Kolejna wygrana Jacka Międlara w sądzie! Tym razem wygrał z synem premiera Tadeusza Mazowieckiego
12 kwietnia zapadł wyrok. "Uniewinnienie" - orzekł asesor sądowy Piotr Górecki.
Ta sprawa toczyła się ponad 5 lat. Po złożeniu zawiadomień do prokuratury przez szereg polityków ze Stefanem Niesiołowskim i Jackiem Protasiewiczem na czele, prokurator Prokuratury Rejonowej Wrocław-Stare Miasto Justyna Trzcińska oskarżyła mnie posiłkując się orzecznictwem z okresu stalinowskiego, z 1948 roku. Zrobiła to wbrew zdrowemu rozsądkowi, kodeksowi karnemu oraz orzecznictwu Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, na co precyzyjnie wskazałem w odpowiedzi na akt oskarżenia. Powinna wylecieć z pracy – nie wyleciała. Zwłaszcza, że po ponad 5 latach sądowej batalii i nieprawomocnych „zawiasach” zostałem uniewinniony, a akt oskarżenia stał się wyrazem niekompetencji pani prokurator, a w środowisku prawniczym – obiektem niewybrednych kpin.
W 2019 roku prokurator Trzcińska uznała, że paląc portret rzekomego „pierwszego niekomunistycznego premiera RP po ’89” Tadeusza Mazowieckiego, znieważyłem jego syna Wojciecha, o którego istnieniu nie miałem bladego pojęcia. Portret spaliłem 13 grudnia 2018 roku podczas pikiety, w trakcie której potępiałem „grubą linię” polityka i jego niegodne postępowanie. Wskazałem, że dla takiego człowieka jak on, w panteonie polskich bohaterów nie ma i nie powinno być miejsca. Na to samo wskazałem na etapie postępowanie prokuratorskiego i sądowego.
Po przesłaniu do sądu aktu oskarżenia oraz udzieleniu przeze mnie obszernej odpowiedzi na piśmie, w roku 2020 sprawa została umorzona. Sąd wskazał, że moja argumentacja jest logiczna, rzeczowa i mimo, iż nie podoba mu się moje stanowisko w kwestii Mazowieckiego, to nie ma możliwości prawnych, by nałożyć na mnie karę.
Po zażaleniach złożonych przez oskarżycieli, sprawę cofnięto do I instancji. Sędzia Anna Kegel przeprowadziła przewód – w sumie ze 3 posiedzenia – by w dzień ogłoszenia wyroku… zmienić kwalifikację czynu. I tak, ni z gruchy, ni z pietruchy, klepnęła mi „zawiasy” (4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 3 lata), co by bez podstaw prawnych dowalić Międlarowi. Pewnie to uwalą w II instancji, ale najwyżej straci siano na apelację – z pewnością pomyślała. Kegel skazała mnie z artykułu 216 k.k. (najwyższa kara to ograniczenie wolności) i 257 k.k.
Radości ze skazania nie kryła wówczas lokalna Wyborcza, powszechnie znany z naginania faktów portal Oko.press czy fundacja założona przez kryminalistę ukrywającego się w Norwegii. Piewcy praworządności, w swoich artykułach i wpisach ujawniali informacje niejawne (na jawność nie zgodził się Wojtek Mazowiecki) i wręcz masturbowali się z radości na wieść o niepraworządności w nieprawomocnym wyroku.
Wyrok był na tyle irracjonalny i skandaliczny, że apelację częściowo na moją korzyść złożyła sama prokuratura. Tak jest, ta nieprzyjazna mi prokuratura, która w oparciu o fałszywe zarzuty (zostałem prawomocnie uniewinniony) zlecała wjazd uzbrojonych po zęby kilkunastu funkcjonariuszy ABW. Apelację na moją korzyść złożyła także niezawodna adwokat Katarzyna Wysokińska z Warszawy dosłownie rozjeżdżając uzasadnienie wyroku Anny Kegel. Ja sam również odwołałem się od wyroku.
I co ciekawe, nawet nieprzychylna mi (doświadczyłem tego w innym procesie) sędzia SO Joanna Żelazny, nie miała wątpliwości, że Anna Kegel wręcz pogwałciła, a nawet zgwałciła – to lepsze określenie – polskie prawo. Wykazała, że wszystko wskazuje na to, że powinienem zostać uniewinniony, a prokuratur ramię w ramię z oskarżycielem posiłkowym przewodzą „procesowemu pieniactwu”.
I tak, w styczniu 2024 roku, sprawa ponownie trafiła do I instancji. 4 kwietnia, już bez pełnomocnika, stawiłem się w sądzie we Wrocławiu, gdzie od A do Z, wyjaśniłem sądowi kim jest Tadeusz Mazowiecki i dlaczego jego synek nie jest obiektem moich politycznych zainteresowań. Nie mogę wyjawić szczegółów, ale mogę zdradzić, że słuchając napuszonych prokurator Katarzynę Zagwojską (przejęła pałeczkę po Trzcińskiej), adwokata Igora Dynaka (pełnomocnik Mazowieckiego) i samego Mazowieckiego, mimo, iż nie przygotowywałem się do rozprawy, czułem intelektualną wyższość i luz w obalaniu ich irracjonalnych zarzutów. Zadanie było naprawdę proste, gdyż oskarżycielowi posiłkowego Wojciechowi Mazowieckiemu, w mojej ocenie – pogubionemu w pewnego rodzaju megalomanii wynikającej z byciem synem „wielkiego premiera” – plątały się nogi, w czym nie pomagał my wynajęty mecenas.
