Katarzyna TS: Powszechna grabież, czyli bezwarunkowy dochód podstawowy
W środę (18.05.2022) w mediach buchnęła wieść, że w kilku gminach warmińsko-mazurskich ma zostać przeprowadzony eksperyment polegający na wypłacaniu pieniędzy za nic. Nazywa się to bezwarunkowy dochód podstawowy i jest lewicowym pomysłem na powszechną szczęśliwość. Idea jest taka, że miesiąc w miesiąc państwo wypłaca każdemu obywatelowi jednakową kwotę pieniędzy niezależnie od tego, czy ów obywatel jest bogaty, czy biedny, czy pracuje, czy też jest bezrobotny, czy ma dzieci, czy jest bezdzietny. Kwota jest skalkulowana tak, żeby wystarczyła do realizacji podstawowych potrzeb.
W polskim eksperymencie ma wziąć udział od 5 tys. do nawet 30 tys. osób, które przez dwa lata mają otrzymywać 1300 zł miesięcznie. Eksperyment przygotowali i mają go przeprowadzić socjologowie z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu: dr Maciej Szlinder (członek Zarządu Krajowego Partii Razem), dr Mariusz Baranowski i prof. Piotr Jabkowski. Pomysł zyskał akceptację Stowarzyszenia Warmińsko-Mazurskich Gmin Pogranicza zrzeszającego dziewięć gmin: Barciany, Bartoszyce (gmina wiejska), Braniewo (gmina wiejska), Budry, Dubeninki, Górowo Iławeckie, Lelkowo, Sępopol i Srokowo.
Ale sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Oto, co na temat planowanego eksperymentu dr Szlinder napisał dziś na Twitterze: Czy na pewno będzie, tego jeszcze nie wiemy. Jesteśmy na etapie projektu popartego przez samorządy i wstępnych rozmów dotyczących finansowania. Szlinder napisał też, że to nie samorząd będzie finansował ten program pilotażowy, ponieważ byłoby faktycznie niemożliwe. Zapytany, kto to sfinansuje, nie odpowiedział.
I tym oto sposobem od razu przechodzimy do najważniejszego punktu tego eksperymentu, czyli kto i ile za to zapłaci? Najpierw zajmijmy się kwestią ile ta zabawa będzie kosztować. Jeśli w eksperymencie weźmie udział 5 tysięcy osób, to na wypłatę 1300 złotych przez dwa lata trzeba przeznaczyć 156 milionów. Jeśli będzie to 30 tysięcy osób, to koszt wyniesie 936 milionów. Nic dziwnego, że autorzy badania nie wiedzą jeszcze, czy do tego eksperymentu dojdzie. A przecież eksperyment ma służyć temu, żeby w przyszłości wdrożyć powszechny dochód podstawowy gwarantowany przez państwo, a więc wypłacany z budżetu wszystkim obywatelom. Ile to miałoby kosztować? Przy 38 milionach obywateli Polski to 592 800 000 000 zł rocznie (słownie: pięćset dziewięćdziesiąt dwa miliardy osiemset milionów złotych). To więcej niż roczne dochody budżetu państwa polskiego, które według projektu ustawy budżetowej na 2021 rok miały wynosić 404 miliardy złotych. Po tych wyliczeniach eksperyment z bezwarunkowym dochodem podstawowym powinien zostać odwołany, ponieważ z ekonomicznego punktu widzenia jest to utopia. Jeśli docelowo państwo ma wypłacać wszystkim obywatelom socjal, którego wartość przekracza dochody budżetowe, to o czym my w ogóle mówimy? Przecież to ma być dodatkowe obciążenie budżetu! Wydatki budżetowe w 2021 roku zaplanowano na poziomie 486 miliardów, co oznaczało deficyt w postaci 82 miliardów. Gdyby państwo miało dodatkowo wypłacić obywatelom dochód gwarantowany w wysokości 1300 zł miesięcznie, deficyt musiałby wynieść 674 miliardy przy dochodach na poziomie 404 miliardów. A to jest kalkulacja tylko dla jednego roku. Czy lewicowi utopiści zadali sobie trud policzenia tych kwot?
