„Co naprawdę wydarzyło się w Zgorzelcu?” Polscy nacjonaliści odpowiadają na kłamstwa mediów i politycznych karierowiczów [DWA OŚWIADCZENIA]

4

W sobotę w marca 2025 roku w Zgorzelcu odbył się protest przeciwko przerzutowi do Polski nielegalnych imigrantów z Niemiec. Nasi sąsiedzi uruchomili w tym celu specjalny ośrodek przy granicy. Poprzedni protest miał miejsce 8 marca na granicy z Niemcami w Słubicach. Wśród organizatorów demonstracji są Kluby Gazety Polskiej, Robert Bąkiewicz, a obecny był poseł Janusz Kowalski – to ci dwa ostatni, jak wynika z naszych obserwacji i oświadczeń, w wysoce obrzydliwy sposób pomówili i napuścili tłum ludzi głównie w podeszłym wieku na obecnych na proteście polskich nacjonalistów, którzy gdyby tylko chcieli, w ramach obrony koniecznej, napastników roznieśliby w pył.

Bąkiewicz, niegdyś lider Obozu Narodowo Radykalnego w Warszawie, ramię w ramię z niektórymi mediami, polskich nacjonalistów pomówił, przypisując protestującym takie inwektywy jak: „prowokatorzy”, „policyjni prowokatorzy”, „Antifa” itd. W odpowiedzi na pomówienia polscy nacjonaliści uczestniczący w proteście w Zgorzelcu opublikowali dwa oświadczenia (drugie w formie listu otwartego), które w całości zamieszczam.

SKLEP-WPRAWO.PL
Podkreślam, że rzetelność dziennikarska wymaga, by wszystkie media opublikowały poniższe stanowisko, a ci którzy szerzyli kłamstwa, niech posypią głowę popiołem.
TYLKO PRAWDA JEST CIEKAWA!

Oświadczenie 1:

