[WIDEO] PE w pułapce ekologii: Spurek oburzona naturalnymi futrami!
Oburzenie wojującej aktywistki wywołała wystawa promująca naturalne futra i wyroby z nich wytworzone. Są one nie tylko bardzo naturalne i hipoalergiczne, lecz przyczyniają się do redukcji odpadów. Są także wyjątkowo wytrzymałe i biodegradowalne. W 100% naturalne futra okazały się mieć jedną wadę, a mianowicie… są naturalne. A to oznacza, iż kiedyś nosiły je zwierzęta, za którymi pani Sylwia zawsze staje murem.
„Jak mogliście i mogłyście zauważyć z bieżących relacji na moim fanpage’u, w tym tygodniu uwaga Parlamentu była skupiona na bardzo istotnych dla mnie kwestiach związanych ze zwierzętami. Niestety, nie była to uwaga, na której by mi ani jakiemukolwiek aktywiście czy aktywistce pro-zwierzęcej zależało…” – zaczęła swoje żale europosłanka.
„Od wtorku do czwartku w Parlamencie Europejskim, przy wsparciu frakcji Renew Europe, obywała się wystawa o nazwie „THIS IS FUR”. Jej celem w założeniu miało być promowanie produkcji i handlu naturalnymi futrami oraz prezentacja ich „praktycznych” właściwości. O jakich właściwościach mowa? To już pytanie do organizatorów i organizatorek” – krytykowała Spurek.
Musiała najwidoczniej niezbyt uważnie śledzić wystawę, gdyż o jej wartościach napisano naprawdę wiele. W przeciwieństwie do, chociażby, futer sztucznych, produkcja naturalnych nie pozostawia tylu toksycznych odpadów. Wytworzone przez człowieka ze sztucznych polimerów wyroby rozkładają się, ponadto, podobnie jak plastikowe butelki. Jeśli chodzi o dobro planety i redukcję zanieczyszczeń, naturalność – promowana non stop przez ekologów i aktywistów – wydaje się być jak najbardziej wskazana. Okazuje się jednak, iż „nie o taką ekologię walczy” Sylwia Spurek.
„Uważam, że to niedopuszczalne, że władze Parlamentu zezwoliły na promocję branży futrzarskiej w siedzibie najważniejszego organu Unii Europejskiej” – zastrzegła. Na potwierdzenie swych słów wystosowała apel do PE, w którym protestuje przeciwko łamaniu praw zwierząt.
I tak to się powoli kręci karuzela zielonych absurdów, przypominająca walkę papierowych torebek z plastikowymi. Z jednej strony, plastikowe rozkładają się setki lat, dławią się nimi żółwie, a produkcja to wyrzut dwutlenku węgla do atmosfery. Jednak nie wycina się drzew. Z drugiej strony, torebki papierowe są biodegradowalne, przyjazne środowisku i w pełni naturalne. Lecz, żeby je wytworzyć, wycina się drzewa lub przynajmniej wykorzystuje ich szczątki. Gdzie leży kompromis? Ciężko stwierdzić. Jak się okazuje, zielona propaganda nie jest tak oczywista, jak chcieliby wierzyć jej wyznawcy. Jest to poniekąd pocieszające stwierdzenie. Jak bowiem może się „ostać dom wewnętrznie skłócony”?
Źródło informacji: Twitter, YouTube
Przeczytaj również:
Kto to jest spurek-sperma?
Nowa dupa w mieście 7?
Ludzie dajcie spokój lepiej iść do Kościoła niż do takiej owakiej, kocham Boga a nie spurek