A teraz kwestia druga: kto miałby za to zapłacić? Odpowiedź jest oczywista: koszt wdrożenia powszechnego dochodu podstawowego poniosą wszyscy obywatele, bo żeby wszystkim dać, trzeba będzie najpierw wszystkim zabrać. I to jest kwintesencja lewicowego postulatu wprowadzenia dochodu podstawowego. Wszystkim zabrać! Powszechny bezwarunkowy dochód podstawowy to metoda przeprowadzenia powszechnej grabieży. Nie trzeba eksperymentu w warmińsko-mazurskim, żeby to zrozumieć. Wystarczy kalkulator.
Po co zatem naukowcy z UAM chcą testować wpływ bezwarunkowego dochodu podstawowego na los mieszkańców Warmii i Mazur? – Obszar, na którym przeprowadzony zostanie eksperyment, źle wypada pod względem dochodów, ubóstwa, aktywności gospodarczej i bezrobocia. Interwencja, jaką byłby program pilotażowy bdp, mogłaby przynieść istotny efekt. Jest to region wyludniający się, popegeerowski, mocno dotknięty przez skutki transformacji ustrojowej, ale także zamknięcia małego ruchu granicznego w 2018 roku – informuje dr Szlinder.
– Socjologowie będą badać wiele różnych zmiennych, m.in.: aktywność ekonomiczną, społeczną, edukacyjną, kwestie dobrobytu (struktura konsumpcji, dochody, oszczędności, sytuacja mieszkaniowa, nierówności majątkowe), dobrostan mieszkańców (poczucie zadowolenia z życia, sprawstwa, niepewności itp.), zmiany w relacjach międzyludzkich mierzonych poziomem zaufania społecznego oraz bezpieczeństwo (zagrożenie przestępczością) – czytamy na portalu „Życie Uniwersyteckie”.
To jest klasyczne robienie ludziom wody z mózgu, żeby w efekcie zgodzili się na coś, na co nigdy nie zgodziliby się bez propagandowej obróbki. Czyli na co? Czyli na powszechną grabież. Oczywistą oczywistością jest to, że jeśli grupie biednych ludzi da się pieniądze, to będzie im się żyło lepiej niż bez tej kasy. Tym bardziej, że nie ma żadnych wymogów, co do przyznania takiego socjalu i żadnych ograniczeń, co do dysponowania uzyskanymi środkami. Jedni wydadzą je tak, inni siak. Jedni kupią meble, drudzy zrobią remont łazienki, a jeszcze inni przebalują. A chociaż przy obecnej inflacji oszczędzanie nie ma większego sensu, to będą i tacy, którzy schowają otrzymane środki do przysłowiowej skarpety. I co z tego? Czy to ma być dowód na zasadność wprowadzenia powszechnego dochodu podstawowego?
Powtarzam, nie trzeba robić żadnego eksperymentu. Wystarczy policzyć koszty i zrozumieć, do czego prowadzi ta zabawa. Eksperyment, który zamierzają przeprowadzić badacze z UAM – oczywiście, jeśli dostaną na to kasę – jest działaniem propagandowym, a nie naukowym. To, że biednym ludziom w warmińsko-mazurskich gminach będzie się przez dwa lata żyło trochę lepiej, ma być argumentem za powszechną grabieżą, w efekcie której stracą wszyscy. Bo żeby wszystkim dać, trzeba wszystkim zabrać. Najlepiej wszystko. Tak działa komunizm. Efektem jest powszechna bieda z nędzą. I to już zostało udowodnione. Czyżby naukowcy z UAM tego nie zauważyli?
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS: Szczyt bezczelności, czyli kowidowi eksperci znowu nadają
Zupełnym przypadkiem jest fakt, że są to gminy zamieszkałe przez herojów akcji „Wisła” . Eksperyment rozdawniczy jakich wiele a jego koszt niewielki bo to tylko zakup u Chińczyków kolejnej drukarki do banknotów. Może pomysł będzie rozszerzony wkrótce na cały UKROPOLIN. Na kogo głosować jeśli pozostali to taki sam lub gorszy chłam i barachło???”
