Był twarzą akcji #WolneSądy. Teraz usłyszał żenująco niski wyrok za potrącenie po pijaku motocyklisty
Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy wydał wyrok ws. aktora Jerzego S. Celebryta został skazany za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będąc w stanie po użyciu alkoholu. O wyroku poinformowała Polska Agencja Prasowa.
17 października 2022 na al. Mickiewicza w Krakowie kierujący lexusem aktor potrącił 44-letniego motocyklistę. Uderzył go autem w łokieć, motocyklista się przewrócił. W czasie zdarzenia Jerzy S. miał mieć 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Później aktor tłumaczył, że przed wypadkiem wychylił jeno trzy lub cztery lampki wina do obiadu, a później wybył na spotkanie z dziennikarzem. Jerzy S. tłumaczył, że mimo iż nie czuł alkoholu w organizmie to jechał bocznymi uliczkami. A co do wypadku to zdradził, że najpierw odjechał z miejsca zdarzenia, ponieważ nie poczuł, aby spowodował kolizję i by zranił motocyklistę, który – jak wspominał – krzyczał i nie wyglądał na poszkodowanego. Jak podkreślił, miał wrażenie, że krzyczący obcy mężczyzna może go zaatakować.
Dzisiaj (11.12.2023 r.) sąd w Krakowie skazał Jerzego S. na 4 tysiące złotych grzywny, czyli zaledwie tysiąc złotych więcej niż w wyroku nakazowym, który w sprawie aktora zapadł w marcu 2023 roku. Od wyroku nakazowego odwołała się prokuratura, która zażądała wyższą karę dla mężczyzny. Internauci, którzy komentują wyrok wskazują, że kara jest żenująco niska, co zapewne wynika z faktu, że wobec celebrytów sądy stosują taryfę ulgową. Podobnie było w przypadku niejakiej Beaty Pietras, znanej pod nazwiskiem panieńskim Kozidrak.
Przypomnijmy, że Jerzy S. był twarzą promocji akcji „Wolne Sądy” mające uchronić wymiar sądownictwa przed reformami zapowiadanymi przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Przypomina, że opaska na oczach Temidy – patronki sądów – nie oznacza ślepoty, lecz bezstronność.
Przeczytaj także:
Komendant “Granatnik” odchodzi ze służby rok po głośnym wybuchu. Może liczyć na gigantyczną odprawę!
I tak dobrze , że skazali… W Gdańsku sąd uniewinnił Niemca który lżył i wyzywał polskich pracowników.
Przeciez ta polskojezyczna gnida nie pojdzie za kratki, on przedstwawiciel uprzywilejowanego plemienia. Nie w ukropolin.
Polska jest pod miękką okupacją. Niestety, w okupowanym kraju okupant i jego poplecznicy mają zdecydowanie większe prawa od okupowanych.
Polskojęzyczny antypolak w Polsce rządzonej przez antypolską, polskojęzyczną wspólnotę morderczo-rozbójniczą źle miał nie będzię.
Ciekawe są opinie ludzi, z którym ta wstrętna polakożercza kanalia pracował. Okraeślają go jako nieokrzesanego chama. On czuje że zgodnie z talmudem nie musi być dobry dla gojów, a potrącenie goja samochodem to metafizyka. Ale zobaczą już niedłiugo wiatr zmieni się o 180 stopni i wtedy pozałują swoich wszystkich występków…
Ta menda jeszcze powiedziała: Czuję się niewinny. Tak naprawdę nic nie zrobiłem.