Katarzyna TS: Prawybory skruszą beton?
Ruszyły prawybory w Konfederacji, które mają wyłonić kandydata tego ugrupowania w wyborach prezydenckich 2020. W szranki stanęło dziewięć osób. W kolejności alfabetycznej są to: Konrad Berkowicz, Krzysztof Bosak, Grzegorz Braun, Artur Dziambor, Janusz Korwin-Mikke, Paweł Skutecki, Krzysztof Tołwiński, Jacek Wilk i Magdalena Ziętek-Wielomska. Nazwisko zwycięzcy poznamy 18 stycznia 2020 podczas zjazdu elektorów w Warszawie.
Tym, którzy zastanawiają się, dlaczego szef Ruchu Narodowego, Robert Winnicki, nie bierze udziału w tej rywalizacji przypominam, że kandydat na Prezydenta RP musi mieć ukończone 35 lat. Winnicki jest po prostu za młody, żeby kandydować. Informuję o tym na wszelki wypadek, gdyby pojawiły się jakieś teorie spiskowe, co do braku prezesa RN na liście kandydatów w prawyborach. Żadnego spisku nie ma. Kandydatem Ruchu Narodowego jest Krzysztof Bosak. I jest to jedyny kandydat narodowców. Partia Korwin wystawiła kilku kandydatów, co skazuje to ugrupowanie na podział głosów. Jest też silna kandydatura Grzegorza Brauna. Będzie ciekawie.
Od razu informuję, że pomysł prawyborów w Konfederacji uważam za bardzo dobry. Dlaczego? O tym za chwilę. Najpierw zajmijmy się propagandowym atakiem, który na Konfederację przypuścił dziennikarz pro-PiSowskiej „Gazety Polskiej”, Jacek Liziniewicz.
– Konfederacja ma tylko 11 posłów, ale za to 9 kandydatów na Prezydenta – kpinkuje na Twitterze Liziniewicz. Czyżby nie rozumiał, że to nie jest 9 kandydatów na prezydenta, ale 9 kandydatów, spośród których zostanie wyłoniony JEDEN kandydat na to stanowisko? Czy Liziniewicz jest tak głupi, że nie jest w stanie tego pojąć? Nie sądzę. Dlaczego więc zamieścił ten wpis? Oczywiście dlatego, żeby budować narrację o kanapowej partyjce, której wydaje się, że jest potęgą. 11 posłów, 9 kandydatów na prezydenta. Jakie to zabawne, boki zrywać.
Spuśćmy zasłonę milczenia na kpinkowanie Liziniewicza i zajmijmy się teraz pomysłem prawyborów. Napisałam, że pomysł jest bardzo dobry. Może okazać się genialny. Dużo będzie zależało od zaangażowania wyborców i sympatyków Konfederacji. Jedynym zagrożeniem dla tych prawyborów jest to, że nie będzie chętnych do wzięcia udziału w głosowaniach. Ale to też będzie można wykorzystać jako ciekawy test sprawdzający, czy Polacy są dziś zainteresowani nową ofertą. I nie chodzi o ofertę programową, ale o ofertę dotyczącą sposobu funkcjonowania partii na polskiej scenie politycznej. Mówiąc krótko: będzie to test sprawdzający czy Polacy chcą partii wodzowskich, w których kandydata namaszcza szef partii, czy partii niewodzowskich, w których kandydat musi przekonać do siebie szerokie grono wyborców i sympatyków.
Jakie są zatem główne zalety prawyborów prezydenckich w formie zaproponowanej przez Konfederację?
Po pierwsze – jest to coś nowego, czego jeszcze w Polsce nie było. Już sam ten fakt budzi zaciekawienie, a u niektórych ewidentne zaniepokojenie, co widać po twitterowym wpisie redaktora Liziniewicza, który próbuje wyśmiać coś, co może być groźne dla PiS. Może bowiem okazać się, że zamiast ekscytować się nawalanką na linii POKO-PiS część Polaków zacznie ekscytować się prawyborami w Konfederacji. I ze zwykłej ludzkiej ciekawości będą śledzić ten temat w miarę głosowań w kolejnych województwach. To jest bardzo niebezpieczne dla PiS, bo o ile wyborcy PO i Lewicy z pewnością nigdy nie zagłosują na kandydata „faszystów”, o tyle część wyborców PiS może przerzucić swoje głosy na Konfederację widząc, że partia, na którą dotychczas głosowali, wybiera starego komucha Czarzastego na wicemarszałka Sejmu i genderową aborcjonistkę Biejat na przewodniczącą Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. A do kompletu wyborcy PiS dostają Ministerstwo ds. Klimatu, którego szef chwali się, że zaprosił Gretę Thunberg na szczyt w Katowicach. Gdy do tego dojdzie pełne ozusowanie umów-zleceń planowane przez rząd, to może okazać się, że zainteresowanie kandydatem Konfederatów wzrośnie, tym bardzie jeśli prawybory okażą się ciekawym spektaklem politycznym.
