Wakacyjny dramat KODziarza. Pojechał na wieś i posłuchał suwerena :)
KODziarze nie mają łatwego życia. Tyle nagadali się o zamachu na demokrację, o Trybunale Konstytucyjnym, o wolnych sądach i wolnych mediach. Tyle razy maszerowali z unijnymi flagami, palili świeczki, kładli się na bruku i kopali w barierki. Słali petycje do unijnych politruków i witali Tuska na peronie. Niektórym z KOD-facetów wyrosły nawet macice, których postanowili bronić. A tu jak nie idzie, tak nie idzie. Opozycji totalnej nie rośnie, ale spada; PiS-owi nie spada, ale rośnie. Jak to możliwe?
Pewien KODziarz, przebywający na wakacjach na polskiej wsi, postanowił poszukać odpowiedzi na to pytanie. Rezultat przedstawił na fb. Zastanawiamy się, jak ten biedny człowiek psychicznie poradzi sobie ze swoim odkryciem.
Na to czwartkowe popołudnie – historia z #KOD
Kiedy dociera do nich jakie poparcie ma PiS 😉 pic.twitter.com/vSMKsTbZUm— KOW z KOD (@KOW_z_KOD) 24 sierpnia 2017
Źródło: twitter
Jo, jak kochani Niemcy wypłacają odszkodowania Francuzom za wojny, do jest wszystko super, ale jakież wielkie oburzenie, że mieliby wypłacać odszkodowania Polsce, którą rozwalili w pył.
A ceny podyktowane są różnymi czynnikami. W końcu mamy wolny rynek, którego zwolennikami jest lewica, czy nie? Czy to może rząd narzuca ceny rolnikom? Może za PO tak było, co by tłumaczyło taką biedę na wsi za ich panowania.
ja nie wiem czy on tych rolinkow chwali czy co. jak dla mnie dobrze powiedziane. sama prawda