Katarzyna TS: Polska banderowska?
W poniedziałek (6.06.2022) na prorządowym portalu wPolityce.pl ukazał się artykuł pt. „Pora na postawienie kwestii polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego. Potrzebne są odważne decyzje”. Autorem artykułu jest Marek Budzisz z think-tanku Instytut Wolności. W notce biograficznej zamieszczonej na portalu IW czytamy, że Budzisz jest ekspertem ds. Rosji i postsowieckiego Wschodu. Dowiadujemy się też, że jest historykiem z wykształcenia i managerem z racji wykonywanego zawodu (dyrektor finansowy w prywatnym funduszu inwestycyjnym). Budzisz należał do opozycyjnego Ruchu Młodej Polski, pracował jako dziennikarz radiowy i telewizyjny, był też doradcą szefa kancelarii premiera oraz ministra finansów w rządzie Jerzego Buzka.
A teraz cytat z artykułu Budzisza opublikowanego przez portal wPolityce.pl: Tak jak w maju 1950 Robert Schumann i Jean Monnet opracowali plan polityczny, który siedem lat później doprowadził do powstania pierwszych organizacji dających początek Unii Europejskiej, tak i my winniśmy zacząć myśleć o deklaracji ideowej zapowiadającej powołanie polsko – ukraińskiego państwa federacyjnego, które może ziścić się za lat 10, ale już dziś powinno porządkować naszą i ukraińską politykę, także – co jest zdecydowanie ważniejsze – to, jak nasze narody myślą o sobie nawzajem.
Aby tekst Budzisza nie przeszedł niezauważony, Jacek Karnowski zareklamował go na Twitterze pisząc, że jest to „ważny artykuł”. W tym „ważnym artykule” nie ma jednak uzasadnienia dla pomysłu utworzenia polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego. Budzisz przedstawił to uzasadnienie na Twitterze, a wygląda ono tak: Polska już obecnie, ze względu na skalę udzielanej pomocy, jest w stanie proxy wojny (wojna zastępcza – przyp. KTS) z Rosją. W rosyjskim myśleniu strategicznym Ukraina i Polska już teraz traktowane są jako jedność. Bez Polski Ukraina nie obroniłaby się (logistyka, uchodźcy, wsparcie polityczne). Konflikt zmierza do fazy o mniejszej intensywności czy nawet zamrożenia, co oznacza, że w dającej się przewidzieć perspektywie historycznej Rosja podejmie ponownie próbę podporządkowania sobie Ukrainy, co oznacza również uderzenie w Polskę. Przede wszystkim z tego powodu, że bliska współpraca, czy związek Warszawy i Kijowa, blokuje Moskwie możliwość odgrywania roli w polityce europejskiej. To oznacza, że ze względów bezpieczeństwa w interesie Polski leży w najbliższych latach pogłębienie współpracy wojskowej i politycznej z Kijowem po to, aby razem przygotować się na odmrożenie konfliktu. (…) Tym, którzy twierdzą, że państwa federacyjne w Europie się rozpadły sugeruję zapoznać się z sytuacją Niemiec, Belgii, Hiszpanii czy Wielkiej Brytanii. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale na poziomie wspólnej polityki wojskowej i w kwestiach zagranicznych wiele ułatwiające. Nie ma też jednego modelu federacji, a jej kształt musiałby oczywiście podlegać dyskusji. Taka formuła gwarantuje też kontynuowanie przemian na Ukrainie, w tym przez implementowanie europejskich rozwiązań prawnych i antykorupcyjnych. Pisałem o idei, celowo nie wypełniając jej treścią, bo miałem nadzieję na poważną dyskusję nad strategią państwa polskiego.
Poważne dyskusje można toczyć, gdy pojawiają się poważne pomysły. Czy koncepcja polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego jest pomysłem poważnym? Moim skromnym zdaniem, jest to pomysł nie tylko niepoważny, ale wręcz groteskowy. A do tego bardzo groźny. Budzisz postuluje, żeby Polska i Ukraina razem przygotowały się na odmrożenie konfliktu z Rosją, a sposobem realizacji tego celu ma być państwo federacyjne. Co to oznacza? Oznacza to, że z poziomu wojny zastępczej Polska weszłaby w bezpośredni konflikt zbrojny z Rosją. A przecież cały czas słyszymy, że właśnie dlatego wspieramy Ukrainę, aby ruskie bomby nie spadły na Warszawę. Jeśli Polska i Ukraina miałyby stać się państwem federacyjnym, które zostanie zaatakowane przez Rosję w dającej się przewidzieć perspektywie historycznej, to oczywistym jest, że polscy żołnierze zostaną wysłani do walki z Moskalami. Chcecie umierać za Kijów? Oczywiście będzie to umieranie samotne, bo Zachód nie wybiera się na wojnę z Rosją.
