„Polska to V kolumna Władimira Putina!” Cóż tam, panie, w polskiej polityce? Podsumowanie dnia (4.07.2018)
Gdyby stara moskiewska wierchuszka widziała, to co dzisiaj działo się w Strasburgu, pękałaby z dumy. Dzisiejszy teatrzyk pt. „W obronie praworządności Polski” niczym nie różnił się od tragikomedii, która rozegrała się dokładnie 50 lat, gdy czerwone aparatczyki, dyskutowały o „praworządności” w państwach Układu Warszawskiego, cieplutko nazywanym Układem o Przyjaźni, a w rzeczywistości będący sowieckim zamordyzmem. Zwracam się osobiście, żeby zadbał pan o przywrócenie Polski do rodziny demokratycznych krajów – powiedział Guy Verhofstadt do premiera Mateusza Morawieckiego podczas debaty odbywającej się w sercu niebieskiego kołchozu. W niemal identyczny sposób, w 1968 roku wypowiadał się Leonid Breżniew, wzywając kraje Układu Warszawskiego do poszanowania socjalistycznych postulatów i wzywał do powrotu do „rodziny socjalistycznych krajów”. Przypadek? Nic z tych rzeczy. Poza trafnymi ripostami premiera Mateusza Morawieckiego, egzamin zdała część polskich europarlamentarzystów, a zwłaszcza mam tutaj na myśli przewodniczącego Parlamentu Europejskiego prof. Zdzisława Krasnodębskiego i wiceszefa Parlamentu Europejskiego Marka Jurka, którzy za słowa Verhofstadta, który nazwał Polskę „V kolumną Władimira Putina”, postanowili odpowiedzieć w apelu do przewodniczącego PE. Zwracamy się do Pana z prośbą o interwencję w związku z niestosownymi, obrażającymi Polaków wypowiedziami pana Guya Verhofstadta, przewodniczącego grupy ALDE, padającymi w czasie posiedzeń plenarnych Parlamentu Europejskiego – czytamy w liście. Czy europoseł, który jeszcze niedawno bredził o 60 tysiącach faszystów na Marszu Niepodległości w Warszawie poniesie jakieś konsekwencje? Skoro za tamte haniebne słowa z łba nie spadł mu choćby jeden włosek, to tym bardziej nie poniesie konsekwencji za dzisiejsze dyrdymały. Bądźmy realistami.
Jarosław Kaczyński wraca do zdrowia. PiS-elektorat z pewnością otwiera szampany, Jahwe dziękuje recytując psalmy, zaś łowcy stanowisk kierowniczych w partii rządzącej, wyrywają sobie resztki włosów z głowy. Prezes PiS jest w dobrej formie, a informacje o „śmiertelnej chorobie”, którą ponoć ma być nowotwór trzustki, mogą być mocno przesadzone. Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu zawsze posłusznej mu, „Sakiewiczówce”, oficjalnie zwanej Gazetą Polską. Było o relacjach z Unią Europejską, buncie sędziów, deklaracji Polski z Izraelem, antypolonizmie i oczywiście… Smoleńsku. Jednak najsmakowitsza wypowiedź, w mojej ocenie dotyczy właśnie antypolonizmu i korekt w ustawie o IPN. W mojej opinii dzięki temu porozumieniu uzyskujemy więcej, niżbyśmy byli w stanie osiągnąć dzięki przepisom nowelizacji ustawy o IPN. Otwieramy sobie drogę do ofensywy antydyfamacyjnej. (…) polskie społeczeństwo i polskie państwo podziemne nie miało nic wspólnego z Holokaustem, przeciwnie, robiło, co mogło, by ratować swoich obywateli narodowości żydowskiej. Potępiają antypolonizm, tak jak potępiają antysemityzm. (…) Antypolonizm po prostu nam przeszkadza – państwu w jego aktywności, ale i każdemu Polakowi, który ma nieprzyjemność go doświadczyć. (…) To niebywałe zakłamanie musi zostać spacyfikowane – powiedział Jarosław Kaczyński. Panie Prezesie, na czym ma polegać owa „pacyfikacja”, skoro wycofując z ustawy art. 55a i 55b, umożliwiające karanie za antypolonizm, tę „pacyfikację” uniemożliwiliście? Chyba nie muszę Panu tłumaczyć, że deklaracją polsko-izraelską, żydowscy okupanci z Palestyny od środowego (27 czerwca 2018) wieczora podcierają sobie koszerne tyłki? Dość mydlenia oczu, Panie Prezesie. Dość! Grajmy w otwarte karty…
Polityczne prostytutki z Brukseli, w niemal 1/3 opłacane przez alfonsa Sorosa, chcą wprowadzić ACTA 2, cenzurę Internetu – ostatniej przestrzeni, w której możemy mówić o względnej wolności słowa. W ubiegły weekend, w kilkunastu miastach Polski, głównie młodzi ludzie protestowali i wzywali polityków do opamiętania. Dziś, w ramach protestu sprzeciwiającemu się cenzurze Internetu, polska Wikipedia została zablokowana. Z tych powodów społeczność polskojęzycznej Wikipedii zdecydowała się na zaciemnienie wszystkich swoich stron na 24 godziny (do godz. 15.00 5 lipca 2018). Chcemy nadal oferować darmową, otwartą, społecznościową encyklopedię opartą na weryfikowalnych źródłach – czytamy na stronach polskiej „Wikipedi”. Oznacz to, że lwia część studentów, odpuści sobie dzisiaj pisanie prac magisterskich…
A na koniec bardzo dobra wiadomość. Jacek Piekara, z którym miałem przyjemność przeprowadzać wywiad, nie musi przepraszać Doroty Wellman, która jeszcze niedawno postulowała wybudowanie w Polsce pomnika Wielkiej Polki, na wzór Jezusa Chrystusa w Świebodzinie. Piekara, za satyrę „Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie. Do zapłodnienia potrzebny jest seks. Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!”, wyrokiem sądu miał zabulić prawie pół miliona złotych. Na szczęście zadziałał jego adwokat i sprawa wróciła do pierwszej instancji. To znaczy, że D.Wellman nie dostanie ani pieniędzy, ani przeprosin, ani reklam wartych pół miniona. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali! – poinformował na Twitterze Piekara. Panie Jacku, życzę powodzenia. Jak coś to proszę pamiętać: „Kiedyś dla takich była brzytwa, dziś prawda i modlitwa”.
Przeczytaj także:
No cóż. Polacy żyją nadal w żydobolszewii. Kiedyś była Moskwa i Tel-aviv, teraz Bruksela i Tel-aviv. Kiedyś przeważająca większość społeczeństwa wiedziała kto to wróg, teraz niestety straciła swoją spostrzegawczość i nawet nie czai, że jest w sidłach, w śmiertelnej pułapce.