Katarzyna TS: Kolejny raz Polska przegrywa II wojnę światową
„Największe, najbardziej wpływowe tytuły prasowe świata w wydaniach weekendowych 30.08 – 01.09.2019 roku zaprezentują dodatkowe okładki z edycji tych tytułów z września 1939 roku. Ponadto publikacje we wiodących tytułach prasy światowej o sytuacji Polski 1939 i kolejnych 8 dekadach!” – informuje Polska Fundacja Narodowa o organizowanej przez nią akcji, która ma przypomnieć światu, że Polska była pierwszą ofiarą II wojny światowej. Dlaczego trzeba o tym przypominać? Dlatego, że dziś nie jest to już oczywiste dla światowej opinii publicznej. Dziś światowa opinia publiczna jest przekonywana, że pierwszą ofiarą były Niemcy napadnięte przez bliżej niezidentyfikowanych nazistów, a celem II wojny światowej było wymordowanie Żydów, w którym to ludobójstwie entuzjastycznie uczestniczyli wszyscy nie-Żydzi. Światowa opinia publiczna nie wie o tym, że Polacy byli ofiarą ludobójstwa, a mordowali nas nie tylko Niemcy, ale również Ukraińcy, Litwini, Rosjanie, Żydzi. Na Zachodzie nikt nie ma o tym pojęcia!
Inicjatywa Polskiej Fundacji narodowej jest cenna, bo każda inicjatywa, która przeciwstawia się zakłamywaniu historii jest cenna. Ale czy ta akcja coś zmieni? Moim zdaniem, nie zmieni. Czy to się komuś podoba, czy nie, żyjemy w świecie, w którym opinia publiczna kształtowana jest za pomocą filmu, a nie gazety. „Ze wszystkich sztuk najważniejszy jest dla nas film” – powiedział Lenin w 1922 roku. Dlaczego film był tak ważny dla komunistów? Ponieważ film jest takim rodzajem medium, które najskuteczniej kształtuje stan wiedzy tzw. zwykłego zjadacza chleba. Film jest najlepszym nośnikiem propagandy. I Lenin o tym wiedział. Dlaczego nie wiedzą o tym polskie władze?
Na 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej powinny powstać przynajmniej trzy filmy o gehennie Polaków. To nie powinny być filmy o bitwach, ale o eksterminacji narodu polskiego. Powinien powstać film o 14-letniej Czesi Kwoce zamordowanej przez Niemców zastrzykiem fenolu w Auschwitz. Powinien powstać film o masakrze w Piaśnicy przeprowadzonej przez Niemców na Polakach w ramach „Intelligenzaktion”, czyli planowego wymordowania polskiej inteligencji. Powinien też powstać film o rodzinie Ulmów zamordowanej przez Niemców za ukrywanie Żydów. Te wszystkie filmy powinny mieć angielski dubbing, żeby dotarły do jak największej liczby odbiorców. I jeszcze jedna ważna rzecz – to nie mogą być filmy dla Polaków, którzy wiedzą, czym była okupacja niemiecka na ziemiach polskich. To muszą być filmy dla obcokrajowców, którzy nie mają o tym pojęcia. To muszą być filmy, po obejrzeniu których widzowie będą płakać rzewnymi łzami nad polskim losem. To muszą być filmy, które pokażą, że Polacy byli ofiarą ludobójstwa.