Budzisz pisze, że modele federacji są różne, a kształt federacji polsko-ukraińskiej musiałby podlegać dyskusji. Tym, czego Budzisz nie pisze, jest to, że bez względu na model państwa federacyjnego zawsze ma ono wspólny, federalny rząd oraz federalny organ ustawodawczy, w którym albo stosowana jest zasada równego przedstawicielstwa, albo zasada przedstawicielstwa zróżnicowanego w zależności od liczby ludności. Jak to sobie Budzisz wyobraża? Polsko-ukraiński parlament i rząd? Gdzie miałyby obradować? A w jakim języku odbywałyby się te obrady? A prezydentem byłby Polak, czy Ukrainiec? I pół państwa federacyjnego w NATO i UE, a drugie pół poza NATO i UE? Halo, czy leci z nami pilot?
W rozważaniach Marka Budzisza pojawia się też teza, że polsko-ukraińska federacja przyczyni się do implementowania na Ukrainie europejskich rozwiązań prawnych i antykorupcyjnych. Już to widzę! Polacy wyjaśniają Ukraińcom, że łapówki to zło, a Ukraińcy potakują. I nikt nie wspomina o Sławku Nowaku, który ukraińskie drogi budował. Co do implementowania europejskich rozwiązań prawnych, to właśnie szefowa KE przywiozła nam w teczce kamienie milowe. Na Ukrainę też w końcu zawiezie takie kamienie i polsko-ukraińskie państwo federacyjne nie jest do tego potrzebne.
A teraz zastanówmy się nad tym, jak miałoby funkcjonować państwo federacyjne, w którym naród w jednym kraju związkowym czci autorów i wykonawców ludobójstwa na narodzie w drugim kraju związkowym. Jeśli ktoś liczy na to, że dzięki państwu federacyjnemu Ukraina porzuciłaby swoich herojów, to jest skrajnie naiwny. Prędzej Polacy zostaną zmuszeni do akceptacji banderyzmu, niż Ukraińcy do jego odrzucenia. Przecież już dziś przypominanie w Polsce o Rzezi Wołyńskiej jest stygmatyzowane jako „ruska propaganda”. Pomnik autorstwa Andrzeja Pityńskiego, pokazujący jak wyglądało ukraińskie ludobójstwo na Polakach, nadal leży w magazynie. A w ukraińskich miastach mordercy Polaków mają swoje pomniki i ulice. To jak ma być w tym państwie federacyjnym? Ma być Polska banderowska?
Marek Budzisz nie napisał jak widzi sytuację gospodarczą polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego. A szkoda. Państwo federacyjne jeszcze nie powstało, a Polska już futruje Ukrainę pieniędzmi. I wszystko wskazuje na to, że będzie to proces długotrwały. A skończy się tak, że jak zawsze zarobią Niemcy, a Polacy będą płacić, bo – wicie, rozumicie – inaczej spadną na nas ruskie bomby.
Gdyby kilka miesięcy temu ktoś rzucił pomysł utworzenia polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego, to usłyszałby, że mu odbiło. Dziś ten pomysł jest przedstawiany na prorządowym portalu braci Karnowskich, gdzie artykuł Budzisza określono jako „ważny”. Gdy na początku kwietnia z pomysłem unii polsko-ukraińskiej wyskoczyli Kosiniak-Kamysz, Gowin i Gdula, napisałam, że to prowokacja. Przecież oczywistym jest, że Rosja będzie wykorzystywać takie pomysły do dyskredytowania Polski jako państwa rzekomo dążącego do podporządkowania sobie zachodnich regionów Ukrainy. Teraz z przerażeniem widzę, że identyczną prowokację urządza portal wPolityce.pl, czyli tuba Prawa i Sprawiedliwości.
Wielokrotnie słyszeliśmy od rządzących i ich propagandystów, że celem Polski powinno być niedopuszczenie do tego, aby nasza granica z Ukrainą stała się granicą z Rosją. I co? I wyskakuje Marek Budzisz z koncepcją polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego, które będzie graniczyć z Rosją. A prorządowy portal lansuje tę koncepcję jako „ważną”. Komuś tu z pewnością odbiło.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS: Unia Polsko-Ukraińska, czyli prowokacja na Europejskim Kongresie Samorządów
Co się stanie z oligarchami? Może PiS naśle na nich policję żeby ich przegoniła albo przekupi żeby wyjechali do innego kraju? Oligarchowie, tak sami z siebie, nie zrezygnują z wpływów i majątków na Ukrainie.
Jest jeszcze inna – że tak powiem „płaszczyzna” – interesów.