12 kwietnia zapadł wyrok. „Uniewinnienie” – orzekł asesor sądowy Piotr Górecki.
Dziękuję Państwu, że wspieracie mnie w walce o sprawiedliwość, wpłatami wyrażacie wdzięczność za prowadzenie portalu i pomagacie zrealizować cel – film dokumentalny o ukraińskim ludobójstwie na Polakach. Strona internetowa poświęcona filmowi i zrzutka na film – TUTAJ.
Niebawem poinformuję o kolejnym zwycięstwie sądowym z kryminalistą, fundatorem OMZRiK.
Przeczytaj także:
Niech Bóg będzie z Tobą Jacku Międlar. Walcz o prawdę i swoje dobre imię. Nie poddawaj się szatańskim sztuczkom jego wyznawców. Oni kiedyś wszysy razem poniosą zasłużoną karę nawet tu na ziemi.
Daleko jabłko nie pada od jabłoni. Nikczemne łotry, potomkowie parchów polakożerców udających Polaków, których tak boli prawda o wybrykach ich tatusiów.
I tu skrzeczy bezkarność urzędników państwowych. Prokuratora bez większościowej uchwały sądu dyscyplinarnego pozbawić jej nie można a sędzia to już za „Pana Boga” robi.
Cóż z tego, że ogół wie, że wyrok naciągany i niesprawiedliwy? Cóż z tego, że na zamówienie?
„Dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie”. Słowa które choć w ZSRR wypowiedziane i to dosyć dawno temu nic a nic nie straciły na aktualności. Powiedzenie to w latach jawnego władania komunistycznych aparatczyków i usłużnych prymitywów robiących za małpy z brzytwami, były gorzką esencją powszechnego poczucia bezsilności wobec „aparatu”.
Poczucie bezkarności w ogólnym rachunku zawsze urodzi patologię a patologia pozostanie zbrodniczą bez względu na kolory żabotów!
Ile trudu , samozaparcia i odwagi potrzeba, by pokazać prawdę. Gratulacje wygranej batalii, Panie Jacku.
Straconego czasu i nerwów nie da się odzyskać, dlatego stosują nękanie.
Panie Międlar Szczęść Boże !
Dla nich i tak najważniejsze, że się na ICH uposażenie (sowite ma się rozumieć) złożymy do Urzędu Skarbowego, a wszystko inne IM i tak dynda i powiewa, poczucia wstydu nie będą meli nigdy a jak kasa się zgadza to innego problemu nie ma 😉
Brawo panie Miedlar. Szkoda tylko czasu na te przepychanki z warchołami .
” antysemickiego sformulowania wobec zmarlego Tadeusza Mazowieckiego”!?
Uderz w stol, a zydowskie barbarzynstwo, ZNOWU sie odezwie!
Brawo, dzielny Jacku! Glowa do gory!
Gratuluję. Nie wiedziałem że parchy na jabłku są antysemickie – zwrócę na to uwagę jabłoni.
Wielkie gratulacje Jacku. Trzymaj się i nie poddawaj! Cały czas do przodu. Dobrze, że też publikujesz te zakazane mordy antypolskie. Skoro system ich nie karze, to Polacy powinni!
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
Brawo Jacku , a od kiedy jest to nieprawdą , ze parch mazowiecki żydem nie był i nie są jego potomkowie ? Sąd musiał synowi parcha dać nauczkę ? Wg. mnie om90 % ludzi pracujących w tzw. wymiarze sprawiedliwości jest do usunięcia , bo nie są to obiektywni pracownicy tego resortu. Komuna nadal żywa i to w 100% . na szczęście sa ludzie , którzy widza co się dzieje , gdzie leży prawda , ale tez boja się , że kiedy np. przed innymi sadami może i poza granicami Polski zostanie udowodniona niewinność Pana Międlara ( ufam jego wiedzy bezgranicznie ) to Polska i jej wymiar tzw. sprawiedliwości , będzie musiał wypłacić wysokie odszkodowanie , dlatego , że w sądach zasiadają komuchu , idioci i nieuki działający na zlecenie parchów wyższej instancji , aby temu człowiekowi utrudnić życie . Jesteście podli i nie umiecie przegrywać z faktami . to was na Syberię trzeba wysłać , abyście ochłonęli . Pan J. Międlar przytacza fakty i nazewnictwo języka polskiego dopuszczające takie określenia jak PARCH , oraz wiele innych – co mi osobiście bardzo się podoba. To prze prawo nie jest zabronione i skończcie z tą mowa nienawiści – bo sami nienawidzicie POLAKÓW- parchy ! Który tzw. sąd wygrał z JACKIEM dyskutując z nim o faktach historycznych ? Żaden i to ich boli – rzez wołyńska , banderowcy i ich niezliczone czyny , kacapy i komunistyczno – żydowskie mordy na Polakach z AK ./ Mam nadzieje , że niedługo będzie mona ujawnić nazwiska roboli z UB o żydowskim pochodzeniu i o tym ilu Polaków zamordowali . Czytałem listę żydów polskich ( choć nie zgadzam się z tym określeniem , bo żyd to żyd , a Polak to Polak ) i zapewniam państwa ,że list jest bardzo długa , a także ich działalność wobec Polski i Polaków – HANIEBNE !
Ciekawe czym te kobiety skrzywdził los, że mają takie nienawistne twarze?
Brawo. Wszystko co Powiedziałeś Jacku na temat Mazowieckiego wtedy na manifestacji 13.12 (też tam byłem) to szczera prawda i tak było czy to się komuś podoba czy nie!.