Katarzyna TS: Nikt nie wiedział o ruskiej rakiecie!

logo Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych/fot. wojsko-polskie.pl
12

W czwartek (11.05.2023) minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wygłosił oświadczenie, w którym jako winnego zaniedbań po upadku rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą, do którego doszło 16 grudnia 2022 roku, wskazał Dowódcę Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Błaszczak stwierdził, że wszystko odbywało się jak należy do momentu, aż „Dowódca Operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb”. Według wersji zdarzeń przedstawionej przez ministra Błaszczaka na miejsce skierowano jedynie patrol policji, a poszukiwania za pomocą śmigłowca przeprowadzono dopiero trzy dni po upadku rakiety, przy czym do poszukiwań nie włączono żołnierzy WOT pełniących dyżury, a po 19 grudnia całkowicie zaniechano poszukiwań.

ZOBACZ: Minister Błaszczak wskazał winnego zaniedbań po upadku rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą: „Dowódca Operacyjny zaniechał swoich obowiązków” [WIDEO]

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Kim jest Dowódca Operacyjny, którego Błaszczak oskarżył o to, że zataił informację o rosyjskiej rakiecie oraz nie przeprowadził skutecznych poszukiwań obiektu? Jest nim gen. Tomasz Piotrowski powołany na to stanowisko w 2018 roku. W 2021 roku prezydent Andrzej Duda powołał go na drugą kadencję oświadczając, że „nie wymienia się zawodników w dobrze grającej drużynie”.  – Bardzo proszę, by Pan Generał nadal był mi radą w różnych trudnych sytuacjach. Za wszystkie rady, które Pan Generał przekazał mi w czasie swojej pierwszej kadencji, bardzo dziękuję. Zawsze były trafne i słuszne, więc jestem za to bardzo wdzięczny. Przed nami dużo zadań. Wierzę, że ta współpraca będzie się dobrze układała – powiedział prezydent Duda podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.

Gen. Piotrowski ma 55 lat, a informację na temat jego wykształcenia i przebiegu służby znajdziecie TUTAJ. Teraz mamy uwierzyć, że człowiek z takim wykształceniem i z takim doświadczeniem złamał wszelkie obowiązujące procedury i „wiedział, ale nie powiedział”. Czy to jest możliwe? Gdyby tak faktycznie było, to znaczy, że Dowódcą Operacyjnym Rodzajów Sil Zbrojnych jest albo idiota, albo sabotażysta i należałoby go odwołać w trybie ekspresowym. Tymczasem w komunikacie BBN, wydanym w piątek (12.05.2023) czytamy, że „do Biura Bezpieczeństwa Narodowego nie wpłynęły wnioski będące przedmiotem wczorajszej konferencji prasowej wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka”. Czytamy też, że „informacje, w posiadaniu których jest aktualnie Prezydent RP nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto Prezydentowi RP nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie”. Pełna treść oświadczenia TUTAJ.

Jak długo minister Błaszczak będzie zwlekać z wysłaniem informacji do prezydenta Dudy? Prezydent jeszcze nic nie wie, a dziennikarz śledczy Piotr Nisztor, współpracujący z prorządową „Gazetą Polską”, już wie i publikuje na Twitterze fragment protokołu z kontroli przeprowadzonej przez MON w DO RSZ, na którą powoływał się minister Błaszczak.

Z dokumentu wynika, że w sprawozdaniu DO RSZ z 16 grudnia nie odnotowano naruszenia przestrzeni powietrznej RP. Informacja o tym incydencie pojawia się dopiero w sprawozdaniu Centrum Operacji Powietrznych z 17 grudnia (w raporcie jest błąd w dacie – oczywista omyłka pisarska). Natomiast w meldunku COP skierowanym do DO RSZ nie pojawia się informacja o tym, czym był ów obiekt. Po prostu nie wiedziano, co to było, a nawet wskazano, że mogło to być zjawisko meteorologiczne.

Wygląda na to, że nikt nie wiedział, iż do Polski wleciała rosyjska rakieta zdolna do przenoszenia głowicy atomowej. Coś leciało, coś zarejestrowały radary, poderwane samoloty niczego nie namierzyły, coś zniknęło z radarów i nic nie wybuchło. Poszukiwania czegoś, co według meldunku mogło być zjawiskiem meteorologicznym, niczego nie dały. Dopiero po pięciu miesiącach przypadkowa osoba znalazła w lesie szczątki rakiety, o której nikt nie wiedział. A gen. Piotrowski apeluje o rozsądek i ważenie emocji. I co Wy na to?

Spójrzmy teraz na wpis ministra Błaszczaka zamieszczony na Twitterze 14 października 2022 roku: Zbudowaliśmy wielowarstwowy system obrony przeciwlotniczej. Mamy Pioruny, zestawy Pilica, Małą Narew i Patrioty. Dzięki staraniom rządu PiS nasze niebo jest bezpieczne. Nie musimy przystępować do proponowanych przez Niemcy programów zakładających budowę mniej zaawansowanego systemu.

