Prezydent Macron zapowiada likwidację Trybunału Sprawiedliwości Republiki. Co na to „obrońcy demokracji”?

Specjalna wiadomość dla wszelkiej maści „obrońców demokracji” bredzących o kaczo-dyktaturze i narastaniu faszyzmu w Polsce: prezydent Macron przedstawił wstępny plan reformy wymiaru sprawiedliwości we Francji. Nie przewiduje on odłączenia prokuratury od ministerstwa sprawiedliwości, ale likwidację Trybunału Sprawiedliwości Republiki.

Środowisko sądownicze nie jest usatysfakcjonowane przedstawionym pomysłem. Głos w tej sprawie zabrał pierwszy prezes Sądu Kasacyjnego Bertrand Louvel, a także prokurator generalny tego sądu Jean-Claude Marin, którzy domagali się większej niezależności prokuratury i proponowali odłączenie prokuratury od ministerstwa sprawiedliwości.

Co ciekawe, Trybunał Sprawiedliwości, który zamierza zlikwidować prezydent Macron, to instytucja stworzona w 1993 r. z zadaniem sądzenia ministrów za przestępstwa i wykroczenia popełnione w ramach pełnionych funkcji. Pretekstem do jego likwidacji jest rzekomo zbytnia pobłażliwość wobec obwinionych.

W związku z powyższym mamy kilka pytań. Czy Komisja Wenecka stoi już w blokach startowych? Czy w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata na temat stanu praworządności we Francji? Czy Komisja Europejska szykuje już antyfrancuskie atomowe uderzenie artykułem 7 Traktatu o UE? I co na to nasi lokalni „obrońcy demokracji” krzyczący o antydemokratycznym upolitycznieniu prokuratury poprzez podpięcie jej pod ministerstwo sprawiedliwości? Co mają do powiedzenia w sprawie likwidacji trybunału sądzącego ministrów? Dobry pomysł?

Wyobraźcie sobie wrzask „demokratów” na ulicach Warszawy, gdyby PiS ogłosił, że zamierza zlikwidować Trybunał Stanu. Kasprzak i jego ekipa przeszliby od kopania w barierki do walenia w nie łbem, a transparentem „Tu są granice przyzwoitości” owinęliby Sejm trzy razy. Ale byłby cyrk!

Źródło: gazetaprawna.pl