Etatowy „łowca antysemitów” szaleje po udostępnieniu filmów Jaydy Fransen przez prezydenta Trumpa. Wszyscy jesteśmy prawicową ekstremą!

Prezydent Trump opublikował na swoim twitterze trzy filmy z konta Jaydy Fransen: „Tłum muzułmanów strąca nastolatka z dachu i śmiertelnie go bije”, „Muzułmanin niszczy statuę Matki Boskiej” i „Islamski imigrant bije holenderskiego chłopca poruszającego się o kulach”. Trump nie opatrzył filmów żadnym komentarzem, ale samo ich opublikowanie wywołało wściekliznę polit-poprawnych fanów islamskiego ubogacenia. Informację o tym, jak Trump odpowiedział krytykującej go brytyjskiej premier Theresie May, znajdziecie TUTAJ.

Teraz pora na nasze, polskie podwórko, na którym ta sprawa też nie przeszła bez echa. W bojowe surmy zadął etatowy „łowca antysemitów” w Polsce, czyli dr hab. Rafał Pankowski, wykładowca w Collegium Civitas w Warszawie i zastępca redaktora naczelnego magazynu „Nigdy Więcej”. Pankowski to klasyczny produkt neomarksizmu, dla którego każdy nie-lewak jest z punktu faszystą, rasistą i antysemitą. Z głoszenia takich tez Pankowski zrobił sobie sposób na życie, więc w jego finansowym interesie leży budowanie atmosfery grozy i straszenie „ksenofobiczną hegemonią” oraz prawicową ekstremą ostrzącą faszystowskie i antysemickie noże. Nic zatem dziwnego, że w rozmowie z „Vice News” udostępnienie filmów przez prezydenta Trumpa określił tak: „Przez legitymizację Fransen i Britain First Trump legitymizuje jej rasistowskich i antysemickich sojuszników w Polsce (…) Jesteśmy świadkami bardzo niebezpiecznej fazy internacjonalizacji ekstremizmu.”

Nie trzeba chyba dodawać, że jako dwaj najwięksi polscy antysemici i nacjonalistyczni ekstremiści zostali w artykule „Vice News” wymienieni Jacek Międlar i Piotr Rybak. Pankowski skrytykował też przemówienie prezydenta Trumpa w Warszawie mówiąc, że wprawiło ono prawicowych ekstremistów w „ekstazę”.

Wnioski? Wszyscy ci, którzy z zapartym tchem słuchali prezydenta Trumpa, gdy mówił o polskiej odwadze, o przywiązaniu do tradycji i wiary, o polskiej ofierze krwi w walce o wolność, są dla Pankowskiego prawicową ekstremą. Rozumiecie? Bycie dumnym z tego, że jest się Polakiem, to prawicowy ekstremizm!

Śpiewaliście z Janem Pietrzakiem „Żeby Polska była Polską”? Śpiewaliście. A śpiewając nie wiedzieliście, że jesteście rasistowską, ksenofobiczną, nacjonalistyczną, prawicową ekstremą. To teraz już wiecie. Żebyście nawet co minutę zaklinali się, że nie jesteście ekstremą, ale ludźmi, którzy nie chcą utracić swojej tożsamości i którym po prostu nie podoba się szariat, Pankowski ma Was za prawicową ekstremę, bo nie chcecie „uchodźców”. Możecie codziennie bić się w piersi i zapewniać, że nie jesteście antysemitami – nic to nie da. Dla takich jak Pankowski antysemitą jest każdy, kto podważa wyssaną z palca opowieść Jana T. Grossa o Jedwabnem. A tylko kompletny ignorant z mózgiem upranym przez propagandę „Gazety Wyborczej” może wierzyć w brednie opowiadane przez Grossa.

Sytuacja jest klarowna. Neomarksistowskie politruki w typie Pankowskiego zawodowo zajmujące się wbijaniem Polakom do głów, że „polskość to nienormalność”, będą bić nas wszystkich pałką faszyzmu, antysemityzmu i ekstremizmu nie za to, co robimy, ale za to kim jesteśmy. Dopóki nie damy się przerobić na hołdujący neomarksistowskim tezom tłum bałwanów bez właściwości, dopóty będziemy opluwani, szykanowani i szkalowani. Wszyscy!

Właśnie dlatego wszyscy uczestnicy Marszu Niepodległości zostali nazwani faszystami i rasistami. Baner z napisem „Biała Europa” niesiony przez grupkę kilkudziesięciu neopogańskich oszołomów nie miał żadnego znaczenia. Gdyby go nie było, i tak Polacy zostaliby nazwani rasistami i faszystami. Przecież te kilka rozhisteryzowanych prowokatorek kładących się na ziemi z banerem „Stop faszyzmowi” nie pojawiło się tam ze względu na hasło „Biała Europa”.  Pojawiły się tam, żeby pokazać, że Marsz Niepodległości jako taki jest z punku faszystowski i dlatego one muszą z tym faszyzmem walczyć.

Dlatego apeluję do wszystkich, którzy myślą, że spod tej neomarksistowskiej pały ujdą, jeśli nie spalą żadnej kukły, nie będą hajlować, albo nie pójdą na marsz z transparentem „Biała Europa”: zrozumcie, że spod tej pały nie uda się Wam umknąć. Będziecie całe życie bili się w piersi i tłumaczyli, że nie jesteście wielbłądem, a Pankowski i tak powie o Was „nacjonalistyczna ekstrema”, bo klaskaliście podczas przemówienia prezydenta Trumpa. Pankowski zrobi z Was faszystów i rasistów, bo nie stoicie na ulicy z transparentem „Refugees Welcome”. Pankowski nazwie Was antysemitami, bo nie kupujecie bajki o spaleniu 1600 Żydów przez ich polskich sąsiadów.

Jeśli myślicie, że przesadzam, to przypomnijcie sobie film „Nasze matki, nasi ojcowie” i scenę, w której żołnierze Armii Krajowej zamykają w wagonie Żydów wiezionych do obozu życząc im wszystkim śmierci. Co z tego, że taka sytuacja nie miała miejsca? Dla neomarksistowskich politruków budujących dziś Unię Europejską nie ma to żadnego znaczenia. Polaków trzeba po prostu zgnoić, bo się stawiają i nie chcą marksistowskiego Nowego Wspaniałego Świata. Jeśli myślicie, że tego gnojenia unikniecie zapewniając, że nie jesteście faszystami, antysemitami i rasistami, to grubo się mylicie. Sprawy zaszły już za daleko. To jest wojna i nie ma co liczyć na to, że Pankowski i jemu podobni będą mieli jakiekolwiek skrupuły. Nie będą mieli!

Na mnie retoryka Pankowskiego nie robi już żadnego wrażenia. Może mnie nazywać faszystką, antysemitką, islamofobką i rasistką. Mam to w nosie. Dla mnie Pankowski i jemu podobni są żałosnymi, antypolskimi politrukami z mentalnością PPR-owskich kłamców. Opowieści Pankowskiego o „internacjonalizacji prawicowego ekstremizmu” stawiają go w jednym szeregu z komunistycznymi łajdakami, którzy stosując te same chwyty szkalowali AK, NSZ i Polskie Państwo Podziemne. Dla Pankowskiego Polacy, którzy nie łykają neomarksistowskich hasełek, są po prostu „zaplutym karłem reakcji”.

Na koniec dwa dyżurne „antysemickie i faszystowskie” pytania: Kiedy ekshumacja w Jedwabnem? Kiedy Jan T. Gross straci Order Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej?