„Pisz na Berdyczów”. Cóż tam, panie, w polskiej polityce? Podsumowanie dnia (30.07.2018)

Stanisław Karczewski/ fot. twitter
0
Stanisław Karczewski/ fot. twitter
Stanisław Karczewski/ fot. twitter

W niedzielę na oknach w budynku biura zarządu okręgowego PiS przy ul. Koszykowej w Warszawie namalowano białym sprayem napis „PZPR+”. Wcześniej na tym samym budynku pojawił się napis „Se możecie wy…ać”. Zdewastowano także biura parlamentarzystów PiS w Golubiu-Dobrzyniu i Wąbrzeźnie (woj. kujawsko-pomorskie) malując na nich napisy „Czas na sąd ostateczny” i „PZPR”. Napis „Czas na sąd ostateczny” oraz wulgarne słowo pojawiło się też na ścianie budynku, w którym mieści się siedziba PiS w Elblągu. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski określił to działanie jako „akty wandalizmu” i zaapelował do opozycji o ich potępienie. „Politycy opozycji powinni powiedzieć: nie, stop, nie idźmy w złym kierunku, w złą stronę. To byłby bardzo dobry gest. Nie wolno bronić wandalizmu, bo to jest łamanie prawa” – powiedział Karczewski w radiowej Trójce. Apel marszałka Karczewskiego z pewnością odniesie skutek. Już widzę, jak totalni potępiają wandali. Lubnauer i Schetyna zapewne wyznaczą warty przy siedzibach PiS, żeby ich ktoś, broń Boże, nie zdewastował. Jest takie powiedzenie: „Pisz na Berdyczów”, co oznacza, że można pisać do usr…j śmierci, a odpowiedzi nie będzie. Do kategorii „pisania na Berdyczów” należy zaliczyć apel marszałka Karczewskiego. Najwyżej usłyszy, że „suweren jest wku…y”.

Roman Giertych / Fot. YouTube
Roman Giertych / Fot. YouTube

Adwokat Stanisława Gawłowskiego, czyli Roman Giertych, opublikował list do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w którym pyta o nielegalne przesłuchanie Gawłowskiego, podczas którego aresztowanemu posłowi miano proponować odstąpienie od przedłużania aresztu w zamian za obciążanie polityków Platformy. „Jest to próba świadomego pomówienia Centralnego Biura Antykorupcyjnego. CBA rozważa stosowne kroki prawne w związku z publicznym pomówieniem służby. Podejrzany o poważne przestępstwa korupcyjne poseł Stanisław G. i jego pełnomocnik formułują fikcyjne oskarżenia, niepoparte żadnymi dowodami” – oświadczył Piotr Kaczorek z wydziału komunikacji społecznej CBA. I komu tu wierzyć? Stanisław Gawłowski jest przecież chodząca uczciwością: nigdy łapówki nie przyjął, zegarki widział tylko na obrazku, a plagiat napisał się sam. Oczywiście Gawłowski jest prześladowany politycznie, wiec dobrze się stało, że miał na podorędziu luźne pół bańki na kaucję, bo inaczej nadal oglądałby świat zza krat. Jeśli ktoś zastanawia się, jak Gawłwoski zdołał wyciągnąć z kieszeni 500 tysięcy z dnia na dzień, to odpowiedź może być tylko jedna: Stasiu jest oszczędny, donasza garnitury z lumpeksu i je tylko stare skórki od chleba. W związku z czym uciułał tyle, że mu na kaucję starczyło. Howgh!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Jonny Daniels i premier Morawiecki/fot. twitter
Jonny Daniels i premier Morawiecki/fot. twitter

Mamy relację świadka, który twierdzi że Jonny Daniels powołując się na wpływy w rządzie PiS oferował POMOC w rozwiązaniu pewnych problemów. Za cenę 125 000 zł. Tyle na teraz. Czekajcie na 1.08. Będę uzupełniał wiedzę” – informuje na Twitterze Łukasz Bugajski, właściciel wrocławskiej kancelarii prawnej Priva. Żeby nie było, że coś sobie uroiłam, zamieszczam tweet z tą jakże ciekawą informacją.

Gdy napisałam, że mam nadzieję, iż ów świadek nie zostanie przejechany przez ciężarówkę ze żwirem, Bugajski zapewnił, że jest dobrze ukryty. Czyżby kariera izraelskiego Dyzmy miała się gwałtownie zakończyć? Czyżby ten lew salonów politycznych miał okazać się zwykłym naciągaczem? Jak to? Przecież taki był fajny. Wszyscy sobie z nim fotki cykali. Nawet załatwił premierowi Morawieckiemu spotkanie z rabinem propagującym „Koszerny seks”. Co prawda miał ów rabin pewne problemy z powodu „dokonywania niewłaściwych wypłat” z konta prowadzonej przez siebie organizacji charytatywnej, ale któż by zwracał uwagę na takie drobiazgi. Oczywiście, możliwe jest, że ów tajemniczy świadek opowiada androny. Dlatego cierpliwie poczekajmy na kolejne informacje w tej sprawie. Jeśli Jonny naprawdę chciał kasę za załatwienie sprawy ze względu na znajomości w rządzie, to dopiero będzie ubaw. Po pachy!

Źródło informacji i cytatów: pap, twitter

Przeczytaj też:

Pismo do poseł Pawłowicz w sprawie złamania obietnicy wyborczej PiS dotyczącej elektrowni wiatrowych

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.