J. Matysiak: Polska między Żydami a Trumpem
Masz babo placek, wot Żydzi “zasadzku zdiełali”. Uruchomili swoje wpływy w Ameryce, aby tak dokopać Polakom, aż nam wypadnie $300 mld. Napuścili na polskich “chłopów do bicia” aż 88 ze 100 amerykańskich senatorów, którzy w liście do sekretarza Pompeo proszą o nacisk na Polskę w sprawie żydowskich majątków bezspadkowych. Więc jednak redaktor Marcin Makowski miał rację, kiedy kilka tygodni temu wskazał na taki list o antypolskim ostrzu krążący wśród amerykańskich senatorów. Wtedy polscy oficjele chcieli go zadziobać i zaśpiewali coś o nieoddaniu guzików, a tuby prasowe zagdakały, że to “fake news”. A wszyscy zgodnie ogłosili linię programową: cicho sza! I dumnie odetchnęli po sprawnie zażegnanym kryzysie. Okazuje się, że to jednak nie były „rosyjskie onuce”. One pachną czymś innym. Czy Polacy i polski rząd odzyskają wzrok i ujrzą wreszcie rzeczywistość? Dla tych naiwnych Polaków uważających, że „uroszczenia” żydowskie da się przemilczeć, bądź przeskoczyć, mam do sprzedania nowoczesny lotniskowiec zacumowany na Zalewie Sulejowskim. Jeśli ktoś kupił wersję o przyjaźni polsko-żydowskiej to może i skusi się na lotniskowiec (no może w wersji wakacyjnej taniej powiedzmy: letniskowiec).
Okazuje się, że tego muru uroszczeń to nawet nasz wielki przyjaciel Trump nie przeskoczy. Czyżby wiązało się to z kłopotami zaprzyjaźnionego wnuczka polskiej ziemi Netanyahu w nadchodzących w przyszłym miesiącu wyborach? Antypolonizm może nawet i wyssany (z brudnego palca) może zjednoczyć wystarczającą ilość izraelskich wyborców potrzebnych do zwycięstwa. A że zaprzyjaźniony PiS może mieć z tego powodu jakieś kłopoty ze swoimi patriotycznymi wyborcami w swoich wyborach, to już sprawy drugorzędne. Widocznie Żydom dzisiejsza Polska pachnie łatwymi pieniędzmi i od takiej ofiary trudno przecież odejść. Zresztą, jak ujawnił redaktor Michalkiewicz, kuchnia już jest rozgrzana, ale potrawa urojeniowa już od jakiegoś czasu piecze się na wolnym ogniu przyjaźni.
Patriotycznie nastawiona Polonia (głównie amerykańska) z uporem godnym lepszej sprawy ubierana w rosyjskie onuce przez koła filosemickie w Polsce (które teraz powoli same “łapią nieciekawy zapach” ) może tylko powiedzieć: a nie mówiliśmy? Polonia chce pomóc, apeluje do rządu, ale słychać jedynie echo. Jako diaspora chcemy tylko naśladować Żydów. Przecież kochać swój kraj to nic zdrożnego. Polonia lepiej zna rozkład sił w amerykańskich układach niż niejeden wczoraj wypożyczony i suto opłacany najemnik Jonny, a co więcej ma szczerze na uwadze właśnie najlepszy interes Polski. Cóż, wpływowi cieśle w Polsce tak przywiązali się do potraw serwowanych przy okrągłym stole, że konkluzja szumnych reform jakoś nie może naruszyć maksymy dynamicznych zmian prowadzących do “żeby było tak jak było”, lub “im więcej się zmienia, tym bardziej pozostaje takie same”. Politycy są przyjaźnie spętani, dobrze się mają stare układy, sądy i przesądy.
Nie chcę powtarzać argumentów, których używałam rok temu przy okazji przegranej kampanii o poprawkę w ustawie IPN. Problem w tym, że Żydzi uważają siebie za tak naprawdę jedyne ofiary II wojny światowej i wszyscy są winni im wszystko po wsze czasy. Polskie straty i cierpienia odrzucają na bok jak coś, co nawet nie zasługuje na uwagę. Zadziwiająca jest też ta ich stara odtrącona miłość do Niemiec – wystarczy zapoznać się z ich poglądami sprzed II wojny światowej. W oczy rzuca się też brak rzetelnej wiedzy historycznej, co prowadzi do pisania tekstów i komentarzy mieszających fakty z zasłyszaną fikcją (hagada). Często myślą, że Chmielnicki, który mocno im zaszedł za skórę, był Polakiem, a nie wiedzą, że walczył z Rzeczpospolitą. Uważają, że wszyscy Żydzi pochodzili z terenów dzisiejszej Polski, a przecież najwięcej było ich na terenach dzisiejszej Białorusi, Ukrainy i Litwy. Ale to właśnie od Polski chcą “uroszczeń”, w dodatku za pozostawione mienie bezspadkowe. Oczywiście nic nie mówiąc, że już zainkasowali odszkodowania od rzeczywistego sprawcy ich nieszczęść, czyli od Niemców. W dodatku PRL w 1960 roku pozawierał rekompensujące umowy z rozmaitymi państwami, w których Żydzi wylądowali. Ale dasz takiemu palca, to chciałby ci wyrwać całą rękę.