Czy się stoi, czy się leży, lewacka lewatywa w d…pę się należy! 🙂
Po Co przyjechala j.yellen do Polski?
O ile dobrze pamiętam podobny „eksperyment” był przeprowadzany bodaj w Szwecji. I zakończył się klapą. No ale jakie to ma znaczenie, gdy w Polsce tez można się zabawić za cudze pieniądze? No i będą granty dla naukowców prowadzących eksperyment, a ileż doktoratów i habilitacji będzie można przy okazji zrobić!!! Po prostu żyć nie umierać.
No co wytłumaczyć? Region z ubóstwem, bo cała Polska ma być takim regionem. Koszty kosmiczne, ale dla 38 mln. Ale ludzi z certyfikatem, dopuszczającym do udziału jest już tylko połowa a i ta liczba będzie się zmniejszać. Reszta zaś będzie ciężko pracować na ten „dochód podstawowy”.
Za eksperyment zapłaci Soros, tym sposobem okaleczy tych ludzi. „Wyprodukuje” ludzi trwale bezrobotnych i nie zdolnych już w przyszłości do zadbania o siebie samych. O to chodzi by uzależniać ludzi od władzy, w ten sposób tworzy się niewolnictwo. Dawanie ryby zamiast wędki to krok w przepaść całego społeczeństwa wraz z władzą, która utraci tych na których zawsze pasożytują. Jaki wielki kłam wychodzi z tego eksperymentu, bo zamiast zainwestować na tych terenach te pieniądze w wędkę to wyrzucają je na śmierdzące ryby.
Pomijając związek tych badań z przygotowywaniem nowej rzeczywistości, w której każdy będzie całkowicie zależny i całkowicie kontrolowany przez wielkie korporacje za pośrednictwem rządów uzależnionych od tych korporacji (ale „szczęśliwy”), to trzeba stwierdzić, że sama metodologia tych badań jest oszustwem i absurdem.
Czego ma dowieść eksperyment o ograniczonych ramach czasowych? Przecież z góry wiadomo, ze ludzie zachowują się inaczej, gdy wiedzą, że będą dostawać jakąś sumę wiecznie, a inaczej gdy tylko przez jakiś krótki czas. W tym drugim przypadku co leniwsi nie zrezygnują z pracy by wieść życie na granicy nędzy, bo po prostu będą wiedzieli, że pensja to za chwilę będzie jedyny ich dochód.
Tym bardziej doświadczenie nie odpowie na pytanie o długofalowe skutki, o nastawienie pokolenia wychowanego przez pasożytniczych rentierów.
Pomysłodawcy i promotorzy tego przedsięwzięcia powinni zostać aresztowani za to, że działając w grupie przestępczej próbowali nakłonić urzędników do niegospodarności i marnotrawstwa majątku społecznego.
@George Taki eksperyment był przeprowadzany w Finlandii. Ale nasi „naukowcy”, którzy 40 lat temu nie przeszliby przez liceum będą argumentować, że chcą wiedzieć jak wygląda sytuacja w warunkach polskich.
Oni są bardzo zaciekawieni i mają prawo by zaspokoić swoją ciekawość, a nazwanie ich zwykłymi złodziejami może jest trafne ale obraża ich uczucia, a to rzecz straszna.
Ciekawi mnie czy te coorwy profesorskie ze zlewaczałego po czubek uniwersytetu, wysługującego zdaje się globalistom, oddadzą później swoje granty i zaczną żyć za powiedzmy te 1300 zł od osoby. Czy może jako zasłużeni wybitnie dla nowego systemu, będą oczekiwać znacznych przywilejów?
Proponuję nie lekceważyć tych eksperymentów. Moim zdaniem to główny cel Red Shielda w perspektywie 10-20 lat.
Takie sa wytyczne NWO…