HIT! Wiceminister Semeniuk o funkcji wirusa w momencie kumulacji osób w restauracji [WIDEO]
W poniedziałek (1.03.2021) wiceminister rozwoju, Olga Semeniuk, była gościem Radia Zet. Semeniuk znana jest z tego, że w swoich wypowiedziach używa określeń, które wydają jej się niezwykle fachowe. W efekcie otrzymujemy bełkot, który pokazuje, że wiceminister nie ma pojęcia, o czym mówi. Coś jej dzwoni, tylko nie wie, bidulka, w którym kościele. Oto próbka najświeższych mądrości Semeniuk, odpowiadającej na pytanie, dlaczego nie można pozwolić na działalność restauracji, jeśli przy stoliku siedziałaby tylko jedna osoba.
– Chodzi o transmisję poziomą wirusa SARS-CoV-2. […] Funkcją wirusa jest rozprzestrzenianie się w zamkniętych pomieszczeniach. Jeżeli on się rozprzestrzenia w zamkniętych pomieszczeniach, a pogoda, załóżmy, jest chłodna, jest jeszcze okres zimowy, to w momencie kumulacji jakiejkolwiek liczby osób, nawet kilku osób w restauracji, w podwyższonym reżimie sanitarnym, może spowodować transmisję wirusa. I dzisiaj mogę się z panią redaktor ścigać i opowiadać o różnych miejscach – tutaj bardziej, tutaj mniej – ale takie badania, które będą wskazywały na konkretne miejsca, w których dochodzi do rozprzestrzeniania, nie powstały i myślę, że przed długi czas jeszcze nie powstaną – stwierdziła Semeniuk.
– Wiemy na pewno, że w zamkniętych pomieszczeniach, gdzie może dojść do spotkań towarzyskich, a restauracje takim miejscem są, gdzie może dojść do dłuższego czasu przebywania danej liczby osób, niestety mamy podwyższone ryzyko zakażenia – stwierdziła wiceminister.
Zapytana, jak to ma się do otwarcia kin, teatrów i galerii sztuki, Semeniuk odparła, że do teatru, czy kina „idziemy w podwyższonym reżimie, nie dyskutujemy, tylko oglądamy spektakl.” – Ale gdyby jedna osoba siedziała przy stoliku, to nie miałaby z kim dyskutować – wtrąciła red. Beata Lubecka. – Ja nie wiem, czy restaurator, który usłyszałby, że może wziąć jedną osobę do stolika na danej powierzchni, co mocno ogranicza liczbę osób, które mogą z tej restauracji skorzystać, czy to będzie opłacalne dla takiego przedsiębiorcy – odpowiedziała Semeniuk.
Co wiceminister Semeniuk miała do powiedzenia w kwestii otwarcia branży weselnej? – Celujemy w okres, kiedy będzie znacząco cieplej i część eventów rodzinnych będzie można przenieść na otwartą przestrzeń – stwierdziła. Zapytana, czy chodzi o maj, odparła: – Nie chcę wyrokować czy końcówka kwietnia, czy maj czy początek kwietnia. Mam nadzieję, że sytuacja epidemiczna pozwoli, żeby zrobić to jak najszybciej.
Mój komentarz: Wyszła wiceminister do ludu i powiedziała: transmisja pozioma, funkcja wirusa, kumulacja liczby osób, podwyższony reżim. Jakie to niezwykle mądre i profesjonalne, prawda? A co tak naprawdę powiedziała Semeniuk? Powiedziała, że nie ma i nie będzie żadnych badań dotyczących transmisji wirusa w konkretnych miejscach, ale restauratorzy nie mają co liczyć na to, że rząd kiedykolwiek pozwoli im działać normalnie, ponieważ wirus rozprzestrzenia się w zamkniętych pomieszczeniach, przy czym w teatrze jest mniej groźny, gdyż „nie dyskutujemy, tylko oglądamy spektakl”. To może otworzyć restauracje pod warunkiem zakazu dyskusji? Rząd mógłby przy tym powołać się na starą mądrość ludową, że jak pies je, to nie szczeka.
Wypowiedź Semeniuk w sprawie otwarcia branży weselnej pozwolą sobie skomentować następująco: Szanowni Państwo! Ze względu na funkcję wirusa w momencie kumulacji jakiejkolwiek liczby osób, podczas której dochodzi do dłuższego czasu przebywania danej liczby osób, czyli spotkania towarzyskiego, w trakcie którego dyskutujemy zamiast oglądać spektakl, a jedna osoba przy stoliku jest nieopłacalna, branża weselna dostanie kiedyś pozwolenie na otwarcie, ale nie wiadomo kiedy, bo sytuacja epidemiczna jest nieprzewidywalna.
