Loża B’nai B’rith protestuje przeciw upamiętnieniu Polaka zastrzelonego za podanie wody Żydom przywiezionym do Treblinki
W czwartek (25.11.2021) Instytut Pileckiego upamiętnił Jana Maletkę, który zginął za to, że podał wodę Żydom przywiezionym do Treblinki. W miejscu jego śmierci, na terenie byłej stacji kolejowej we wsi Treblinka, odsłonięto kamień z tablicą z napisami po polsku i angielsku: „Pamięci Jana Maletki zamordowanego przez Niemców 20 sierpnia 1942 roku za pomoc Żydom. Pamięci Żydów zamordowanych w niemieckim nazistowskim obozie zagłady w Treblince”.
Maletka miał 21 lat. Pochodził z Mińska Mazowieckiego. Decyzją niemieckich władz okupacyjnych został skierowany do Małkini, gdzie pracował jako robotnik kolejowy. Wraz z nim do tej pracy skierowano jego 22-letniego brata Stanisława i 20-letniego kolegę Remigiusza Pawłowicza. Mieszkali w wagonach pracowniczych przy żwirowni w Treblince.
20 sierpnia 1942 roku wszyscy trzej pracowali na stacji w Treblince, gdy ok. 10 rano przybył pociąg z transportem Żydów. Mężczyźni ruszyli w kierunku wagonów z wiadrem wody. Jeden z wartowników zaczął do nich strzelać. Maletka zginął na miejscu, jego bratu i koledze udało się uciec.
– Wiemy, że tuż przed swoją śmiercią Jan Maletka szykował się do ślubu. Chciał otworzyć nowy etap swojego życia. Wraz ze swoim bratem i przyjacielem wielokrotnie widzieli Żydów duszących się w bydlęcych wagonach. Pomagali im wielokrotnie. Tym razem w Jana wycelował niemiecki funkcjonariusz – mówiła podczas uroczystości wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalena Gawin.
– To jest pamięć o człowieku, który za to, że był przyzwoity, musiał zginąć. (…) Na pytanie dlaczego to robią, podobno Jan miał powiedzieć przyszłej teściowej: „Jak się słyszy ten straszny krzyk, nie można być obojętnym” – mówiła Zofia Łopacka, bratanica Jana Maletki
W uroczystości, oprócz księży katolickich i duchownego ewangelicko-augsburskiego, wziął też udział rabin Yehoshua Ellis, który w imieniu społeczności żydowskiej odmówił modlitwę za zmarłych. Wszyscy zebrani uczcili minutą ciszy Jana Maletkę oraz wszystkie ofiary obozu zagłady Treblinka II i obozu pracy Treblinka I, a także inne ofiary niemieckiego okupanta.
Maletka został upamiętniony w ramach prowadzonej przez Instytut Pileckiego akcji „Zawołani po imieniu”. To projekt poświęcony Polakom zamordowanym za niesienie pomocy Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Celem projektu jest „przywrócenie pamięci o ludziach, których imiona i nazwiska zbyt długo pozostawały niewypowiedziane, a którzy wykazali się odwagą, empatią, a także zwykłą ludzką solidarnością”.
W Treblince zginęła cała żydowska Warszawa. Żydzi byli przywożeni z różnych miast Polski i zza granicy. Szacuje się, że w Treblince zginęło 900 tys. Żydów. Jednocześnie upamiętniamy dziś śmierć Jana Maletki – młodego, 21-letniego chłopaka.
— Instytut Pileckiego (@InstPileckiego) November 25, 2021
Upamiętnienie Jana Maletki nie spodobało się Żydom z loży B’nai B’rith. 29 listopada 2021 roku w „Gazecie Wyborczej” pojawił się ohydny atak na Polskę i Polaków sygnowany przez byłego prezesa loży Andrzeja Friedmana i obecnego prezesa Sergiusza Kowalskiego.