Dwa miesiące później rosyjska rakieta zdolna do przenoszenia głowicy atomowej bez przeszkód wleciała do Polski i spadła w lesie pod Bydgoszczą. Na szczęście była to rakieta nieuzbrojona. A gdyby była uzbrojona?

Wniosek z tego wszystkiego jest następujący: wbrew buńczucznym deklaracjom ministra Błaszczaka nasze niebo nie jest bezpieczne, a szukanie kozła ofiarnego jest rozpaczliwą próbą przykrycia tego faktu. Ogłaszanie, że jesteśmy „silni, zwarci, gotowi” nie sprawia, że tacy właśnie jesteśmy. Dobrze byłoby, żeby zdali sobie z tego sprawę wszyscy entuzjaści pokonywania Rosji raz na zawsze. Żeby prężyć muskuły, to trzeba je najpierw mieć. Po raz kolejny okazało się, że do wojny nie jesteśmy gotowi. I jeszcze długo nie będziemy. Opowieści o budowaniu najsilniejszej armii w Europie to na razie tylko opowieści. Trzeba lat, żeby taką armię zbudować.

Reasumując: Polacy śmiali się z ruskiego drona strąconego słoikiem ogórków. Śmiali się z ruskiego transportera ukradzionego przez Cyganów. Śmiali się z ruskich żołnierzy, którzy pijani jechali na front. Przypuszczam, że teraz Rosjanie śmieją się z polskiego wielowarstwowego systemu obrony przeciwlotniczej, który został pokonany przez jedną, starą, ruską rakietę. Mnie nie jest do śmiechu. Zastanawiam się tylko, ile jeszcze takich ruskich rakiet, o których nikt nie wie, leży w polskich lasach. Już niedługo sezon grzybowy. Tegoroczne znaleziska mogą być bardzo interesujące.

Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats

Zobacz też:

Katarzyna TS: Polska w roli podpalacza świata

 

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Wladca mówi

    W 1940 roku Amerykanie smiali sie tez z Japonczykow,ze maja skosne oczy i Dlatego nie potrafia celowac z karabinow.Gdyby nie Midway nie byloby moze Ameryki a gdyby nie Remagen,to Ameryka nigdy nie mialaby bomby atomowej a za to Japonia uzylaby swojej , nie tylko w testach… Nie docenianie przeciwnika,brak profesjonalizmu zawsze msci sie w prawdziwej wojnie a cierpia tylko cywile.Cala ta polska armia od 1945 roku walczyla tylko z kobietami i dziecmi ,wiec nie dziwota…

  2. Hammurabi mówi

    Mleko się rozlało.
    Żadne przepychanki i przerzucanie się odpowiedzialnością nie zmieni faktu, że osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju dały ciała!
    Pewnie liczą, że kibicowskim wzorem usłyszą „nic się nie stało”…
    Jednak stało się.
    Jeśli z tego powodu nie polecą głowy, jeśli ktoś nie potrzęsie napuszonymi „generałami” nic się nie zmieni a sam minister odpowiedzialny za ten burdel korzystając ze smętnych resztek odpowiedzialności powinien podać się do dymisji.
    Po tragedii w Przewodowie 15 listopada 2022, podniesiono do stanu „podwyższonej gotowości” wszystkie służby – funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej, a także służby specjalne oraz wybrane oddziały Polskich Sił Zbrojnych, ze szczególnym uwzględnieniem monitorowania przestrzeni powietrznej.
    I co z tego wynika?
    Wychodzi na to, że nad terytorium Polski można wlecieć zabytkowymi PO-2 wylądować gdzieś w kukurydzy a potem ponownie wystartować i opuścić naszą przestrzeń powietrzną, zanim nadęta generalicja problem zauważy i raczy tą wiadomością się podzielić.

  3. Pawel mówi

    To jest przekaz z Rosji do Polaków, że Amerykanie nawet swoich żołnierzy stacjonujących w Polsce mają w dupie.
    Jak by Rosja była wrogo do nas nastawiona to przez następne 50 lat prezenty gwiazdkowe byłyby nierozpakowane.
    Dziękuję

  4. Marek mówi

    Jakiś kolejny temat zastępczy. Swoją drogą, miejsce, w które rzekomo uderzyła ta rakieta, wygląda jak polana zryta przez dziki, a nie krater po pocisku rakietowym. Poza tym po co Rosjanie mieliby wystrzeliwać pocisk bez głowicy? Żeby nas postraszyć? No to postraszyli…

  5. Janek mówi

    A po to by sprawdzić reakcję oraz procedury przeciwlotnicze. Niezapominaj że ukrobanderowska rakieta zabiła dwóch Polaków i co? I nic.

  6. wojtek mówi

    Proponuję sprawdzić czy była to ruska rakiety. Pocisk ten był produkowany także na Ukrainie.

