Katarzyna TS: Zaszczep się i zjedz robaka
Od wtorku (24.01.2023) w państwach Unii Europejskiej wprowadza się do sprzedaży produkty żywnościowe z dodatkiem mąki ze świerszcza domowego. To rezultat rozporządzenia Komisji Europejskiej zezwalającego na wprowadzenia na rynek nowej żywności w postaci częściowo odtłuszczonego proszku otrzymywanego z tego owada. Wysuszone i zmielone świerszcze mają być ekologiczne i służyć walce o klimat w przeciwieństwie do krów i innych zwierząt hodowanych na mięso, które mają ów klimat zabijać.
Podobnie ma być w przypadku larw mącznika, które zostały dopuszczone na europejski rynek żywności rozporządzeniem Komisji Europejskiej z 2021 roku. Konsumpcja larw mącznika to ratunek dla planety! Tako rzecze sekta klimatystów wierzących w to, że człowiek ma wpływ na klimat. Sekta twierdzi też, że stawianie wiatraków oraz likwidacja transportu lotniczego i samochodów spalinowych zapobiegnie zmianom klimatu, dzięki czemu nie będzie już tornad, gradobicia, suszy i pożarów lasów.
Zamiast słuchać tych czubków powinno się ich umieścić na bezludnej wyspie, gdzie mogliby wcielać w czyn swoje utopijne brednie bez szkody dla innych. Niestety klimatyści nadają dziś ton w dyskusji na temat przyszłości świata. Dlaczego? Dlatego, że dzięki ogłupianiu ludzi bredniami o antropogenicznych zmianach klimatu można wypłukiwać miliardy dolarów dosłownie z powietrza. I temu służy system opłat za emisję CO2. A czemu służy jedzenie robaków? Dokładnie temu samemu, czyli goleniu frajerów.
Jak informuje „Rzeczpospolita”, za kilka lat robalowy rynek ma być wart 10 miliardów dolarów. Trzeba tylko przekonać frajerów, że jedzenie robaków to nowoczesność w domu i zagrodzie, a kto ich nie je, ten foliarz, płaskoziemca i ruski agent. Wypisz, wymaluj – taka sama śpiewka jak w przypadku eksperymentalnych szczepionek na kowid. Zaszczep się i zjedz robaka, a będzie to dowód twojej mądrości, nowoczesności i szacunku dla innych. Oraz troski o planetę.
Problem sprzedawców robali polega na tym, że – w odróżnieniu od sprzedawców kowidowych szczepionek – będzie im ciężko przekonać potencjalnych konsumentów, że jedzenie robaków ratuje życie. Kowidowa maść na szczury sprzedawała się głównie dzięki atmosferze strachu. Przy sprzedawaniu robali trzeba skupić się na wmawianiu golonym przez ich sprzedawców frajerom, że jest to „żywność przyszłości”. A kto pierwszy się do niej przekona, ten pierwszy zostanie „człowiekiem przyszłości”. Taki człowiek jest świadomy, że dzięki konsumpcji robaków ogranicza emisję CO2, czym przyczynia się do walki z kryzysem klimatycznym, więc może patrzeć z góry na prymitywów, którzy żrą steka i golonkę. Konsumujący robale „człowiek przyszłości” jest w związku z tym lepszy, mądrzejszy i bardziej odpowiedzialny. Każda zjedzona larwa mącznika i każdy zjedzony sproszkowany świerszcz pozwalają mu z pogardą patrzeć na prymitywna ciemnotę, która nie rozumie, że „hodowla owadów nie degraduje planety”, a „owady kryją bogactwo cennych składników odżywczych, w tym białka, nienasyconych kwasów tłuszczowych czy błonnika”. Takie mądrości serwuje się obecnie Europejczykom, żeby nakręcić robalowy biznes. Ale żeby branża odniosła sukces, musi pokonać pewną barierę. Tą barierą jest obrzydzenie, które powstrzymuje człowieka od sięgnięcia po robalową „żywność przyszłości”.
Jak pokonać obrzydzenie? Trzeba zagrać na nucie „dla odważnych”: Bądź odważny, zjedz robaka. Tylko tchórze nie jedzą robaków. Boisz się zjeść robaka? Kto jest odważny? Taką właśnie prymitywną sztuczkę zastosowano we wrocławskiej „Czekoladziarni”. I zupełnie nie dziwi mnie, że wpis promujący jedzenie larw mącznika zalajkował „postępowy” prezydent Wrocławia, Jacek Sutryk, zaangażowany w walkę o klimat.