– Polska polityka historyczna sięgnęła granic obrzydliwości. Tym razem w wykonaniu wiceministry kultury Magdaleny Gawin, która odsłoniła w Treblince – uwaga, w Treblince! – pomnik Polaków ratujących Żydów. Magdalenie Gawin, jej szefowi Piotrowi Glińskiemu oraz nadszefowi obojga pragniemy przypomnieć, że w obozie zagłady w Treblince zagazowano nas ok. 900 tys., a udział Polaków na rampie polegał głównie na sprzedawaniu wody za dolary, złoto i brylanty – czytamy w tym paszkwilu.
– Zanim Polska zacznie stawiać pomniki dla Polaków na cmentarzach żydowskich, musi sobie przypomnieć o Żydach zamordowanych przy udziale Polaków. Byli, oczywiście, Polacy sprawiedliwi wśród narodów, którzy zapłacili życiem za pomoc Żydom. Zasługują na wieczną pamięć i uznanie za odwagę i piękny czyn – ale nie na tamtej rampie! – piszą Friedman i Kowalski.
– Jak nisko upadły polskie władze w swej nędznej próbie zaspokojenia apetytów wyborców pragnących uwierzyć w tę heroiczną fantazję. Część naszych przyjaciół i krewnych przeżyła Auschwitz. Nikt nie przeżył Treblinki – napisali członkowie loży B’nai B’rith.
Niemcy zastrzelili Polaka za podanie wody Żydom wiezionym na śmierć. Według Żydów upamiętnienie tego Polaka jest „obrzydliwością”. Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić to żydowskie postępowanie.
Źródło informacji: Instytut Pileckiego, Twitter, TVP Info, Gazeta Wyborcza
Zobacz też:
Woda za brylanty, złoto, dolary, to wyjątkowo podłe tezy członków loży B’nai B’rith. Dlatego właśnie powstała ta tablica, żeby Friedman i Kowalski nie obrażali innych ofiar Treblinki, bo przecież nie tylko Żydzi tam zginęli. Tak, ilościowo są bezkonkurencyjni, prawie milion to absolutny rekord, powinni znaleźć się w Księdze Guinnessa. Polacy ginęli pojedyńczo, czasem całymi rodzinami tylko za to, że nieśli wodę dla braci, bo kryli ich w piwnicy, bo karmili w lesie. Friedman i Kowalski nie chcą się zaprzyjaźnić z Polakami. Oni wolą wypić koniaczek z wnukiem Franca Stangla ps. Biała Śmierć, komendanta Treblinki i Sobiboru (nigdy nie odpowiedział za swoje czyny, umarł w 1998 roku).
A ja zgadzam się z tymi Żydami. Polska polityka historyczna sięgnęła granic obrzydliwości. Lub raczej „obżydliwości”.
Myślę, że słowa o powszechnym żądaniu haraczu za pomoc kwalifikują się pod paragraf i oczekuję, że zgodnie z definicją art. 212 § 1 Kodeksu karnego (zniesławienie polega na pomawianiu o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania)…
Ale ja sobie mogę…
Przecież nie ma w Polsce sądu, który by takiej sprawy nie oddalił!
Dlatego, że tak jest takie friedmany, kowalskie, grossy, grabowskie i engelkingi czują się bezkarni. Mogą pleść co im tylko się zaroi w głowach.
I kto tu jest antysemita?
To zależy kto, kogo i o kogo pyta. Może tak jakaś definicja antysemityzmu?
Antypolonizm w czystym wydaniu.
żydostwo zapiekła dupa:)
A tak poważnie to poraża mnie w jaki ochydny sposób tabloza się wyraża i że nie ma reakcji ze strony Państwa Polskiego -jednak co tu oczekiwać-spotkania z żydowskim naczelnykiem w Polsce,
danielsem zobowiązują.
Trzeba wyszczepić polskojęzycznych.
Zydowskie bezczelne mordy moga bezkarnie ujadac z piana na ustach, zgodnie z nauka talmudu.
Ta „loża” ma rację. Po co podawał wodę wrednemu żydowi ?
Wielki miłośnik koshernej
hołoty , został pochowany
w Krakowie …
/ Lech Kaczyński /
Się rozbrykali. Daj kurze grzędę ona „wyżej siędę”. Zdelegalizować w interesie polskim. Tu jest Polska.
Co za obżydliwość!