Niestety, obecnie jesteśmy postrzegani jako kolaborujący z nazistami mordercy Żydów. Taki jest obraz Polaków i kilka artykułów prasowych tego nie zmieni. Może to zmienić tylko i wyłącznie produkcja dobrych filmów fabularnych trafiających do kin na całym świecie. Innej drogi po prostu nie ma, ale ta oczywista oczywistość najwyraźniej nie dociera do osób odpowiedzialnych za polską politykę historyczną i kształtowanie wizerunku Polski na świecie. Tymczasem po raz kolejny szykuje się propagandowy atak na Polskę w postaci filmu „Malowany ptak”, czyli paszkwilu pokazującego polskich chłopów jako potwory maltretujące żydowskie dziecko. Film to produkcja polsko-czesko-słowacko-ukraińska. Producentem i reżyserem jest Václav Marhoul. Premiera odbędzie się w Czechach we wrześniu. Film ma być pokazywany na festiwalu w Cannes. Nie ma znaczenia, że opinia publiczna została już dawno poinformowana, iż „Malowany ptak” to stek kłamstw. I co z tego? Jedni o tym nie słyszeli, inni zapomnieli, jeszcze inni myślą, że może jednak jest tam część prawdy. Ale bez względu na to, co kto wie, wszyscy zobaczą małego, żydowskiego chłopczyka prześladowanego przez zezwierzęconych Polaków. I ten obraz utkwi w ich pamięci, a nie artykuły prasowe publikowane w ramach akcji zorganizowanej przez Polską Fundację Narodową.
Oglądaliście amerykańską superprodukcję „Opór” o braciach Bielskich, czyli Żydach, którzy zorganizowali leśny obóz przetrwania dla ludności żydowskiej podczas Holokaustu? Ja oglądałam. W roli głównej Daniel Craig (na zdj.). Fabuła trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty. Wzruszające sceny żydowskiego cierpienia, ale też heroicznej odwagi. Widzowie, którzy nie znają historii, wyjdą z tego filmu przeświadczeni nie tylko o tym, że jedyną ofiarą II wojny światowej byli Żydzi, ale że Żydzi i Sowieci byli jedynymi, którzy stawiali opór Niemcom na okupowanych ziemiach polskich. Oczywiście w filmie nie ma ani słowa o tym, że współpracujący z sowiecką partyzantką oddział braci Bielskich brał udział w masakrze polskiej ludności we wsi Naliboki.
W niespełna 2 godziny zginęło 128 niewinnych ludzi. Większość z nich, jak stwierdzili potem naoczni świadkowie, z rąk siepaczy Bielskiego i „Pobiedy”. Mordercy obojga płci wpadali do mieszkań i seriami z automatów unicestwiali we śnie całe rodziny, a obrabowane w pośpiechu (nawet z zegarków) domostwa palili i pijani od krwi, z okrzykiem ‚hura!’ szli dalej mordować. Wielu zbudzonych nagłą strzelaniną i jękiem sąsiadów wylatywało na podwórko. Tych rozstrzeliwano z dziećmi pod ścianami chat. Jedni i drudzy wraz z domostwem obracali się w popiół. Daleko słychać było ryk bydła i rżenie zagrabianych koni. Podczas dantejskiego pogrzebu trudno było zidentyfikować pozostałe czasem tylko kończyny dzieci, rodziców, dziadków z rodów Karniewiczów, Łojków, Chmarów i wielu innych – tak brzmi opis masakry w Nalibokach zawarty we wspomnieniach Wacława Nowickiego, bezpośredniego świadka tej zbrodni dokonanej 8 maja 1943 roku.
Dlaczego do tej pory polska kinematografia nie wyprodukowała filmu o masakrze w Nalibokach, gdzie Żydzi mordowali Polaków? Światowa opinia publiczna otrzymała natomiast ckliwy obrazek o bohaterskich braciach Bielskich, którzy tak dzielnie walczyli z Niemcami, że niewiele brakowało, a sami wygraliby wojnę. I właśnie ta bajka z Danielem Craigiem w roli głównej kształtuje świadomość opinii publicznej. Bo to jest film! Dobrze nakręcony, dobrze zagrany, grający na emocjach. W porównaniu do takich filmów skala oddziaływania gazetowej akcja PFN jest żadna! Pora sobie uświadomić, że Polska po raz kolejny przegrywa II wojnę światową. Tym razem medialnie.