„CO NAPRAWDĘ WYDARZYŁO SIĘ W ZGORZELCU?
⬇️⬇️⬇️
Oświadczenie grupy WHITE FRONT POLAND. W sobotę, w składzie około 20 osób udajemy się na manifestację antyimigrancką w Zgorzelcu, przy przejściu granicznym. W trakcie dołącza do nas NOP, jednak my jako grupa stricte z podziemia, nie jesteśmy połączeni z żadną organizacją, partią czy stowarzyszeniem. Każdy z nas pokonał kawałek drogi by dotrzeć na to wydarzenie. Mamy ze sobą flagi i przygotowany własnoręcznie dzień wcześniej transparent „REFUGEES NOT WELCOME” ( Uchodźców nie zapraszamy ). Wkładamy serce i poświęcenie w działalność, z której NIE MAMY NIC – ŻADNEJ KORZYŚCI FINANSOWEJ ,a jedynie problemy na policji i w sądach. Wielu z nas to kibice. Robimy to bo chcemy. Po dotarciu na miejsce wznosimy razem te same hasła przeciwko imigracji co reszta zgromadzenia.Osoby będące już na proteście zaczynają czepiać się nas, agresywnym tonem żądając zdjęcia kominów i chust z twarzy. Oczywiście odmawiamy. Nikogo nie wyzywaliśmy ani nie wszczynaliśmy żadych awantur jak to podają kłamliwe portale tego delikatnie mówiąc łajdaka Bąkiewicza. Po chwili ze sceny lecą w naszym kierunku głosy Organizatorów marszu o tym, że ” mamy pokazać twarze ,że jesteśmy nasłani przez kogoś „. Zostajemy wyzwani od prowokatorów. Jeden z PiS’owców krzyczy do nas przez mikrofon, że nie jesteśmy Polakami, a po chwili WZYWA POLICJĘ BY TA USUNĘŁA NAS Z PUBLICZNEJ MANIFESTACJI. Krótko mówiąc szczują na nas ludzi mimo, że nic złego nie robimy. Stoimy twardo. Demonstranci szybko podłapują te hasła i zaczynają drzeć się w naszą stronę wyzywając nas od: zdrajców, prowokatorów hańbiących Polskę, że mamy się wynosić do Niemiec, zdjąć kominy natychmiast, że jesteśmy agentami Tuska, lewakami i że mamy wypie* stąd za Nysę „. Tłum zaczyna napierać na nas, nie chcieliśmy punktować jakichś starych dziadów, więc nie reagowaliśmy agresją od razu. Sytuacja nasilała się, zaczęto nas szturchać, popychać, uderzać drzewcami od flag, wypychając coraz to dalej. W tle cały czas okrzyki Bąkiewicza i Kowalskiego, ze sceny „prowokacja, banda, niech policja ich zabierze”. W końcu dwie osoby od nas wyciągnęły gaz pieprzowy i tak broniąc się przed linczem wyszliśmy z tego kotła uderzani po plecach kijami i kopani. Niech te osoby cieszą się, że na tyle zachowaliśmy się elegancko, że skończyło sie tylko na potraktowaniu ich gazem. OSOBA ATAKOWANA MA PRAWO SIĘ BRONIĆ. Niech cieszą się, że dziś nie leżą połamani w szpitalach za to co zrobili. Po wyjściu z tłumu jeden z nas zorientował się, że nie ma telefonu ( został wyrwany mu podczas tego chaosu ), wrócił więc w tłum go szukać. Z każdej strony szły obelgi i przepychanie łokciami „wypi* stąd, ty lewaku, nasłany przez Tuska, won stąd, kłamco, wynoś się…” To słyszał kolega, który szukał zagubionego telefonu. Po kilku minutach wszedł na scenę przedstawiając sytuację organizatorom tego cyrku i mówiąc, że telefon ma się znaleźć bo inaczej się stąd nie ruszy. Bąkiewicz rzucił hasło w tłum. Po chwili sytuacją zainteresowała się policja kryminalna, krążącą wokół manifestacji, która kazała nam odejść na bok. Wyjaśniamy sytuację, że szukamy tylko telefonu. Chłopak od nas krąży w tłumie, są robione mu zdjęcia, cały czas te same obelgi słychać zza pleców „wynocha, spier* stąd, hańba, robi z nas zlodzieji ten wysłannik Tuska…” itp…Tłumaczymy policji, że zginął gdzieś telefon i go szukamy, bo to cenna rzecz dla każdego. Po około 20 min. męczarni i przepychania się z tłumem, jeden z demonstrantów po apelu Bąkiewicza nagle przynosi telefon policji, która oddaje go nam sprawdzając czy rzeczywiście to nasz. Chłopaki od nas oczywiście spisani. Jeden DOSTAŁ MANDAT W WYSOKOŚCI 3⃣0⃣0⃣❗️zł. ZA TO, ŻE BRONIŁ SIĘ PRZED LINCZEM. Wyzwiska tłumu wobec nas nie ustają do samego końca. Oddalamy się spokojnie bokiem z tego cyrku. Po manifestacji policja wyłapuje i spisuje ludzi od nas, których nie udało się im wylegitymować na proteście. Większość osób z naszej grupy działa na scenie narodowej/nacjonalistycznej od już kilku/kilkunastu nawet lat.Nie spotkaliśmy się jeszcze z takim bydłem jakie przychodzi na manifestacje, a właściwie wiece wyborcze ( tak należy je nazwać ) Bąkiewicza…To dla nas nowość. Jedyne co jest pewne to nikt z nas nigdy się na tych frajerskich spędach więcej nie pojawi. A ty Bąkiewicz jesteś zwykłym śmieciem, zdrajcą idei i psem na smyczy PiS’u. 🐶 Brzydzimy się tobą pseudo-narodowa kreaturo.
Pozdrawiamy. WHITE FRONT POLAND.”
Pod oświadczeniem umieszczono następującą grafikę:

 

Oświadczenie 2 w formie listu otwartego:

„LIST OTWARTY
Panie Robercie Bąkiewicz,

W ostatnich dniach, już po manifestacji antyimigracyjnej w Zgorzelcu (22.03.2025), w swoich wpisach w social mediach poświęcił mi Pan nieco uwagi. Jako że informacje tam podane jakoś dziwnie poprzez insynuacje mijają się z prawdą, pozwolę sobie je wyjaśnić.