Polski rząd będzie miał teraz problem. Premier i inni zarzekali się, że Polska będąca pierwszą ofiarą niemieckiego nazizmu nie będzie nikomu nic płacić i nikomu nie jest nic winna. Niech płacą (już zapłacili) Niemcy. Cóż jednak mówią Żydzi? Oni jednoznacznie mówią o dobrach pożydowskich znacjonalizowanych przez założone przez Stalina państwo polskie. Poza tym, jak pisze znakomity polski komentator w mediach żydowskich Mark Mazur, taka była polityka bolszewi nacjonalizującej majątki obywateli polskich, zarówno Żydów, jak i Polaków. Trzeba dodać, że za taką politykę (plus aparat antypolskiej przemocy) w PRL-u odpowiedzialni byli nie kto inny tylko żydowscy bolszewicy Hilary Minc, Jakub Berman, Różański, Światło i inni.
Trudno zgadnąć, co z tak przesmażonym kotletem zrobi otoczony wianuszkiem syjonistów Trump. Przecież nawet ustawa znana pod nazwą JUST 447 nie trzyma się kupy w sensie prawnym (mienie bezspadkowe przechodzi zawsze na rzecz danego państwa). To może mu też zaszkodzić w wyborach, bo świadomi Polacy na niego nie zagłosują i będą głośno protestować wytykając ewentualne szkodnictwo i zdradę. Poza tym Ameryka nie wypłaciła i unika tematu podnoszonych roszczeń swoich czarnoskórych obywateli za niewolnictwo. A co z oszukanymi (traktaty) Indianami? Izrael też powinien siedzieć cicho, albo wypłacić terroryzowanym Palestyńczykom odszkodowania za wygnanie ich z ziem i domów, do których często mają jeszcze klucze i prawa własności.
Czy oni wszystkich mają za przysłowiowych głupków? Dokąd ich to zaprowadzi i jak długo może to być tolerowane? Zachłanność i pycha przeważnie same zorganizują sobie przeciwników na zasadzie prawa akcji i reakcji. Kto wtedy im pomoże? Kto będzie im współczuł? Czy utrzymają swoje wpływy wśród amerykańskich syjonistycznych chrześcijan, których owinęli sobie dookoła małego palca? Kim tak naprawdę jest Trump? Czy w dobre stosunki z Ameryką wmontowana jest niebezpieczna pułapka?
Miałem pisać o sytuacji przedwyborczej Trumpa, o lewackich Córach Apokalipsy, o tarciach i bólach porodowych Partii Demokratycznej przy wyłanianiu kandydata na prezydenta. A tu masz, znowu ci Żydzi!
Jacek K. Matysiak, Kalifornia 2019/08/06
Zobacz też:
Trzeba nauczyc sie od Zydow dbania o wlasne interesy! Oni to maja we krwi – Polacy niestety nie…
To jest winna przede wszystkim polskiej polityki i tez historii ze przez tak wiele lat nigdy twardo nie postawiono sprawy odszkodowan dla naszych rodakow ktorzy ucierpieli w czase wojny. Spojrzmy na zydowskie organizacje jak mocno potrafia wywrzec nacisk na rozne kraje, banki itp. Niestety Polska jest zbyt slaba by obronic sie przed sila ich wplywow. Nie mozna walczyc bo dopuki USA ich popieraja nie mamy zadnych szans. Polskie wladze sadza ze USA jest ich sojusznikiem i sie myla!
Dla wielu Zydow Europa jest zrodlem wszelkiego zla i zrobia wszystko by ja zniszczyc finansowo i kulturalnie. I jeszcze jedno trzeba umiec byc rowniez dyplomata i nie poniesc sie emocja ktore ktos moze potem wykorzystac jako antysemityzm itp. Trzeba non stop przypominac swiatu o historii i tym co laczy te dwie groupy i kultury – Polska i Zydowska. Tylko tendy jest droga to normalnego dialogu!
Bronmy swojego interesu madrze!!!
Pozdrawiam z daleka … Peace!
Nas NIC z nimi nie łączy, od zawszy się izolują a wszelka wiara (naiwność), że spokój, umizgi, ustępstwa doprowadzą do merytorycznego dialogu z tą nacją jest MRZONKĄ! To jest „plemię żmijowe” jak stwierdził sam Chrystus i miał 100% racji!
Polacy powinni się domagać, aby w dyplomacji Polska była reprezentowana przez Polaków a nie Żydów. Były ambasdor Polski w Syrii i Jordanii P.Baliński twierdzi, że w sprawach uroszczeń Żydzi rozmawiają z Żydami a MSZ to ministerstwo spraw obcych.
Dopóki Amerykanie nie nauczą się odróżniać Żydów (biblijnych) od Chazarów (wspólczesnych wyznawców judaizmu) to syjonistyczni chrześcijanie będą z nimi ;). To chyba jedno z zadań amerykańskiej Polonii. Polonia powinna też chyba wiedzieć o obecnej okupacji polski (a szczególnie MSZ) przez okrągłostołowych zdrajców ;).