Po drugie – prawybory w systemie zaproponowanym przez Konfederację, w którym uprawniony do głosowania jest każdy, kto spełni wymogi podane w regulaminie, może poszerzyć grupę wyborców tego ugrupowania. Przekaz prawyborów jest następujący: nie musisz należeć do partii, żeby wybierać kandydata tej partii na prezydenta. Zamiast zakulisowych gier partyjnych frakcji i buldogów gryzących się pod dywanem, Polacy dostają ofertę „wybierajcie sami”. Wystarczy zarejestrować się i wpłacić 30 złotych darowizny oraz pofatygować się na zjazd wojewódzki, a można decydować o tym, kto zostanie kandydatem Konfederacji na najwyższy urząd w państwie. Taka oferta może przyciągnąć osoby, które z ciekawości chciałyby przekonać się jak to działa. Wiecie, co jest zabawne? Zabawne jest to, że Konfederacja oskarżana przez propagandystów PiS o bycie „ruską onucą”, zaproponowała amerykański system wybierania kandydata na prezydenta, a PiS, który jest taki proamerykański, wybiera swojego kandydata metodą „car nakazał”. Trudno się nie uśmiechnąć widząc taki dysonans.
Po trzecie – przy tylu wyrazistych liderach prawybory pozwolą uniknąć kłótni w samej Konfederacji. Wcześniej pojawiały się głosy, że w wyborach prezydenckich Konfederacja nie będzie miała jednego kandydata, bo Grzegorz Braun będzie chciał wystartować i Janusz Korwin-Mikke będzie chciał wystartować, i żaden z nich nie ustąpi. A teraz mamy sytuację, w której wilk jest syty i owca cała. Obaj panowie starują w prawyborach, a głosujący zdecydują, który z nich i czy w ogóle któryś z nich będzie kandydował w wyborach prezydenckich 2020.
Po czwarte – nawet jeśli frekwencja nie dopisze i w prawyborach weźmie udział mało osób, to jednak do Polaków pójdzie sygnał, że można inaczej, a Konfederacja nie boi się wyzwań. Moim zdaniem taki powinien być główny przekaz Konfederacji związany z prawyborami. Oczywiście na pierwszy plan wysuwają się nazwiska kandydatów, ale w tej sprawie najważniejsze jest właśnie to, że Konfederacja proponuje NOWE ROZWIĄZANIE SYSTEMOWE i zaprasza Polaków do jego przetestowania. I dlatego uważam, że ten pomysł może okazać się genialny.
Oczywiście wiele rzeczy może pójść gorzej niż lepiej, a propaganda PiS będzie szukać sposobów na ośmieszenie prawyborów w Konfederacji, tak jak już zaczął to robić Liziniewicz. Ale optymistycznie zakładam, że Konfederaci wykorzystają prawybory do przekonania Polaków, iż warto przynajmniej śledzić ich przebieg. Czy prawybory skruszą systemowy beton? Cóż, nie od razu Rzym zbudowano, ale każda droga zaczyna się od małego kroku.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
iDEALNYM KANDYDATEM NA PREZYDENTA JEST GRZEGORZ BRAUN ! Taki Andrzej „Juda” do pięt mu nie dorasta !!!
Narodowcy prze POczwarzyli się w czerwono-zielono-tęczowych POstkomunistów!
Genialny artykuł.
W PiSie gdyby mieli blache to by robili konserwy. Ale jest maly problem. Nie maja miesa…
SENAT 2019 – pole bitwy @Senat2019
Nowy rozkład miejsc w @PolskiSenat:
48 – @pisorgpl – Stanisław Karczewski, wicemarszałek
43 – @KObywatelska – Tomasz Grodzki marszałek i Bogdan Borusewicz, wicemarszałek
3 – @nowePSL – Michał Kamiński, wicemarszałek
2 – @__Lewica – Gabriela Morawska – Stanecka, w
icemarszałek
To jakieś kuriozum !!!!
PiS 48 senatorów i 1 tylko wicemarszałek, a POKO 1 marszałek i 3 wicemarszałków!