1. Istotnie, ten sympatyczny – jak mniemam – jegomość na zdjęciu (umieszczonym przy Pana wpisach), w kaszkiecie na głowie, stojący przed banerem, którego fragment widać
(„Narodowe Odrodzenie Polski przeciwko brukselskiej okupacji”) to istotnie ja – Grzegorz Stemler. Dziwię się, że musiał Pan to ustalać, jak można domniemywać w „poważnym dziennikarskim śledztwie”, albowiem jestem osobą dosyć znaną w Zgorzelcu (także pana towarzyszom) – co podkreślają nawet lokalne media (vide zgorzelec.info). Należę do tego grona, które – słusznie lub nie – określa się mianem „osób publicznych”. Były samorządowiec, członek władz krajowych opozycyjnej nacjonalistycznej partii politycznej Narodowe Odrodzenie Polski (działającej w podziemiu od roku 1981, a jako partia od 1992 r.), działacz antykomunistyczny (już w tych czasach, kiedy zaczynał dopiero Pan swoją przygodę ze szkołą podstawową); mąż-ojciec-dziadek – dumny, że wszyscy jego najbliżsi zaangażowani są w działalność patriotyczną, nacjonalistyczną, społeczną. I czekający na moment, kiedy jego wnuki – Aleksander i Arkadiusz – osiągną wiek, by pójść w ideowe ślady rodziny.

2. Raczył Pan wspomnieć, zacytuję w całości: „I teraz najważniejsze: podobno ma [Grzegorz Stemler] biuro w tym samym budynku, w którym mieści się Urząd Miasta Zgorzelec… Przypadek?”. Oczywiście, przypadku żadnego nie ma, albowiem biuro Narodowego Odrodzenia Polski, lekko licząc prawie trzy dekady, mieści się niezmiennie przy ul. Warszawskiej 1/213, a więc w innym miejscu, niż to wskazane przez Pana – przy ul. Domańskiego 7. Ale to też Pan wiedział. Tylko nie powiedział. Jak ten dziad ze starej dziecięcej rymowanki.

3. W stosunku do mnie, i wielu innych uczestników akcji przeciwko imigrantom użył pan sformułowania „prowokator”. Okażę gram dobroci i pominę obraźliwy sens tego słowa. W swoich licznych, nagrywanych i wypisywanych jak z automatu filmikach i tekstach, co chwila zmienia Pan narrację: raz my, polscy patrioci, jesteśmy „prowokatorami policyjnymi”, innym razem „prowokatorami”, bo nie trzymamy pisowskiej narracji, że za zalew imigracji odpowiada wyłącznie Platforma (chociaż wina wasza i PO jest jednaka – rzekłbym: wręcz zbrodnicza), innym razem jesteśmy „prowokatorami”, bo mamy zasłonięte twarzy, a jeszcze innym, bo mamy je odsłonięte. Niekiedy bywamy u Pana Niemcami, Antifą, by zaraz być nazistami, rasistami. Proponowałbym, tak życzliwie, ujednolicić przekaz, bo czytam komentarze, także Pańskich zwolenników, to jedni się już w tym wyraźnie gubią, a inni zaczynają bać się o Pańską psychiczną kondycję, w sposób oczywisty będącą w poważnym zagrożeniu.

