Producent przyznaje, że szczepionki na C19 to eksperyment o nieznanych skutkach ubocznych. Szokujący raport firmy BioNTech
Politycy i media wmawiali ludziom na całym świecie, że szczepionki przeciw Covid-19 to najlepiej przebadany produkt w dziejach, a każdy, kto twierdzi, że mamy do czynienia z eksperymentem o nieznanych skutkach ubocznych, jest foliarzem, szurem i antyszczepem. Tymczasem o tym, że faktycznie mamy do czynienia z eksperymentem pisze firma BioNTech w raporcie dotyczącym roku fiskalnego zakończonego 31 grudnia 2021 roku. BioNtech wyprodukował szczepionkę mRNA wspólnie z Pfizerem i to właśnie tej szczepionce przypadł w udziale największy kawałek szczepionkowego tortu.
Raport przeanalizował Mariusz Jagóra i zamieścił jego omówienie na Twitterze oraz Newsletterze TUTAJ. Oto kilka cytatów z tego opracowania.
BioNTech ostrzega że przychody ze sprzedaży szczepionki na COVID-19 zależą od wielu czynników, w tym od „trwałości odpowiedzi immunologicznej wytworzonej przez szczepionkę na COVID-19, której nie wykazano jeszcze w badaniach klinicznych”.
BioNTech przyznaje, że „szczepionka na COVID-19 jest szerzej stosowana przez pacjentów jako produkt dopuszczony do obrotu, niż to miało miejsce w badaniach klinicznych, i dlatego, po uzyskaniu pozwolenia na stosowanie w trybie nagłym, mogą wystąpić działania niepożądane i inne problemy, które nie były widoczne lub przewidywane, albo nie występowały tak często, lub nie były tak poważne podczas badań klinicznych.”
BioNTech obawia się, że „czynnikiem ryzyka jest profil bezpieczeństwa szczepionki na COVID-19, stosowanej powszechnie na świecie, który może ulec zmianie, jeśli po zatwierdzeniu szczepionki zidentyfikowane zostaną nieznane wcześniej działania niepożądane lub zwiększona częstość występowania, lub nasilenie znanych działań niepożądanych w porównaniu z działaniami zaobserwowanymi podczas badań klinicznych”.
BioNTech przyznaje, że nie ma wiedzy na temat „zakresu, w jakim SARS-CoV-2 mutuje, oraz skuteczności ich szczepionki w zapobieganiu zakażeniom COVID-19 przez zmutowane szczepy”.
BioNTech obawia się, że „w przypadku wykrycia problemów związanych z bezpieczeństwem szczepionki COVID-19, które nie były znane w momencie zatwierdzania”, może to mieć negatywny wpływ na komercjalizację ich produktów, „zatwierdzone produkty mogą stracić homologację lub ich sprzedaż może zostać wstrzymana”, a firma może być narażona na roszczenia z tytułu odpowiedzialności za produkt, w wyniku czego jej działalność i reputacja mogą doznać poważnego uszczerbku.
BioNTech „nie może zagwarantować, że nie pojawią się nowo odkryte lub opracowane problemy związane z bezpieczeństwem. Przy stosowaniu jakiejkolwiek szczepionki przez szeroką populację pacjentów mogą wystąpić poważne zdarzenia niepożądane, które nie wystąpiły w badaniach klinicznych lub które początkowo wydawały się niezwiązane z samą szczepionką, a dopiero po zebraniu kolejnych informacji stwierdzono, że są przyczynowo związane z produktem.”
BioNtech ostrzega inwestorów, że „możemy nie być w stanie wykazać wystarczającej skuteczności lub bezpieczeństwa naszej szczepionki COVID-19, aby uzyskać stałe zatwierdzenie regulacyjne w jurysdykcjach, w których została ona dopuszczona do użytku w sytuacjach awaryjnych lub uzyskała warunkowe zatwierdzenie do obrotu”.
BioNTech informuje, że razem z Pfizerem zamierza „kontynuować obserwacje obecnej szczepionki i innych wariantów szczepionek na COVID-19 w globalnych badaniach klinicznych, ale istnieje możliwość, że kolejne dane z tych badań klinicznych mogą nie być tak korzystne, jak dane, które przedstawiliśmy organom regulacyjnym na poparcie naszych wniosków o pozwolenie na stosowanie w nagłych wypadkach, dopuszczenie do obrotu lub warunkowe dopuszczenie do obrotu, lub że pojawią się obawy dotyczące bezpieczeństwa naszej szczepionki COVID-19 w związku z jej powszechnym stosowaniem poza badaniami klinicznymi”.
BioNTech przyznaje, że „wszelkie badania kliniczne mogą nie być wystarczające do określenia skutków i bezpieczeństwa przyjmowania preparatów przez okres wielu lat”. Cały raport TUTAJ.
Raport firmy BioNTech potwierdza rzecz oczywistą: preparaty, których podawanie na masowa skalę rozpoczęto w grudniu 2020 roku, nie są ani tak skuteczne, ani tak bezpieczne jak nam wmawiano. To jest eksperyment, a skutki jego działania będą znane dopiero za kilka lat. „Foliarze” mieli rację, a ci, którzy „zaufali nauce” pozwolili zrobić z siebie króliki doświadczalne.
Zobacz też:
Grube miliardy poszły na testy, które tak naprawdę nie dawały żadnej pewności i kolejne miliardy, wydane na „szczepionki”. Wszystko oficjalnie przytuliły giganty farmaceutyczne. Ile poszło pod stołem, kiedy to kolejne rządy zabiegały o szybsze dostawy tego eliksiru nigdy się nie dowiemy.
