„Dajcie nam żyć, dajcie nam pracować”. Restauratorzy apelują do rządu o zniesienie lockdownu [WIDEO]
Podczas środowej (20.01.2021) konferencji prasowej w Sejmie poseł Konfederacji Konrad Berkowicz poinformował, że w ramach akcji #OtwieraMY w całej Polsce otwarło się już 350 restauracji, których właściciele postanowili zignorować bezprawny zakaz działalności gospodarczej wprowadzony przez rząd w ramach tzw. walki z koronawirusem.
Dorota Rydygier, właścicielka restauracji „Voila” w Krakowie, opowiedziała, w jaki sposób rząd niszczy jej biznes i jej życie. – Dwadzieścia lat mieszkałam we Francji i postanowiłam po tych dwudziestu latach wrócić do Polski, do ojczyzny, bo tu są moje korzenie. Zaczęłam działalność w lutym ubiegłego roku. Złapał mnie pierwszy lockdown. Dwa miesiące zamknięcia. Dostałam jakieś drobne pomoce z tarczy. Przeżyłam te dwa miesiące, ponownie otworzyłam lokal. Lato było bardzo dobre. Zaczęliśmy odrabiać wszystkie straty. Przyszedł drugi lockdown i nastąpiła totalna katastrofa – mówiła Rydygier. Wskazała, że lokale takie jak jej, czyli te, które zaczęły działalność w 2020 roku, zostały pozbawione prawa do wsparcia z rządowej tarczy w czasie obecnego lockdownu.
Na skutek przepisów wprowadzonych przez rząd restauracja „Voila” jest na skraju bankructwa, a Rydygier przeszła załamanie nerwowe, co zostało poświadczone przez lekarza. – Dajcie nam żyć! – zaapelowała właścicielka restauracji do rządu podkreślając, że nie chodzi jej o żadną walkę polityczną, ale o prawo do normalnego życia i pracy.
– Uczestniczyłem w otwarciu kilku restauracji w Krakowie. Wszyscy właściciele mówią, że ich koszty stałe to są koszty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie, żeby utrzymać restaurację, a większość z nich z tarczy dostała po pięć tysięcy złotych – powiedział poseł Berkowicz.
W konferencji wzięła też udział pracownica krakowskiej restauracji „Tesone”, Danuta Walasik. Restauracja otworzyła się mimo lockdownu. Właściciel wspiera kilkudziesięciu innych restauratorów udzielając im informacji na temat możliwości otworzenia lokali.
– Jesteśmy pierwszą restauracją, która otwarła się w Krakowie. Działamy w podziemiu, bo tak to trzeba nazwać – powiedziała Walasik. Restauracja była zamknięta podczas pierwszego lockdownu i sprzedawał jedzenie tylko na wynos. – Niestety nie jesteśmy w stanie utrzymać się z tych pieniędzy. Na drugi lockdown już nie możemy sobie pozwolić – podkreśliła.
W gastronomii pracuje w Polsce ok. miliona osób. – Naszych kredytów nie zapłaci pan Morawiecki. Jego obietnice, że pracownicy dostaną wynagrodzenia, że będziemy objęci ochroną, są niewiarygodne. My w tym momencie nie pracujemy już nawet za miskę ryżu – wskazała Walasik.
– Jesteśmy bez pieniędzy i bez możliwości godnego, dalszego życia. Jeżeli rząd przedstawia, że jest pomoc, to nie ma żadnej pomocy. Zamknęliście zdrowych ludzi w domach, chorym odmawiacie dostępu do szpitali. Wypuśćcie nas i dajcie nam żyć, dajcie nam pracować – zaapelowała Walasik.
Źródło informacji i cytatów: Facebook/Konfederacja
Zobacz też:
Wszyscy KODfederaści z Berkowitz’em na czele do pizzerii w Murowanej Goślinie, tam będzie wam smakować, he he
Twoja ukochana komuna już nie wróci!!!
Nie widzę różnicy między pis a po, nie widzę różnicy między morawieckim a tuskiem
Apele są bez sensu. Droga do wolności prowadzi przez wyrok sądu. Mam nadzieję, że wszystkie biznesy już to zrozumiały, bo dobrze im życzę.
A kto Wam zamkna te lokale? Przeciez nie Mateuszek, tylko Wy sami. Bankrutujecie ale bezprawnego zakazu przestrzegacie. To czego oczekujecie od rzadzacych? Pomocy? To jest groteskowe.
jak mozna zabraniac ludziom pracowac???? Durnie nami rządzą i dlatego mamy jak mamy.