamy renesans (chyba efekt „jesieni średniowiecza”) syfilisu i innych promocyjnych „dodatków” do rozwiązłości i eztroskiego „róbta co chceta”!
Oni są jak chwasty, ta tęczowa zaraza…