  7. Flex mówi

    Od lat twierdzę, że Polskę toczy choroba postępującego zurzędniczenia. Jego owocem są takie patologie jak z tą rosyjską rakietą, czy tragedią bestialsko skatowanego chłopca. Biureczko, komputer, kawka, zażarte dyskusje ze współpracownikami. Energia i kreatywność podporządkowane unikaniu decyzji, odpowiedzialności, przerzucenie ich i jak największej pracy na innych. Brak przepływu informacji i trzymanie ich dla siebie żeby nie kazano zajmować się kolejnymi sprawami i nie dołożono obowiązków. A potem zdziwienie i panika, że sprawa znana od dawna, tylko nikt się nią nie zajął i trzeba znaleźć winnego jak najdalej od siebie. Tą chorobą objęte jest całe państwo, najmniej chyba straż pożarna – jedyna służba wzywana wszędzie i zawsze pierwsza na miejscu. Resztę należałoby wygnać na min. rok do fizycznej roboty na produkcjiby zobaczyła ile trzeba się napracować i w jakim tempie by 10go następnego miesiąca dostać najniższą krajową+ na konto. Ta choroba wynika z pchania się do władz centralnych gminno-powiatowych urzędniczyn o wielkich aspiracjach, głębokich kieszeniach i całym bagażem złych nawyków oraz tolerancją dla takiego patologicznego funkckonowania administracji i służb.

  8. Andrzej mówi

    To jest ta sytuacja, o której mówię od dawna. Polska jest taka jak w 1939. Grupa dyletantów u władzy, romantyzm ułana z szabelką i prężenie muskułów przeciwko głowicą atomowym. Spytam się jeszcze raz – Ile leci Iskander z Królewca do Warszawy z taktyczną głowicą atomową, co go wykryje, przechwyci i zestrzeli?

  9. Irmina mówi

    Andrzeju taką rakietę z ładunkiem nuklearnym zestrzeli żona Dudy,po kursie u żony penisopianisty słoikiem z ogórkami.

  10. Hammurabi mówi

    No i KUMULCJA!!!
    Właśnie poszukuje się tajemniczego obiektu który wleciał z Białorusi nad Polskę. Leciał sobie, leciał i leciał pod „obserwacją” rzecz jasna, aż nasi spece stracili go z radarów gdzieś pod… Rypinem.
    Teraz ogłaszają alert, by jak ktoś go znajdzie, nie zbliżał się, nie podnosił.
    Prawdopodobnie to balon obserwacyjny. No, obiekt szybki jak światło, nie do przechwycenia przez nasze myśliwce, nie do znalezienia przez śmigłowce i wędrujących po okolicach wojskowych.
    28 maja 1987 roku, młody niemiecki pilot amator Mathias Rust w sportowym samolocie, prześlizgując się przez rozbudowany radziecki system obrony powietrznej, wylądował na Placu Czerwonym w Moskwie. Skutkiem jego wyczynu były dymisje w dowództwie armii ZSRR. W Polsce kilku „gienerałów” otrzyma jakieś oznaczenia, prezydent będzie robić miny niczym Mussolini, zrobi się bibę i będzie OK.
    Rany Boskie, kto u nas dowodzi?

  11. Jan Nowak mówi

    No coz:ambasador RP we Francji powiedzial ze w obronie wartosci demokratycznych jak bedzie trzeba to Polska niezzwlocznie wlaczy sie do walki z Rosja.Odnosze wrazenie ze taki moment juz dawno nadszedl tylko nasi dobroczyncy w osobie PAD i premiera MM nie bardzo wiedza jak sprzedac ta decyzje Polakom.Wybory za pasem troche strach bo nuz widelec cos kliknie w umyslach Polakow i „dobra zmiana” przejdzie w szyku zwartym do historii?Dlatego mamy takie wlasnie „tryki”- leci se rakieta leci leci,mija Ukraine,Bialorus i bec spada kolo Bydgoszczy.Tylko pytanie :skad owe ” ustrojstwo” wystartowalo?Gwarantowane ze nie dowiemy sie nigdy.Swoja droga;moze nasza niezwyciezona obrona p.lotnicza mozliwe ze nic nie dostrzegla?Bo i po co nam lazenie po zimnych lasach przed swietami Bozego Narodzenia,jak miozna siedziec w cieplym ,najesc sie i klepac pocieplym tyleczku swoja polowice…

  12. fajera mówi

    Nie wiedzieć dlaczego wszędzie w mediach jest mowa o rosyjskiej rakiecie co z góry zakłada, że była wystrzelona przez ruskich. Rakieta model coś tam coś z 1984 roku więc made in ZSRS, więc takie coś musiało być i na stanie na Ukrainie. Oczywiście głupi jestem więc zakładam, że rakieta made in ZSRS będąca na stanie wyposażenia armii USRS mogła być wystrzelona przez jakieś czynniki wojskowe na Ukrainie skoro ruscy robią właśnie w grudniu ub.r. zmasowany ostrzał to jedna może się zaplątać w kierunku Polski, c’nie? Jakby tak wtedy na gorąco taką rakietę nasze tam coś od obrony znalazło to pretekst do przystąpienia do wojny gotowy jak znalazł. A tak ktoś przytomnie udał, że niczego nie ma i prędko się nie znajdzie.
    No i faktycznie chyba rozeszło się po kościach a ten generał co niby za to odpowiedzialny zachował się jakby nie patrzeć patriotycznie bo przecież jego „zaniedbanie” zapobiegło ewentualnej wojnie z Rosją.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.