Zajrzałam do komentarzy, żeby sprawdzić, czy znalazł się ktoś, kto deklaruje gotowość do konsumpcji deseru z robalami. Znalazło się paru „odważnych”. – Wow, czad! Kreatywne i niespotykane, myślę, że warto spróbować:) – napisała jedna „odważna”. – Robaki są pycha i cudownie chrupiące. Trzeba tylko przełamać uprzedzenia – napisała druga „odważna”. Trzeci „odważny” zapewnił, że wpadnie, jak tylko znajdzie wolny czas. Znalazł się też jeden „światowiec”, który pochwalił się, że w Chinach jadł „pyszne pieczone robaczki”. Ale na ponad 300 komentarzy była to kropla w morzu. Większość komentujących zadeklarowała, ze noga ich więcej nie postanie w kawiarni, w której serwuje się robaki.
I co dalej? Jak sprawić, żeby ten ciemnogród zaczął jeść robale? Przecież nie po to trwa walka o klimat, żeby foliarze mogli ją sabotować. Oczywiście nikt nie będzie obezwładniał takiego foliarza i siłą wpychał mu robaka do ust. Zrobi się to inaczej. Unia może wydać dyrektywę nakazującą dodawanie mielonych robali do jedzenia. Może też premiować robaki w ramach paszportu węglowego, gdy ten już zostanie wprowadzony. Nie zapominajmy też, że w europarlamencie już podnoszony jest postulat zakazu hodowli zwierząt, zakazu polowań i zakazu łowienia ryb. Nie jest wykluczone, że szurnięci klimatyści w końcu do tego doprowadzą. A wtedy robaki faktycznie będą jedynym źródłem zwierzęcego białka. No ale planeta zostanie uratowana i klimat przestanie się zmieniać. Greta Thunberg lubi to!
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
No i co? No i nic…. Parę felietonów, mała gównoburza w necie i wszystko wróci do normy… Tak samo jak z banderopiteckimi przybłedami- poseł Braun pokrzyczał, pokrzyczał, opublikował program i zamilkł…. A tymczasem upadlińcy panoszą sie w całej Polsce, a zwróc takiemu uwagę…. Dobrze że mi jeszcze roche pary w łapach zostało i jakby co to walę w parszywe ryje!! Ale to nic nie zmienia- czeka nas siedzenie w zimnie i ciemnosciach i żarcie robaków w ukroplinie ze stolicą w kijowie…..
Oszołomstwo uwierzyło w covid ,szpryce to i będą w… robale. Już zaczynają piać że to smaczne Szczaw i mirabelki już nam proponowali a teraz robale. Zupę szczawiową uwielbiam a i mirabelki są niezłe . Za dziesięć lat po eurokołchozie zostaną wspomnienia. Pracują na to aby ten burdel rozleciał się.
No, to teraz cWelebryckie gnidy będą miały zerowisko w reklamach. Te wszystkie pazury, barcisie, jandy, małysze etc., etc…
Serdecznie gratuluje wam cenzury. Myślałem że choc wy jestescie portalem wolnosci a to tylko pozory. Kolejny portal któy udaje niezalezny a cenzurując komentarze wpisuje się w działaność me(r)diów głownego ścieku. I proszę towarzyszowi cenzorowi pogratulowac czujności.
Szajba wspina się na coraz wyższy poziom. Wydaje mi się że to szaleństwo może zresetować tylko jakaś kometa lub bolid na kursie kolizyjnym.
Oglądałem na Youtubie filmik ze spotkania Tuska Donalda z wyborcami….To jest jakiś kurwa horror dla ubogich duchem…PiS jest to samo i te partie których nazw nie znam bo po co ? Chyba tylko Konfederacja jeżeli już….- ⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦⚰️🇺🇦🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺🇷🇺💞💞💞
Szaleństwo i ohyda! Tfu!
Czekam aż zatwierdzą jedzenie fakalii jako zdrowe i pożywne i ratujące biedną matkę ziemie.
@ Krakus To raczej nie cenzura, ale rezultat WYJĄTKOWO, POD TYM WZGLĘDEM nieprofesjonalnego prowadzenia bloga. Od czasu do czasu ktoś to sygnalizuje. Czasem jest (przyznaje dość zniechęcająca) odpowiedź, że trza captcha przeczyścić, czy jakoś tak. Jest to tak cienkie, że faktycznie mogą zrodzić się podejrzenia o cenzurę, albo o to, że ktoś z zewnątrz to przejął i dlatego co jakiś czas komentarze są z opóźnieniem i to takim, że tracą sens.
Niedługo każą nam jeść spod siebie. Wymyślą jakieś hasełko w stylu. Chroń planetę, nie pozwól na ulatnianie gazów i bądź odważny. W kompozycji z lodami świetna sprawa. I będzie tak jak na tej przeróbce filmu: https://www.youtube.com/watch?v=LkEV76l6rz4&feature=youtu.be
Stworzy się kryzys żywnościowy i robale będą rozchwytywane