Rząd zakaże sprzedaży samochodów spalinowych. Deklaracji nie podpisały Niemcy, USA i Chiny
Rząd podpisał deklarację, z której wynika, że w latach 2035-2040 w Polsce zostanie wprowadzony zakaz sprzedaży samochodów benzynowych i z silnikami Diesla.
Podczas 26 Konferencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu w Glasgow (COP26), 33 państwa, 39 miast i regionów z całego świata, a także kilkadziesiąt firm z branży motoryzacyjnej oraz największych operatorów flot, instytucji finansowych i innych podmiotów podpisało deklarację na rzecz zakończenia sprzedaży samochodów spalinowych
Pod deklaracją podpisały się m.in. Polska, Dania, Kanada, Austria, Indie, Holandia, Nowa Zelandia, Szwecja czy Wielka Brytania, która planuje zablokować produkcję aut spalinowych od roku 2030. Pod deklaracją nie podpisały się Chiny, Niemcy i USA, choć do obietnicy wyrzucenia aut spalinowych przyłączył się stan Kalifornia, miasta Nowy Jork, Dallas i Los Angeles. Wśród sygnatariuszy pojawił się m.in. Ford, General Motors, Mercedes, Volvo.
Zgodnie z założeniami samochody zeroemisyjne mają stać się powszechnie dostępne i przystępne cenowo we wszystkich regionach świata do 2030 r.
Dla Radia Wnet sprawę skomentował ekspert ds. energetyki Jakub Wiech. Wskazuje, że produkcja samochodów z silnikiem spalinowym to domena krajów wysoko rozwiniętych. Dodał, że niepokojący jest fakt, że porozumienie nie zostało podpisane przez największe mocarstwa i wielkich producentów.
Źródło informacji: Money.pl, Radio Wnet
Przeczytaj także:
Teraz macie CO2 ściemę ktora terroryzuja nas szkopy, glowni sygnatariusze zyskow ze sprzedarzy aut emiterow CO2. Ten swiatowy szwindel na tylko wzbogacic bogatych a zuborzyc biednych.
To „sukces” naszego ministerstwa klimatu oraz Anny Moskwy, która od niedawna objęła ministerialny stołek. Teraz będzie same pasmo sukcesów. Może być tylko lepiej, jeśli Orlen w końcu zacznie budować sieć stacji ładowania pojazdów elektrycznych, bo aktualnie na jedno gniazdko przypada 13 samochodów! A jeździ tych elektryków po Polsce dopiero nieco ponad 20 tysięcy. Do obiecanego miliona jest wprawdzie nieco czasu, ale faktem jest, że w Polsce przybywa szybciej aut elektrycznych niż gniazdek do ładowania ich baterii. Po co więc zakładać sobie pętlę na szyję i już planować zakaz sprzedaży diesli? Przecież zmiana na elektryki przyjdzie sama, naturalnie, wraz z postępem, bo to jest przyszłość.
„Zgodnie z założeniami samochody zeroemisyjne mają stać się powszechnie dostępne i przystępne cenowo we wszystkich regionach świata do 2030 r.” Tego typu planowanie, bez żadnego oparcia w rzeczywistości, nie było znane nawet komunistom. Do tej pory nie ma ani jednej technologii „zeroemisyjnych ” samochodów i żadna nie pojawia się na horyzoncie.
Znając życie w socjalizmie to pewnie będzie tak, że samochodów spalinowych nie będzie naprawdę a tych nowych ekologicznych też nie będzie w rzeczywistości ;). Należy się spodziewać silnej kampanii na rzecz rowerów i walorów komunikacji społecznej ;). Pewnie jacyś prywaciarze zza Odry, albo Bliskiego Wschodu będą dysponować koleją i autobusami 😉
Rząd polskojęzyczny zawsze w awangardzie postępu.
To kolejny krok do ubezwłasnowolnienia człowieka. Nie każdego będzie stać na elektryka, gdzie wymiana baterii jest po kilku latach konieczna i nieopłacalna. Zrobią bon na wczasy, na pociąg, na przejazd komunikacja miejska do roboty, oczywiście wszystko limitowane i jak będziecie grzeczni, bo jak się państwu nie spodobacie nic nie dostaniecie. A to, ze ktoś tam na tym zarobi to inna sprawa.
Ten obłęd ma ukryte głębokie znaczenie. Żeby zbydlęcić ludzi, pozbawić ich wolności, pozbawić ich własności należy stopniowo zabrać im wszystko.