Polskie archiwa mniej ważne? Muzeum POLIN ma więcej etatów niż Archiwum Akt Nowych

ekspozycja Archiwum Akt Nowych w Pałacu Prezydenckim/ fot. aan.gov.pl
1

3 października Archiwum Akt Nowych rozpoczęło obchody stulecia istnienia tej instytucji. Z tej okazji na portalu Interia.pl ukazał się wywiad z dyrektorem AAN Tadeuszem Krawczakiem. Dowiadujemy się z niego, że pierwsze kroki w kierunku zarchiwizowania istotnych z polskiego punktu widzenia dokumentów podjęto w czasie pierwszej wojny światowej.

– Gdy na mocy wydanego przez Niemcy i Austro-Węgry aktu 5 listopada 1916 roku działalność rozpoczęła Tymczasowa Rada Stanu w Królestwie Polskim, postanowiono powołać specjalny organ zajmujący się archiwami, który zabezpieczać dokumentację doby wielkiej wojny i dokumentację po państwach zaborczych. To jest bezpośrednia geneza późniejszego Archiwum Akt Nowych, w którym do 1939 roku zgromadzono ponad 37 kilometrów akt – wyjaśnia dyrektor Krawczak.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Niestety, większość akt została zniszczona w trakcie okupacji. – Po Powstaniu Warszawskim Niemcy z premedytacją spalili 35 kilometrów akt znajdujących się w warszawskim zbiorze AAN – mówi Krawczak. – Już w 1939 roku po kapitulacji Warszawy wywieziono ze stolicy 78 wagonów akt.

Ostatecznie wojnę przetrwało zaledwie kilka procent przedwojennych zasobów archiwalnych. Po wojnie komuniści część z nich zniszczyli, a część trafiła do Związku Radzieckiego. – Do dziś w Moskwie znajdują się na przykład archiwa polskiego przedwojennego kontrwywiadu czy ministerstwa spraw zagranicznych oraz wiele innych cennych zbiorów – mówi dyrektor AAN.

– Dziś jesteśmy chyba największym archiwum w Polsce o największych zbiorach, które liczą 45 kilometrów akt – informuje Krawczak i wskazuje, że w AAN znalazło się wiele bezcennych dokumentów dzięki pracy poszukiwawczej, oczyszczaniu skrytek czy przekazaniu dokumentów przez osoby prywatne. Wśród zbiorów AAN znajduje się m.in. dokumentacja Polskiego Państwa Podziemnego, archiwa Armii Andersa, dokumenty dotyczące ratowania polskiego złota w 1939 roku i robocza dokumentacja z prac nad traktatem ryskim z 1921 roku.

Dyrektor Krawczak informuje ze smutkiem, że AAN ma poważne problemy dotyczące personelu jak i lokali. – Kilometry akt leżą, a nie ma się kto nimi zająć. Brakuje nam również lokali. Archiwiści są pariasami jeśli chodzi o zarobki i obsadę etatową. Mający o wiele mniej dokumentów Polin dysponuje ponad trzystoma etatami, a my z naszymi 45 kilometrami akt mamy sto etatów… Zostawię to bez komentarza – konkluduje dyrektor AAN.

Źródło informacji i cytatów: nowahistoria.interia.pl

Może ci się spodobać również Więcej od autora

1 komentarz

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.