Tadeusz Jeziorowski zapomniany bohater Płocka i wzór dla polskiej młodzieży – A. i K. Żabierkowie
Gdy do polskich szkół tylnymi drzwiami wpychane są lekcje o LGBT, a poniżanie Białego Orła nie po raz pierwszy w Polsce podciągane jest pod tolerancję (Dziwi fakt, że nikt nie chce np. z okazji 70-lecia powołania państwa Izreal przedstawić godła Izreala – Menory w tęczowych kolorach lub w barwach Palestyny, co miałoby na celu ukazanie „tolerancji panującej na terenie Palestyny”) chcemy przybliżyć losy jednego ze wspaniałych synów narodu Polskiego, którego życie powinno być przykładem dla młodego polskiego pokolenia – zapomniane Orlę płockie.
Po odrzuceniu od bram stolicy nawały sowieckiej, całe polskie społeczeństwo w Komunikatach Sztabu Generalnego Wojsk Polskich szukało informacji o dalszych działaniach w czasie wojny. Jeden z tych komunikatów z dnia 19 sierpnia 1920 roku donosił o walkach, jakie miały miejsce pod Płockiem, kiedy Sowieci próbowali oskrzydlić Warszawę od północy jednak (…) W walkach, jakie się wywiązały na przedmieściu Płocka przy wydatnej pomocy mieszkańców, nieprzyjaciela odrzucono z dużymi stratami1. Po prawie dziesięciu latach od walk o suwerenność Polski „Kurjer Warszawski” pisząc o Płocku zaznaczył, że (…) Miasto to zawsze płonęło ogniem miłości ojczyzny. Zawsze wierne Polsce, doczekało się czasów lepszych i jaśniejszych. Wszak to Płock właśnie obok Lwowa, jest „kawalerem orderu bojowego”. Wszak i on, dłońmi swych pacholąt i garści żołnierzy, odrzucił tłumszczę bolszewicką z pod swoich bram i zwycięstwem, odniesionem nad armją sowiecką zapoczątkował „Cud nad Wisłą”2.
Jednym z tych pacholąt był Tadeusz Jeziorowski, który mając niespełna 12 lat pomagał walczącym donosząc amunicję. W dniu 19 sierpnia na opuszczonej przez żołnierzy barykadzie znalazł pozostawiony karabin maszynowy na kółkach. Pomimo ostrzału sowieckiego, zaciągnął karabin na pl. Floriański i oddał karabin w ręce polskich żołnierzy. Nie wszystkie jednak orlęta płockie miały tyle szcześcia. 14-letni Antoni Gradowski, który donosił do polskich żołnierzy broń i żywność został zarąbany szablami przez Sowietów. Na swoim posterunku zginął również nieznany z nazwiska chłopiec w wieku ok. 15-17 lat, który z dzwonnicy kościoła farnego ostrzeliwał wkraczających do miasta wrogów. Ci, gdy wpadł w ich ręce powiesili go za nogę na gałęzi drzewa, a następnie szablą rozpruli mu brzuch, wyciągając wnętrzności3.
Tadeusz Jeziorowski został odznaczony za swój czyn Krzyżem Walecznych, będąc najmłodszą osobą wyróżnioną tym odznaczeniem. Swoją przyszłość związał z Wojskiem Polskim. Wstąpił do Korpusu Kadetów. W roku 1928 Tadeusz Jeziorowski wraz z Janem Długołęcki zostali odznaczeni za udział w wojnie 1920 roku medalami „Polska swemu obrońcy”4. Młode Orlę płockie w dorosłym życiu stało się skrzydlatym Orłem, pełniąc swoją służbę dla Ojczyzny w polskim lotnictwie.
W obronie kraju zginął 4 września 1939 roku. Służąc w 6 Pułku Lotniczym Lwowskim poległ, gdy ranny na samolocie PZL P-11c podchodził do lądowania na lotnisku Widzew. Został z tyłu ostrzelany przez nieprzyjaciela, co wywołało pożar maszyny. Pochowano go na cmentarzu wojskowym w Łodzi5.
Postać bohaterskiego obrońcy Płocka jest obecnie prawie w ogóle nieznana, choć powinna stanowić wzór dla młodego pokolenia naszej Ojczyzny. Tacy bohaterowie nie szukali poklasku, nie pragnęli znajdować się na kartach historii. Oni nie różnili się niczym od współczesnych młodych Polaków – mieli marzenia, własne młodzieńce rozterki, jednak wiedzieli jedno, co stara się usilnie wyplenić z serc i umysłów polskiej młodzieży – że Ojczyzna wolna i bezpieczna nie jest dana raz na zawsze. Bez poświęcenia w codziennym życiu nigdy nie obronimy niepodległości i suwerenności. A jeśli teraz zdezerterujemy z pola walki o wielkość Polski, spotkamy się wspólnie na zmywaku będąc sługami innych, być może nawet we własnej Ojczyźnie, gdzie już nie będziemy gospodarzami.
1 Wojska nasze osięgają linję Bugu, „Gazeta Polska” 1920, nr 190, s. 1.
2 Na płockiem Mazowszu, „Kurjer Warszawski” 1929, nr 101, s. 19.
3 G. Gołębiowski, 95 rocznica nadania miastu Krzyża Walecznych, Płock 2016, s. 16-17.
4 Z życia korpusu, „Orlęta” 1928, nr 4, s. 14-16.
5 A. Popiel, Wypadki śmiertelne w Lotnictwie Polskim, Chmielów 2014, s. 355.
Przeczytaj:
K. Żabierek: Abp Ryś opluwa pamięć księży zamordowanych przez pogańską III Rzeszę
Może niedostateczna ale jest pamięć o Orlętach Lwowskich i Przemyskich o młodych Powstańcach Warszawy ale o Orlętach Płockich to faktycznie pamięć w społeczeństwie nie istnieje. Zbliża się rocznica Bitwy Warszawskiej, to okazja do przypomnienia tych bohaterów.