Jeśli podobają się Państwu moje felietony i chcielibyście wesprzeć moją działalność publicystyczną, możecie to zrobić dokonując przelewu na poniższe konto PayPal. Będzie to dla mnie nie tylko wsparcie w wymiarze finansowym, ale również sygnał, że to, co robię, jest dla Państwa ważne i godne uwagi. Z góry dziękuję. Katarzyna Treter-Sierpińska https://www.paypal.me/katarzynats
Zobacz też:
Katarzyna TS: Dlaczego PiS nie lubi Brygady Świętokrzyskiej?
Jak zwykle – całkowita racja Pani Kasiu….niestety
Warto dodać że Hollywood chciało nakręcić film o Pileckim. Warunek był jeden. Miał być Żydem. Rodzina całe szczęście nie wyraziła na to zgody. Przecież jego historia to świetny materiał na film czy serial.
Film o tym, jak probuja przejac wladze w Polsce szkalujac Polske i Polakow.
Nie ma takich filmów i póki co nie będzie. Powód prozaiczny. Żydzi trzymają łapsko na finansach kinematografii. Dlatego za pieniądze polskich podatników powstają „Idy”, „Pokłosia” a nie filmy o gehennie Polaków.Telewizja woli kupować tandetę i raczyć nią ogłupiałych ludzi, woli kręcić durne seriale oderwane treścią od rzeczywistości.
Ilu Polaków słyszało ten utwór? https://www.youtube.com/watch?v=rVTw4jDkcTE
Spróbujcie nie zapłakać…
Najgorsze co moze byc, to mowienie, iz Polska i Polacy to ofiary i licytowanie sie z Zydami o to kto jest wieksza ofiara.
USA, Francja, W Brytania byly za slabe, aby przeciwstawiac sie Nazistom, Stalinowi i innym szubrawcom tego swiata w tym „zydom”, protestantom i bandytom z wielkiego przemyslu.
Zbrodnie byly wynikiem sily przeciwstawiania sie a nie dlatego, ze Polacy to ofiary.
Przejeliscie od polskich zydow i szabesgojow narracje Lamania Morale.
Zastanawia mnie, cz nie macie dumy narodowej i prywatnej, czy tez rozumu lub jestescie tzw zydami?
Rozumu dlatego, ze na swiecie lubia sile, takze jako wzor a w samych Niemczech 60 % to imigracja juz bez narodowosci i z tego powodu maja kulture sily, tak jak Rosjanie.
W Rosji jest Kult sily polskiego spoleczenstwa.
Jezeli ktos mowi, ze Polacy to sa ofiary tak jak np Szydlo, to watpie czy jest Polakiem.
Jesteś ignorantem.
Zapoznaj się z danymi dotyczącymi ilości wojsk niemieckich stacjonujących w 1939 roku przy granicy Niemiec z Francją. Gdyby Francuzi i Anglicy wówczas wywiązali się z umów zawartych z Polską, napotkaliby znikomy opór a Niemcy zmuszeni do wycofania części wojsk z Polski mieliby trudniejsze zadanie. Stalin zaś, w takich realiach najprawdopodobniej czekałby na rozwój wydarzeń. To, że do ataku nie doszło, wynikało nie z dysproporcji sił a z zakulisowych gier rządów.
Zbrodnie które popełniali Niemcy wynikały z realizacji planów wymordowania polskiej ludności i realizowali je z właściwą sobie „niemiecką dokładnością”. Rosjanie zaś kierowali się prócz prymitywnej zwierzęcej nienawiści – właściwej również Niemcom – chęcią rabunku, gwałtu i po części rewanżu za przegraną wojnę w 1919 – 1921.
Mój ? mały sukcesik ? https://youtu.be/e-ZpBXk-Y9U
Te pytania są w dużym stopniu retoryczne. Dopóki Polacy nie odzyskają władzy w państwie to tak po prostu będzie. Może dojść do tego, że to ambasady polskie będą pokazywać „Malowanego ptaka”, tak jak np „Pokłosie”. Oni to będą robić, a my co najwyżej będziemy wiedzieć, że to robią i jak zwykle nic z tego nie wyniknie ;).
Przegrywamy, bo nie wolno nam wygrywać. Zabroniono nam a my się słuchamy.