Jeśli ktoś ma chęć wysłuchać całej piguły, zaserwowanej dziś przez wiceminister Semeniuk, ostrzegam: Tylko dla osób o mocnych nerwach!
Źródło cytatów: Radio Zet
Zobacz też:
Miństrer kto cię walnął wajerą w ten pusty łeb.
Sprawdźcie sobie kim tak naprawdę jest ta cała Semeniuk…
Zawód: urzędnik państwowy
Zajęcie: działacz samorządowy
Całe jej „zawodowe” życie splata się z karierą Michała Dworczyka, szefa kancelarii premiera Morawieckiego.
W latach 2009-2010, gdy Dworczyk był doradcą Lecha Kaczyńskiego, Semeniuk odbywała staż w kancelarii prezydenta.
Później działali razem w Fundacji Wolność i Demokracja, której założycielem i prezesem był Dworczyk.
Po wyborach parlamentarnych w 2015 roku, gdy Dworczyk pełnił funkcję sekretarza stanu w MON, Semeniuk została jego doradcą,
a gdy Dworczyk został szefem kancelarii premiera – przeszła za nim (znów na stanowisko doradcy).
Dworczyk wspierał ją także w kolejnych wyborach samorządowych i parlamentarnych.
W 2016 roku, gdy Semeniuk kierowała organizacją biegu „Tropem wilczym”, patronat nad imprezą objęły Ministerstwo Obrony Narodowej i Wojsko Polskie. Trzy miesiące później, w maju 2016, MON podpisał z Semeniuk umowę na „usługi analityczno-doradcze” „w zakresie działalności promocyjnej i zamówień publicznych”. Za miesiąc i kilka dni doradztwa dostała z resortu prawie 13,6 tys. zł. Z późniejszych oświadczeń MON wynika, że Semeniuk „pracowała” tam na zleceniu jeszcze kolejne trzy miesiące, prawdopodobnie przy organizacji szczytu NATO.
Jednak kiedy 2018 roku kandydowała do Rady Warszawy, swoje „doswiadczenie” zawodowe opisywała tak: „W latach 2015-2017 pracowałam w Ministerstwie Obrony Narodowej, gdzie zajmowałam się prowadzeniem strategicznych projektów na rzecz rozwoju polskiej obronności”…
Po porażce wyborczej, strasznie zdenerwowana opublikowała tweta: „Warszawa przegrała autentyczność! Zrobię wszystko, byście nie mogli oderwać ode mnie wzroku i słuchu!”
No to teraz spełnia swoją groźbę.
A jeśli dodać do tego Uniwersytet Warszawski w którym pobierała nauki, to otrzymamy pełny obraz.
Szanowny Hammurabi- skoro toto przewija się nieustannie wokół Dworczyka, to może to tzw..” niejednokrotnie przełożona” i stąd jej „zawodowa pozycja” pochodzi?
Ten bezrozumny stwór to wynajęty cyngiel do określonego zadania.
Ona nie wie, „czy restaurator, który usłyszałby, że może wziąć jedną osobę do stolika na danej powierzchni, co mocno ogranicza liczbę osób, które mogą z tej restauracji skorzystać, czy to będzie opłacalne dla takiego przedsiębiorcy”
Jeszcze bardziej opłacalne będzie zero klienta przy stoliku a w konsekwencji najbardziej opłacalna będzie plajta.
Dziękuję z artykuł. Sprawa jasno pokazuje, że poza wielkimi cwaniakami w rodzaju Morawieckiego oraz ich tępawymi przudupasami od wykonywania brudnej roboty, są jeszcze w rządzie całkowite tumany nadające się tylko do zdjęcia. Cokolwiek by rozumieć pod słowem „zdjęcie”.
Mam rodziców w podeszłym wieku którzy czerpią swoją wiedzę z tv i są cały czas w strachu. Tu jakiś wirus angielski, tam południowoafrykański, dzisiaj znowu jakaś propagandowa nagonka aż sprawdziłem ilość zgonów, może pojawiła się epidemia dżumy ? Żadna argumentacja ich nie przekonuje a mnie uważają za wariata. Takich ludzi nie zabije covid ale stres i brak dostępu do lekarza w razie komplikacji zdrowotnych. Mam nadzieję że ta cała banda kiedyś za to odpowie !
Pani Kasiu, to że nie rozumie pani, iż funkcją biologiczną wirusa jest rozmnażanie i rozprzestrzenianie się (a albo nie wie pani, co znaczy transmisja pionowa, to już proszę mieć do siebie pretensje – w końcu, mimo bycia z wykształcenia archeologiem, produkuje pani non stop artykuły w tej tematyce, wypadałoby naprawdę więc takie terminy rozumieć. Użycie tych słów jest jak najbardziej prawidłowe, najwyżej więc pani może żalić się, że ich nie rozumie i minister powinien mówić bardziej przejrzyście.
