„Demokraci” zrobieni w bambuko! Zniknęły pieniądze na Seicento dla Sebastiana K.
Miało być nowe Seicento dla Sebastiana K., którego samochód zderzył się w z rządową limuzyną ówczesnej premier Beaty Szydło. Do zdarzenia doszło w lutym 2017 roku w Oświęcimiu. Walczący z „PiS-owskim reżimem” internauci wpłacili ponad 150 tys. zł w ramach zbiórki zorganizowanej przez Rafała Bieguna, której celem było kupno nowego samochodu dla Sebastiana K. Ten zdecydował, że pieniądze zostaną wykorzystane dopiero po zakończeniu postępowania sądowego w sprawie wypadku. Do tego czasu środki miały być zdeponowane na specjalnej lokacie.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, zebrane pieniądze nigdy nie trafiły ani na lokatę, ani do Sebastiana K. Rafał Biegun jako organizator zbiórki przelał je na prywatne konto bliskiej mu osoby, która miała to na nim wymusić – tak wynika z zawiadomienia, które Biegun złożył do prokuratury. Z pisma wynika, że część kwoty ze zbiórki przelanej na prywatne konto miał zająć komornik, a reszta miała zostać przeznaczona na spłatę czynszu i bieżące wydatki.
– Przedmiotowe zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Krakowie-Podgórzu – potwierdza prokurator rejonowy Agnieszka Nowak.
O tym, że pieniądze przepadły, pełnomocnik Sebastiana K. dowiedział się od Wirtualnej Polski. – Oczywiście szkoda. Mój klient miał zamiar znaczącą część zebranych środków przeznaczyć na cele charytatywne – mówi Wirtualnej Polsce mec. Władysław Pociej.
Ciekawe, jak czują się dziś „demokraci” zrobieni w bambuko metodą „na walkę z PiS-owskim reżimem”?
Źródło informacji i cytatów: wp.pl
Przeczytaj też: