Zaczęło się! Na Pomorzu powstaje gigantyczna farma wiatrowa w bliskiej odległości od domów

turbiny wiatrowe/ fot. pixabay.com
5

Miesiąc temu, w rozmowie z Marcinem Rolą w telewizji wRealu24 mówiłam, że nowelizacja ustawy o OZE doprowadzi do powrotu wiatrakowej patologii, czyli stawiania gigantycznych turbin w zbyt bliskiej odległości od siedzib ludzkich. Przyznanie 16 miliardów na wiatraki lądowe, obniżenie podatku i dopuszczenie do aukcji projektów, które nie spełniają wymogów tzw. ustawy odległościowej odsuwającej wiatraki od domów na odległość stanowiącą 10-krotność ich wysokości, to powrót do czasów rządu PO-PSL. Na rezultaty nie trzeba było długo czekać.

17 sierpnia br. portal „Gram w zielone” poinformował, że na Pomorzu rozpoczyna się budowa farmy wiatrowej Potęgowo-Wschód  o mocy ponad 100 MW. W ramach projektu powstanie 38 elektrowni wiatrowych. Wiatraki staną w miejscowościach Bięcino, Głuszynko-Grapice, Wrzeście-Kępno i Karżcino. Lokalizacja turbin nie spełnia wymogów ustawy odległościowej, którą PiS przyjął w 2016 r. Według tej ustawy wiatraki o wysokości 150 metrów powinny znaleźć się w odległości od domów nie mniejszej niż 1,5 km. Tymczasem ich lokalizacja (według danych z raportu środowiskowego) to np. od 538 do 1127 metrów (Głuszynko-Grapice).

Postaw mi kawę na buycoffee.to

– Inwestorem jest spółka Potęgowo Winergy należąca do firmy Winergy wspieranej m.in. przez izraelskie fundusze inwestycyjne – informuje „Gram w zielone”. Autor artykułu zastanawia się, dlaczego budowa rusza zanim jeszcze zostały uruchomione aukcje. Dla mnie to oczywiste. Firma Winergy najprawdopodobniej już wie, że wygra aukcję. Nikt nie pakuje się w taki interes bez pewności, że dostanie wsparcie z pieniędzy publicznych.

„Gram w zielone” informuje też, że do aukcji szykuje się Polenergia, czyli prywatna spółka energetyczna kontrolowana przez Dominikę Kulczyk, która ma zgłosić projekty wiatrowe o mocy 185 MW. Nie została podana liczna turbin, ani ich lokalizacja. Jeśli elektrownie będą miały moc 3 MW to mówimy o 61 kolosach. Jeśli moc będzie niższa (2,5MW) to 74. Turbiny  te również otrzymały pozwolenia na budowę przed wejściem w życie ustawy odległościowej i nie spełniają jej wymogów.

Tak Prawo i Sprawiedliwość „wywiązało się” ze swojej obietnicy wyborczej o odsunięciu wiatraków na bezpieczną odległość od siedzib ludzkich.

Źródło informacji: grawwzielone.pl, winergy.pl

Zobacz też:

Wiatrakowa patologia, czyli przekręt na 16 miliardów złotych. Katarzyna Treter-Sierpińska w telewizji wRealu24 [WIDEO]

 

 

Może ci się spodobać również Więcej od autora

% Komentarze

  1. piotr p mówi

    Wiatraki są podatkiem od wiatru a to że sztaniści z popisu dogodują się z satanistami z Izraela ponad głowami tubylców to chyba normalne.

  2. michu mówi

    Ustawy są po to żeby były przestrzegane przez niewolników, ale nie ich panów, to chyba jasne, każdy niezależny sąd w demokratycznym państwie o tym wie, a w demokracji ludowej szczególnie ;).

  3. The indoraptor mówi

    Siemens też ręce zaciera! Moja ciotka która tam pracuje i jak dotąd była skrajnie antypisowska, teraz chwali PiS!

    1. Ja mówi

      Pier…..lenie…
      Postawią Vestasa, Senviona, Nordexa i co wtedy?? Ciotka zmieni fabryke?

  4. Tadeusz mówi

    A (co) jaka to jest bliska odległość?

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.