A badania co do miejsc, gdzie najczęściej rozprzestrzenia się wirus są, co też wypadałoby, by pani odnotowała, chcąc być rzetelnym dziennikarzem. Przykładowo, poczyta sobie pani o tym w Nature z 10 listopada. Wg nich, restauracje czy bary są jednym z najczęstszych miejsc zakażeń, dla przykładu.
Dawaj linka na te badania trolu które przeprowadziły „polskie” władze.
ta „matka” to jest szmata nie warto sie brudzic i czytac szmaty.
Najeb…ny to do domu, Zbysiu.
A czytać umiesz, głupku? Nature z 10 listopada. Jak widać, nie wiesz też co to jest, więc cię uświadomię – nie to, nie badania polskiego rządu, to pismo naukowe, jedno z najbardziej znanych na świcie. Tam znajdziesz przykładowe badanie (bo są i inne).
Znowu tu `SMIERDZI! Przywleklo sie znòw to hucpiarskie rzadkie GÒWNO!
Pieluchę musisz sobie zmienić, Boguś, to przestanie. 10 razy ci tłumaczę, a ty, planktonie, nie możesz tego pojąć.
A ja otrzymam odpowiedź na pytanie, gdzie znalazłaś te zdjęcia z białoruskich manifestacji, gdzie ludzie się maskują, czy nie? Jednocześnie, chciałbym Ci przypomnieć, że prosiłem o źródło, w którym uzyskałaś dane na temat zużycia środków ochrony.
I ja ci odpisałam.
Siemieniuk nie jest Polka, nawet nie zna polskiego i wychodza jej brednie – prawdopodobnie ukrainka tak jak ten ambasador Izraela.
Jak widać po tym wpisie, ty też nie znasz polskiego. Kałmuk jakiś czy inny Buriat? Gdzieś z Rosji, na pewno, patrząc na zamiłowanie do spirytusu.
RYJ, PIZDO!
Nie jesteś w domu z żoną, byś się tak odzywał, Boguś.
Od dłuższego czasu zastanawiam się skąd Kaczyński i reszta wzięli tą ograniczoną w rozumowaniu, nazwaną ministrem.Jeden przebija drugiego w głupocie.Ta cała zbieranina pochodząca z łapanek, tylko wstyd przynosi.
Po minie widac, ze albo dotarla juz dawno do swoich mozliwosci ponadinteligencji, albo tak wygladaja ci, co sie akurat obsrali! Wyglada faktycznie na Ukrainke!
Od dłuższego czasu zastanawiam się skąd Kaczyński i reszta wzięli tą ograniczoną w rozumowaniu, nazwaną ministrem.Jeden przebija drugiego w głupocie.Ta cała zbieranina pochodząca z łapanek, tylko wstyd przynosi.
Błąd. Ta – jak to określasz „zbieranina” – to starannie wyselekcjonowany i dobrany materiał ludzki, łatwy w obróbce, skory do współpracy z szefostwem nawet kosztem własnych poglądów i do bólu spolegliwy a jednocześnie bezgranicznie mściwy wobec wskazanych mu „wrogów”.
Pozwolenie na działalność w takim wymiarze i na takich stanowiskach ludzi z charakterem byłoby równoznaczne z anihilacją tego i każdego poprzedniego rządu.
Typowa pisiara – ot i tyle. Rozumku mało, ale za to wierna partii i to stanowi w PiS-ie doskonałą rekomendację na najwyższe nawet stanowiska.
Przepraszam Cię, Andrzeju, za zbyt dużą śmiałość, ale daj sobie spokój z przekonywaniem rodziców. Jeśli to nasze „starsze pokolenie” przez wszystkie lata swojego życia i czerpania wiedzy oraz doświadczeń z otoczenia w jakim przyszło im żyć – nie zdobyło wiedzy, że KAŻDY rząd miał ich głęboko w (powiedzmy) nosie więc i ten nie jest jakoś szczególnie dbały o dobro kogokolwiek, oprócz krewnych własnych i znajomych królika – to niech dalej tkwią sobie w tym mniemaniu. Minął już rok i nie trzeba było nawet bardzo się starać, żeby dojść do przekonania, iż coś tutaj jest nie halo. Jeżeli jednak ktoś jeszcze w tym utknął, to znaczy, że nie ufa ani swoim zmysłom ani własnemu zdrowemu rozsądkowi – zawierzył natomiast rządowi i jego tubom propagandowym, czyli mediom i tzw. „niezależnym” doradcom (swoją drogą ciekawam OD KOGO NIEZALEŻNYM?). I niech sobie więc z takim przekonaniem dalej śni , bo jak się obudzi to może umrzeć ze strachu. Pozdrawiam