4.W swoich komentarz buduje Pan przekaz, że oto na manifestacji przez Pana firmowanej, znaleźli się niespodziewanie „ci źli”, przywiezieni czy to z Niemiec, czy którejś komendy policji, albo z bunkrów Hitlera – tutaj, jak wspomniałem, narracje ma Pan różne. Niezapowiedziana obecność to w sposób oczywisty nieprawda. O przybyciu działaczy NOP i naszych przyjaciół, także mieszkańców Zgorzelca, niekoniecznie nacjonalistów, lecz widzących zagrożenie imigracyjne, Biuro NOP poinformowało Pańskiego współpracownika wiele dni wcześniej. Taka już to nasza kindersztuba, że zawsze to czynimy w sytuacji imprez, których organizatorami nie jesteśmy. Co więcej, pomimo tego, że drogi polityczne Pana i Pańskich mocodawców szerokim łukiem mijają się z polskim patriotyzmem, my, nacjonaliści, potrafimy się wznieść ponad nawet tak potężne różnice, gdy w grę wchodzi sprawa bardzo istotna. Taką jak właśnie problem imigracyjny. Co więcej, w tej same
korespondencji proponowaliśmy nawet udostępnienie naszego zgorzeleckiego biura (przy ulicy Warszawskiej, którego adresu raczył Pan zapomnieć, a nie tego nieistniejącego w Urzędzie Miejskim) na potrzeby organizacyjne akcji. Dodam, iż korespondencja ta została zarchiwizowana, i przy ewentualnych czynnościach procesowych chętnie ją udostępnimy. Nawet jeśli rzuci Pan „na pożarcie” owego współpracownika, jak to zresztą nieraz Pan czynił w przeszłości, twierdząc (by zacytować nieśmiertelnego Bareję): „nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, a w ogóle zarobiony jestem”.

5. Przejdźmy dalej, do elementów wizualnych naszej „prowokacji”. Miały nimi być „rasistowskie i nazistowskie” emblematy i banery. Przyjrzyjmy się im. Banery: „Narodowe Odrodzenie Polski przeciwko brukselskiej okupacji”, „Unia Europejska. Wybierasz-Przegrywasz”, „Refugees NOT Welcome”, organizacyjny młodszych kolegów z Głogowa „White Front Poland”; flagi: przekreślone unijne gwiazdki, flagi z Krzyżem celtyckim, symbolem naszego Ruchu – Narodowego Odrodzenia Polski; oraz tzw. sektorówka – 10×10 metrów – z przekreśloną unijną flagą. Przyznaję, podjąłem wysiłek, tak na poważnie, by zrozumieć, cóż tak „prowokacyjnego” jest w prezentowaniu – w trakcie antyimigracyjnej manifestacji – baneru przeciwko… imigracji, albo transparentach głoszących sprzeciw wobec ściągającej do Polski obcokrajowców Unii Europejskiej. Ale poddałem się. Mój umysł nie był w stanie tego ogarnąć; i szczerze wątpię, by ogarnął to umysł jakiegokolwiek normalnego i zdrowego psychicznie człowieka; ba! Śmiem twierdzić, że problemy miałoby i większość pensjonariuszy wczasów w wariatkowie.

6. Tu mała dygresja, prywata można rzecz, ale jak się wydaje istotna w kontekście niniejszego pisma. W kwietniu 2016, w czasie kiedy kończył Pan upadłością jeden biznes i rozglądał się za drugim (ostatecznie odkrył pan finansowe uroki koncesjonowanej „pracy politycznej” z jej szczytem w postaci budżetowych, nieograniczonych praktycznie dotacji), ulicami Zgorzelca przeszedł zorganizowany przez Narodowe Odrodzenie Polski i kierowany bezpośrednio przeze mnie Marsz Przeciwko Imigracji i Multikulti. Media wspominały o kilkuset uczestnikach, niech będzie, bo nie o ilości idzie: w akcji tej uczestniczyli przedstawiciele środowisk o różnej proweniencji politycznej, z własnymi banerami, flagami, niektórzy nawet z zasłoniętymi twarzami. Dla mnie, jako odpowiedzialnego za wydarzenie, nie miało to znaczenia, bo dla nas, polskich patriotów i nacjonalistów liczył się cel: uświadomienie Rodakom nadchodzących zagrożeń. Tym bardziej, że był to czas, gdy rządzić zaczynało Pańskie obecne środowisko polityczne, PiS, które imigrantom radośnie machało na powitanie, wykrzykując wesoło „Hello” i „Welcome”. A my, tu, w Zgorzelcu (a NOP w całym kraju), powiedzieliśmy tym niemiłym nam gościom chłodne „Stop, Goodbye!”.