Szlak jednak został przetarty i spodziewać się należy kolejnych pełnych poświęcenia wysiłków „naukowców” w tej dziedzinie.
Konia z rzędem temu kto znajdzie dowód na to, że nikczemna „Big Pharma” knująca skrycie przeciwko ludzkości jest jedynie mitem, że nie zostaną „przypadkowo” uwolnione kolejne zjadliwe wirusy z tajnych laboratoriów, na które rzecz jasna dawno opracowano skuteczne antidotum.
Polskie „piekiełko” zdaje się przodować w kneblowaniu głosów narażających interes farmaceutów.
O doktorze Bodnarze i jego terapii wszyscy wiedzą, dlatego niech przykładem będzie dr. Hubert Czerniak, który pisze tak:
„Jestem lekarzem chorób wewnętrznych z ponad 25 letnim stażem oraz dyplomowanym naturopatą. W maju 2020 r Naczelna Rada Lekarska zawiesiła mi na 2 lata prawo wykonywania zawodu i w chwili obecnej nie praktykuję jako lekarz.
Łączę medycynę akademicką, ponieważ wiedzy mi nikt nie odebrał, z medycyną komplementarną, holistyczną, dzięki temu uzyskuję efekty terapeutyczne w chorobach uznawanych dotąd za nieuleczalne. Udzielam porad i wskazówek naturoterapeutycznych”…
Albo dr. Marek Bachański który zgodnie ze swoim sumieniem, wiedzą i przysięgą lekarską „dopuścił się” leczenia padaczki lekoopornej w Centrum Zdrowia Dziecka przy pomocy leczenia medyczną marihuaną.
Reasumując hieny w białych kołnierzykach i kitlach poczuły krew i już w pogoni za ofiarą nie ustaną chyba, że ofiara się zreflektuje, zrobi użytek z broni którą posiada i wyśle hieny do wszystkich diabłów.
W zasadzie producenci nigdy nie twierdzili inaczej i jeśli spojrzymy do ulotki czy jakiegokolwiek innej oficjalnej informacji to zobaczymy, że szczepionka „może zapobiegać”, ale nie musi, skutki uboczne nie były badane itp.
Co innego w mediach, wypowiedziach urzędników orwellowskiego „Ministerstwa Zdrowia” albo w finansowanych przez rząd reklamach.
W medycynie to zresztą powszechna praktyka. Każdy miał pewnie do czynienia z sytuacją kiedy przed jakimś stuprocentowo bezpiecznym zabiegiem otrzymał do podpisu kartkę do podpisania, że świadom jest ryzyka i skutków ubocznych.
Niech ludzie-pacjenci uzmysłowią sobie, że od czasu stosowania medycyny „rokefelerowskiej” wmawia się nam przez środki przekazu, lekarzy itp. , że leki mogą zagrażać zdrowiu i życiu. Jak się pomyśli logicznie, to w takim razie – z pewnością nie są to leki lecz preparaty farmaceutyczne. Lek musi wyleczyć i nie może mieć skutków ubocznych, nie mówiąc już o utracie życia. Biznes medyczny, bo tym się stał musi przynosić zyski, szybko i dużo, dlatego przemysł farmaceutyczny idzie na skróty bez względu na skutki uboczne swojej działalności. Czas więcej od nich wymagać lub posłać na śmietnik.
Norymberga 2.0
Praktycznie to nic nie wiedzą co się może przydarzyć tym co się dali zaszprycować. Idioci pozwolili na sobie przeprowadzić eksperyment medyczny nie wiadomo czym. Oj ludzka naiwności .
O ile kompletnie nie żal mi idiotów bijacych się o dostęp do zastrzyków mengele’go, to bardzo wspólczuję ludziom, ktorzy zostali zmuszeni przez bandyckie (nie)rządy, skorumpowane przez picery, zenki czy inne pseudofarmaceutyczne judeogeszefty oraz ścierwa rodzaju horbanów czy simonów do zatrucia swoich organizmów jakimś świństwem. Znam osoby zmuszone do tego z powodów życiowych, np. koniecznośc odwiedzenia bliskich czy załatwienia ważnych spraw i czasowego powrotu z zagranicy. Osoby te są skrajnie przeciwne WYszczepianiu (nb. WYszczepia się bydło) a szczególnie jakąś zmajstrowaną na kolanie, w nocy z piątku na szabas berbeluchą….
Te reklamy oszustw typu „lekarz z Czestochowa…”, „Brodawki wyschna…” i inne reklamy, ktore prowadza do stron gdzie sprzedaje sie „cudowne specyfiki” za znacznie zawyzone kwoty powoduje to, ze caly portal jest niewiarygodny.
Strona na ktorej jest sprzedawany specyfik na robale zawiera komentarze, ale nie da sie na niej dodac komentarza – to skad one sie wziely? Wystarczy troche pomyslec zeby zobaczytc, ze jest to oszustwo.
Nie kupujcie czegokolwiek co jest w ten sposob reklamowane, kazda tego typu reklama to oszustwo.
Nie wiem, nie kupuję. Udzielamy miejsca dla reklamodawców. Miesięczny przychód: 500 zł. Google Ads, który daje kilkakrotnie większe zarobki nas zablokował. Zatem można nam płacić 500 zł miesięcznie, a my wycofamy reklamy, za które możemy zrealizować podstawowe opłaty.
Nie reklamy świadczą o wiarygodności portalu, ale treść publikacji.
Pozdrowienia