Wojna na Ukrainie, to dziesiątki miliardów dolarów, euro i Bóg wie jakiej jeszcze waluty, które niebawem pójdą w setki.
Jeśli ktoś się łudzi, że to słanie sprzętu, środków i pieniędzy na Ukrainę to działalność czysto charytatywna, udowadnia własną głupotę.
Bez względu na wynik wojenki przyjdzie czas spłacania długów i tu zaczną się schody, bo Ukraina nie będzie miała czym płacić.
Pozostanie jej jedynie ziemia, którą w ramach spłat będzie zmuszona odstąpić. Na warunkach podyktowanych przez wierzycieli.
Może tak być, że tereny o które dziś toczą się boje, oraz jakaś część przylegających do nich ziem ukraińskich formalnie będąc częścią Ukrainy tak naprawdę przejdą we władanie wierzycieli wekslowych, uzyskując bardzo szeroką autonomię.
Jeśli zaś prawdą są wieści o równaniu z ziemią miast, osad, przemysłu i infrastruktury na terenach objętych działaniami zbrojnymi, cena może być bardzo konkurencyjna. Rosja uzyska swoje połączenie lądowe z Krymem a obecni wierzyciele wekslowi zamienią się w indesantów, czyli przekażą swoje uprawnienia na inne podmioty lub wprost na osoby fizyczne, w zamian za „wybaczenie Rosji” win przytulając tereny które ta ogłosiła republikami… W ten oto sposób Ukraińcy którzy zdecydują się wrócić na tamte ziemie, zostaną wyłącznie robotnikami bez żadnych praw.
Czyli nie będą mieli do czego wracać więc pozostaną tu, gdzie cieszyć się mogą przywilejami większymi od „tubylców”.
Pozostała część Ukrainy mniejsza o terytoria zdobyte przez Rosję i ziemie przekazane w ramach spłat zobowiązań wyrazi chęć unii z Polską…
Jak zwykle bezkarny i bezczelny Isajew ma już nawet projekt nowego „godła” tego tworu: Orzeł na tle ukraińskiej flagi z tęczową koroną.
Poszedłem po bandzie, co?
Jednak nie takie „interesy” już robiono na oczach ogłupiałego świata i jest wysoce prawdopodobne, że coś z tego albo coś podobnego zostanie zrealizowane a Polska wyjdzie na tym interesie jak zawsze, czyli jak Zabłocki na mydle.
Na Ukrainie jest już młoda oligarchia, zarabiają na 'wojnie’ Już znawcy tematu prorokują że z tego konfliktu mogą wyjść jako przegrani. Nam Polakom odbije się to czkawką. Polin już jest ale na horyzoncie jawi się UkroPolin.
Jak zwał tak zwał. Może to się nazywać federacja albo jakoś inaczej. Zawsze jednak będzie to chazarski kaganat Europy Środkowo – Wschodniej. Mówili już o budowie jednego społeczeństwa Michnik z Kuroniem gdy skacowani wracali z ukraińskich ochlajów. Nienawiść do Łukaszenki, sfinansowanie antybiałoruskiej (i antypolskiej) gadzinówki to nieudane (jak dotąd) próby objęcia Białorusi just 447 i włączenia do kaganatu. Ukropolin i Litwa będą początkiem kaganatu.
PISowi mało w zajeżdżaniu Polski. KPO to za mało, wymazanie Polski z map im się śni. Ten nowy twór potrzebny jest USA by mieć bat na naszą część Europy, trzymać Europę w ryzach i nie pozwalać na rozwój gospodarczy i handel z partnerami suwerennie wybranymi. Polskojęzyczny rząd jest wasalem USA, więc popychają umyślnego przed szereg by wypuścił w eter to czego hegemon sobie życzy. USA realizuje swoje interesy w każdym zakątku ziemi przy pomocy przemocy. Albo przez zamachy stanu, albo przez działania militarne, czego przykładem jest wojna na Ukrainie i ok. 180 działań wojennych przeprowadzonych na świecie przez USA. To dlatego unii tak bardzo nie na rękę pisowska władza. Jak widać pisowski rząd poświęca byt Polski z jednej strony na rzecz Unii(Niemiec), a z drugiej na rzecz USA. A więc przebili w zdradzie Targowiczan.
Przestrzeń medialna w byłej polsce a obecnie ukropolin pełna jest takich gnid, jak budzisz czy karnowscy. Obawiam się, ze te chore pomysły nie pochodza od takich propagitatorskich prymitywów, jak wymienieni, lecz od kogoś znacznie wazniejszego… Badanie poliniactwa trwa… później tylko rzecz podkręcic propagRandowo i jedziemy z ukropolem!..