7. Wróćmy do meritum. Jest sprawą oczywistą, iż organizator manifestacji ma pełne prawo do poproszenia niemiłych mu uczestników do opuszczenia demonstracji, nawet jeśli sam na nią ich zapraszał. Co prawda, jako ten, który takich zgromadzeń publicznych przeprowadził dziesiątki, nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek gości z takiej akcji chciał usuwać (niegrzeczne ze wszech miar!), szczególnie jeśli swoją obecność zaznaczali zgodnie z celem manifestacji (co miało miejsce i teraz) oraz zachowywali się w sposób wzorcowy. A tak właśnie było. Pozwolę sobie zacytować obecną na miejscu reporterkę „Gazety Wrocławskiej”, a więc pisma generalnie niesympatycznie nastawionego do nacjonalizmu w ogólności, a NOP szczególności: „sylwetki mieli młode, dobrze zbudowane, ale – co ważne – nie byli agresywni”. No właśnie… Spokojni, pod zgodnymi z celami manifestacji hasłami. Jednakże, jako rzecze mistrz Fredro: „Paweł i Gaweł w jednym stali domu, Paweł na górze, a Gaweł na dole; Paweł, spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wymyślał swawole”. I o tych swawolach i jej powodach będzie dalej.

8. Otóż w pewnym momencie szanowny pan Robert Bąkiewicz „odpalił się na maksa” (jak mówią młodzi) – przy czym nie przesądzam, czy był to wynik emocjonalnej usterki, czy też świadome działanie. Kiedy poprosił Pan o opuszczenie zgromadzenia przez ludzi protestujących przeciwko imigracji i politycznemu terrorowi Unii Europejskiej (taka to pisowska logika wyższa), ci bez zbędnej zwłoki zaczęli stosować się do prośby i wtedy nastąpiło, coś, co nie mieści się w żadnych kanonach rozsądnego myślenia – albo odwrotnie, jest świadomą, cyniczną próbą pomalowania w mediach demonstracji w kolorach krwi. Oto Bąkiewicz Robert i jego współtowarzysze zaczynają podjudzać niepełnosprawnych politycznie emerytów do ataku na (skrócę kilka Waszych narracji, ujmując je w krótsze zdanie) „pochodzących z Niemiec, z trudem mówiących po polsku, zatrudnionych w polskiej policji członków Antify, wyznających zasady rasistowskie i nazistowskie, w wolnych chwilach piszących pismem runicznym do niemieckiego Bilda”. Zatrzymajmy się chwilę: z jednej strony młodzi, wysportowani, dobrze zbudowani młodzieńcy, niemalże terroryści, a z drugiej – kwiat młodzieży PiS, wiekowo z okresu gierkowskiego, ludzie, którzy swoje najlepsze lata zakończyli bez mała pół wieku wcześniej. Efekt mógł być tylko jeden: miazga staruszków. I tytuły we wszystkich polskich mediach, może nawet i zagranicznych, o dzielnym Robercie, co kulom się nie kłaniał. Tak się nie stało. Nie przesądzam, czy taki był właśnie cel, czy też groziła nam wyłącznie konsekwencja Pańskiego bezrozumnego, ujmę to delikatnie, „odlotu z planety Ziemia”. Na szczęście – efektów tego nie było nam dane oglądać. Nie przekonaliśmy się dzięki postawie tych, których obrzuca dziś Pan mianem „prowokatorów”. Oddam na chwilę głos dziennikarce „Gazety Wrocławskiej”: „Tłum, głównie osoby starsze, zaczął ich wypychać. Dostało im się drzewcami, a nawet jakimś statywem od aparatu, co widać na filmiku gazetawroclawska.pl. Wtedy atakowani użyli gazu niejako w obronie własnej. Nikogo nie uderzyli”. Tak, panie Robercie, pierwszą rzeczą, jaką winien pan czynić przez następny co najmniej rok, dzień po dniu, to publiczne dziękowanie młodym nacjonalistom za to, że wykazali się zimną krwią i opanowaniem. Ja w każdym razie przed młodszymi kolegami chylę głowę w uznaniu za spokój, z jakim poradzili sobie w tej trudnej sytuacji. Przed sobą też uchylam kapelusza, bo byłem tam z nimi. Nie jestem młodzieńcem, tym bardziej wysportowanym, jednak i mnie udało się próbującego udusić mnie pisowskiego gazetopolaka (nota bene ze Zgorzelca – znam, znam), powstrzymać. Wyrwałem chwasta nie robiąc mu krzywdy. Brawo Grzegorz, brawo my!