Prezes mówił, że nie oddamy ani guzika, a prawdopodobnie zostanie nam tylko „guzik”!
Przyjedzie Trump do Polski, to trzeba mu zgotować HUCZNE przyjęcie, w końcu to nasz najlepszy przyjaciel i obrońca polskich interesów. Hahaha
On wstydu nie ma. Wie, że Dudasz zafunduje mu apartamenty najlepszego sortu i takie żarcie na koszt polskiego podatnika. Pobyczy się, przeczyta, co mu prof. Chodakiewicz napisze a potem poleci na swoje korty tenisowe w Danii. Przedłużył sobie podobno pobyt w Polsce: jak szaleć to szaleć. Trump to gość trzeżwo myślący i interesowny biznesmen. W przeciwieństwie do Dudy, któremu z litości dyplomacja na Polskę załatwiła kiedyś spotkanie z jakimś lokalnym burmistrzem-:)) Wstyd nam przynosi.
Powtórzę to, co pisałem już nieraz. Jak byłem młody i głupi, to po obejrzeniu kolejnej szmiry o holokauście przeżywałem istne katusze moralne: Jak można było tak nienawidzić? Potem gdy moje doświadczenie życiowe wzrosło, poznałem Żydów osobiście, zobaczyłem, jak się zachowują na tzw. arenie międzynarodowej, to najpierw na obrazie tego narodu patentowanych niepokalanych niewiniątek pojawiła się rysa, a teraz… a teraz bardzo wiele spraw z ich historii jakby rozumiem, majaczy mi jakaś PRZYCZYNA… Ciekawy jestem, czy jestem w czymś takim odosobniony, czy raczej nie. Czy miliardy oczów nie-Żydów, którzy na nich patrzą, nie wyciągają podobnych wniosków… Ciekawe, czy gdy „coś pójdzie nie tak”, to kolejny odwet na nich zatrzymają wspomniane na samym początku szmiry o holokauście…
Taka teoryjka: W 1968 r. tow. Wiesław w nieplombowanych wagonach i lotem wyprawił do lepszego świata i ziemi obiecanej liczną grupę najbardziej wpływowych obywateli wiadomego pochodzenia wraz z rodzinami. Wystarczyło ponad 2 lata, a pozostali na ekonomiczno-finansowych stanowiskach ministerialnych przed samymi świętami zaaplikowali społeczeństwu drastyczne podwyżki cen, co wywołało krwawo stłumione protesty na Wybrzeżu. W efekcie nastała era „sukcesu gospodarczego” tow. Edwarda za usłużnie pożyczane przez finansjerę kredyty. Gsy w 1980 r. USA aczęło skokowo podnosić stopy % w ciągu roku Polska stała się bankrutem niezdolnym do obsługi zadłużenia. Obecny Rząd „z banku rodem” jest zakładnikiem „obcego” kapitału finansującego polski dług publiczny. W tej chwili mamy tego długu -1blnPLN! Wzrost kosztów jego obsługi o każde 1,0% to o 10 mld.PLN większy deficyt. Wzrost o 3-4% w praktyce oznaczałby rozwalenie budżetu i konieczność drastycznych cięć. Najboleśniejsze byłyby socjalne, a ich skutkiem utrata władzy przez PIS. I tego się boją, i dlatego w przerażeniu milczą i się cofają. A tu trzeba być twardym i bezwzględnym jak mała Islandia. Uświadomić finansjerze, że nNaród wyjdzie na ulicę i wymusi ogłoszenie bankructwa i zaprzestanie jakichkolwiek spłat. Problem w tym, że spora część tej kasy to przyszłe amerykańskie emerytury na które powinniśmy grzecznie pracować, więc sojusznicza armia uzbrojona w 1066 może w pewnym momencie z tych uprawnień skorzystać. Na szczęście nie jestem rządzącym, ale każdy wie, że mięczak staje się chłopcem do bicia. Za to konsekwentnemu twardzielowi w końcu dadzą spokój. W „Akwarium” W. Suworow opisał „kota” którego stariki próbowali gnębić. Ale ten przy każdym ich podejściu walił w mordę pierwszego z brzegu. Potem dostawał łomot bo było ich więcej, ale po kilku próbach z takim samym skutkiem dali gościowi spokój i z szacunkiem omijali. A my w pokłonach czekamy naiwnie aż nam się dobiorą do wypiętej części ciała. I nie będzie to „rześki powiew Wiosny” a gorący czosnkowy oddech na karku i ból d niższych partiach ciała. Receptą Rządu i PIS na to zagrożenie jest jak widać wciśnięcie głowy pod pachę Trumpa, przygotowanie wazeliny i rozluźnienie zwieraczy by mniej bolało. Tak mi niestety wygląda żałosna postawa PIS zwana szumnie „polityką międzynarodową”m a będąca jej żałosną namiastką parodia!
I trzeba było odważnie nie pozwolić na zakładanie tu przyczółków armii USA. Bo, że to my ich zapraszamy, można między bajki włożyć.