PISowi mało w zajeżdżaniu Polski. KPO to za mało, wymazanie Polski z map im się śni. Ten nowy twór potrzebny jest USA by mieć bat na naszą część Europy, trzymać Europę w ryzach i nie pozwalać na rozwój gospodarczy i handel z partnerami suwerennie wybranymi. Polskojęzyczny rząd jest wasalem USA, więc popychają umyślnego przed szereg by wypuścił w eter to czego hegemon sobie życzy. USA realizuje swoje interesy w każdym zakątku ziemi przy pomocy przemocy. Albo przez zamachy stanu, albo przez działania militarne, czego przykładem jest wojna na Ukrainie i ok. 180 działań wojennych przeprowadzonych na świecie przez USA. To dlatego unii tak bardzo nie na rękę pisowska władza. Jak widać pisowski rząd poświęca byt Polski z jednej strony na rzecz Unii(Niemiec), a z drugiej na rzecz USA. A więc przebili w zdradzie Targowiczan.
Ten pomysł wciągnięcia Polski do wojny poprzez połączenie Polski i Ukrainy jest promowany od pewnego czasu m.in. przez Dudę.
Nie pomylę się chyba bardzo, jeżeli napisze, że pomysł zrodził się w głowie kurduplowatego zdrajcy z Mokotowa i czeka na akceptację jego oficerów prowadzących z Langley.
Można ” pukać się ” przez dziurawe rajstopy , ale aby nie „poharatać się ” należy zdjąć gacie i wówczas jest wygodniej i przyjemniej ,no i wiadomo z kim się ” pukamy ” ! Obecna ” ruchawka ” na Ukrainie jest określona ! I dla Polski zakończy się , nie z ręka w nocniku ! Ale z ” łbem ” w dupie „barabaszy ” ! Teraz wszystkie WSZYSTKIE SZABES GOJE POKOLENIOWO SĄ DOKŁADNIE TAM ! OD 1945 ROKU ! DO DZIŚ ! OD BIERUTA DO DUDY , OD CYRANKIEWICZA DO MORAWIECKIEGO , Z WYJĄTKIEM NA OLSZEWSKIEGO , NA KTÓREGO DLA PRZESTROGI DLA INNYCH SIĘ ” SPUSZCZONO ” , I SPUSZCZONO , NIAGARĄ PRZY APLAUZIE „BOLKÓW ” WSZELKIEGO FORMATU ! ROSJA JEST TRANSMISJĄ ŚWIATOWEGO HEGEMONA CHIN , A WIĘC ŚWIATOWA MIĘDZYNARODÓWKA KOMUNY TĘCZOWEJ PRZEINWESTOWAŁA I BĘDZIE MUSIAŁA ZADOWOLIĆ SIĘ ” UKRAINĄ NAPARSTKOWĄ ” KTÓRA PO FUZJI Z POLIN BĘDZIE TRESOWAŁA O—-TAKE BOLKO-POLAKÓW !
Mam nadzieje ze 'dobra zmiana” przejdzie do historii znacznie szybciej .Pomoze im w tym bezyna po 10 zlotych
i 20% inflacja.Przyjdzie opcja niemiecka i wszystko sie zmieni.Tzn bedzie inne ssanie a Ukraincy wroca do domow.
Tym gadom nie zależy na pomyślności, na godności poszczególnych Polaków, tylko na realizacji własnych chorych wizji i własnego interesu finansowego. Zdanie Polaków w ogóle nie jest brane pod uwagę. Takie mamy polityczne prostytutki i pseudointelektualne dziennikarskie prostytutki.
Z niecierpliwoscia czekam na odsloniecie pierwszego pomnika bandery w Polsce.
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/bialorus-kolejny-polak-wykorzystywany-przez-propagande-mial-poprosic-o-azyl/8289d66,79cfc278
Pojawił się następca Emila Czeczki, jak go „ochrzcili”. Ale ważne jest co innego, dlaczego zdecydował się na wyjazd na Białoruś:
„U mnie w mieście, w Świdnicy w woj. dolnośląskim, w centrum wisi antyrosyjski bilbord, na którym wprost napisane są banderowskie hasła „Sława Ukrainie, herojom sława”. Mieszkańcy przechodzą i nie widzą w tym niczego złego, ważne, że to przeciw Rosji – opowiada po rosyjsku mężczyzna w propagandowym materiale. – Jeśli powiesz w Polsce, że jesteś za Rosją, stajesz się człowiekiem nie drugiego, ale trzeciego sortu. (…) W Polsce nie ma wolności słowa. Wolność słowa jest w Białorusi – dodaje.”
Coś w tym jest, bo od razu onet zakwalifikował tą jego wypowiedź jako propagandową, a przecież powiedział samą prawdę, że w Polsce trwa promocja banderyzmu, a ludzie mają to gdzieś, czy z obojętności czy z powodu braku wiedzy z naszej historii.