9. Sekwencję zdarzeń z 22.03.2025 udało się odtworzyć na podstawie kilkudziesięciu filmików pobranych z sieci oraz setek zdjęć własnych i udostępnionych publicznie w mediach. Także zabezpieczyć, na okoliczność ewentualnych postępowań. Całość materiału rozpiża w drobny mak Pańską multi-wersjową narrację, bez względu na to, nad którą jej częścią się akurat się pochylimy. W związku z powyższym stawiam zasadne pytanie: Panie Robercie, kto tego dnia w Zgorzelcu był prowokatorem? Bo że nie byli to nacjonaliści, w świetle zebranego materiału – jak to mawiają sędziowie – dowodowego, nie pozostawia żadnej wątpliwości.

10. I już tak kończąc. Dewizą Narodowego Odrodzenia Polski jest łacińska sentencja autorstwa Gabriela D’Annuznio: Memento Audere Semper. Pamiętaj, zawsze miej odwagę. Polecam to Pana uwadze. Bo dzisiaj potrzebne jest Panu bardzo dużo odwagi cywilnej, by publicznie stanąć w Prawdzie, i przeprosić tych, których Pan znieważa, i tych, których w kłamstwie utrzymuje. Stać Pana na to? Czy tak jak zwykle?”

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. Postaw mi kawę na buycoffee.to
  2. Zdzisław mówi

    A właściwie, dlaczego przyszliście zamaskowani?

  3. Irmina mówi

    Biedni patrioci z nop tak bardzo przejęci zamulaniem Polski obcymi, to dlaczego wasza polityka odnośnie banderlandi jest identyczna jak pis i po? Czy oun to wasze serdeńka?

  4. Hammurabi mówi

    Źle się dzieje!
    Kreatury porywają tłumy ślepców a uważający się za „wodzów” karierowicze dyktują kto może być patriotą.

  5. Shadow mówi

    @ Hammurabi- masz rację. Bąkiewicz chyba jeszcze nie odpowiedział za nadużycia finansowe z czasów, kiedy kierował organizacją Marszu Niepodległości. A teraz jest sukinkot bojówką PIZ-gniętych. Widać na powyższym obrazku, ale i fałszywkach ( film zmontowany z różnych części, twarz zmieniona i podłożony głos , rzekomo P. Brauna,a prawdopodobnie wszystko wytworzone przy udziale sztucznej inteligencji). I takie gówno śmiga po internecie i tumani ludzi. Robią z ludźmi straszne rzeczy, a oni i tak nic nie kumają. Wystarczy kilkudziesięciu takich Bąkiewiczów i przy tak ogłupionym i zdezorientowanym narodzie, Polska przepada z kretesem.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.