Ukraińcy odpowiedzialni za kolejny akt terrorystyczny! Zniszczyli tory kolejowe
W ostatnich dniach polskie służby podały, że do dwóch zdarzeń o charakterze terrorystycznym na trasie kolejowej Warszawa – Dorohusk doszło w miejscowościach: w pobliżu stacji Mika (województwo mazowieckie) oraz w okolicach stacji Gołąb (województwo lubelskie). W pierwszym przypadku – w Mika – doszło do detonacji ładunku wybuchowego typu wojskowego C4 przy pomocy przewodu elektrycznego długości ok. 300 metrów, w chwili przejazdu pociągu towarowego relacji Warszawa–Puławy. Na szczęście skład się nie wykoleił — uszkodzeniu uległa jedynie podłoga jednego z wagonów. W drugim zdarzeniu – w okolicach Gołębia – zamontowano stalową obejmę na torze kolejowym oraz urządzenie rejestrujące (telefon/nagrywarka), co miało prowadzić do wykolejenia pociągu.
O tym, kto stoi za tymi zdarzeniami, mówił podczas wystąpienia w parlamencie premier Donald Tusk. Z jego informacji wynika, że sprawcami są dwaj obywatele Ukrainy. Jeden z mężczyzn podobno został skazany przez sąd we Lwowie w maju bieżącego roku za akty dywersji na terenie Ukrainy; drugi pochodzi z regionu Donbasu i również miał przedostać się do Polski poprzez Białoruś.
– Najważniejsza być może informacja, to intensywna praca służb i policji oraz prokuratury pozwoliła ustalić osoby odpowiedzialne za akt dywersji w miejscowości Mika i w okolicach Puław. Ustalone osoby, to dwóch obywateli Ukrainy, działających i współpracujących od dłuższego czasu w rosyjskimi służbami – powiedział premier Donald Tusk. Sprawcy opuścili Polskę przez przejście graniczne w Terespolu.
Rząd zdecydował o podjęciu środków bezpieczeństwa — w szczególności wprowadzono na określonych liniach kolejowych trzeci stopień alarmowy „CHARLIE”. Służby oraz prokuratura prowadzą śledztwo w kierunku przestępstw przeciwko bezpieczeństwu państwa i komunikacji, a także współpracy z obcym wywiadem.
Z perspektywy bezpieczeństwa państwa zdarzenia oceniono jako bardzo poważne — najpoważniejsze od początku pełnoskalowej wojny na Ukrainie, jeśli chodzi o zagrożenie dla infrastruktury kolejowej w Polsce.
– Wyjaśnię tym, którzy do dziś nie rozumieją: jesteśmy brani w kleszcze: z jednej strony banderowcy, z drugiej ponoć kolaboranci moskiewskiego wywiadu (być może też banderowcy) – komentuje Jacek Międlar
Należy przypomnieć, że w ostatnich miesiącach służby polskie poinformowały, że zatrzymano 8 osób podejrzanych o przygotowanie aktów sabotażu, w tym był wśród nich obywatel Ukrainy.
– Proszę bardzo: 1. Podpalenia – Ukraińcy. 2. Dewastacja pomników – Ukraińcy. 3. Grożenie Polakom – Ukraińcy. 4. Przemyt imigrantów – Ukraińcy. 5. Ataki na Polaków – Ukraińcy. 6. Rozboje w Polsce – Ukraińcy – na X komentuje wiceprezes Konfederacji Korony Polskiej Włodzimierz Skalik.
Pamiętajmy również, że 15 listopada 2022 r. we wsi Przewodów w gminie Dołhobyczów (województwo lubelskie), niedaleko granicy z Ukrainą, doszło do wybuchu rakiety lub jej szczątków w pobliżu suszarni zboża. Dwaj pracownicy suszarni – Bogusław Wos i Bogdan Ciupek – ponieśli śmierć. Analiza prokuratury polskiej z września 2023 r. wskazała, że pocisk był rzeczywiście rakietą ukraińską. Strona ukraińska do dziś blokuje śledztwo w tej sprawie.
W odniesieniu do historii sprawę skomentował także Jacek Międlar, autor serialu dokumentalnego „Sąsiedzi. Ostatni Świadkowie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach”: – Zamachy terrorystyczne i antypolska propaganda opatrzona niewdzięcznością, a to wszystko poprzedzone ukraińskimi ludobójstwami na Polakach! O tym piszę w książce SĄSIEDZI t. 1 i dowiecie się tego z 1. odcinka „Preludium”, wielokrotnie odznaczanego na polskich i zagranicznych festiwalach filmowych. Tak się po hajdamacku/ukraińsku robi politykę… a ta tradycja na Ukrainie ma się doskonale.
Obejrzyj:
