„Ukraińcy, przeproście za zbrodnie tych, których gloryfikujecie”. Jacek Międlar na Chełmskiej Debacie Środowisk Wolnościowych [WIDEO]
W niedzielę (11.05.2023) odbyła się III Chełmska Debata Środowisk Wolnościowych, w której udział wzięli: Mirosław Piotrowski, Lucyna Kulińska, Jacek Międlar, Jerzy Andrzejewski, Krzysztof Kołtun oraz Piotr Korczarowski. Tematem konferencji była wojna na Ukrainie oraz relacje polsko-ukraińskie.
Jacek Międlar mówił o pojawiających się w przestrzeni publicznej pomysłach utworzenia unii polsko-ukraińskiej. Wskazał, że chociaż opublikowano sondaż, w którym Ukraińcy popierają ten pomysł, to w żadnym razie nie można traktować go jako miarodajny, ponieważ jest on wyłącznie wyrazem chwilowych emocji związanych z agresją rosyjską. Natomiast miarodajne jest to, co Ukraińcy zrobili, żeby uzyskać własne państwo, w którym nie będzie innych nacji. W imię „Ukrainy czystej jak szklanka wody” Ukraińcy dopuścili się ludobójstwa bestialsko mordując Polaków, z którymi przed wojną żyli w dobrych relacjach sąsiedzkich. A dziś gloryfikują architektów i wykonawców tej zbrodni.
Międlar przypomniał też, że ukraińskie ludobójstwo na Polakach w latach II wojny światowej nie było pierwszym. Ukraińcy bestialsko mordowali Polaków również podczas powstania Chmielnickiego w XVII wieku i koliszczyzny w XVIII wieku. Liczbę ofiar koliszczyzny szacuje się nawet na 200 tysięcy zamordowanych! Nie zapominajmy też, że Ukraińcy zgotowali Polakom „sarmacki Katyń” po bitwie pod Batohem.
Dziś bohaterami Ukrainy są nie tylko banderowscy zbrodniarze, ale również Bohdan Chmielnicki i przywódcy koliszczyzny. Mordercy Polaków mają na Ukrainie pomniki i są przedstawiani jako wzór do naśladowania. To powinno być przestrogą dla wszystkich Polaków, którzy popierają pomysł jakiejś formy wspólnego państwa polsko-ukraińskiego. Chcecie powtórki z historii? Książka Jacka Międlara „Sąsiedzi. Ostatni świadkowie ukraińskiego ludobójstwa na Polakach” pokazuje jak ta historia naprawdę wyglądała.
Międlar podkreślił, że w polskim interesie jest mówienie prawdy o ukraińskich zbrodniach, bo tylko prawda może stać się podstawą pojednania polsko-ukraińskiego. Wskazał, że dopóki Ukraińcy nie odetną się od zbrodniczej przeszłości, nie potępią jej i nie przeproszą za ludobójstwo, którego dokonali ich przodkowie, dopóty nie ma mowy o zbudowaniu poprawnych relacji polsko-ukraińskich.
– Ukraińcy, przeproście za zbrodnie tych, których gloryfikujecie. Przeproście za zbrodnie Bandery, Szuchewycza, Klaczkiwskiego i pozostałych. Przeproście za OUN i UPA, bo w innym wypadku realnego pojednania nigdy nie będzie. Jeżeli przeprosicie i zadośćuczynicie, będziemy mogli rozpocząć nowy etap naszej wspólnej historii – powiedział.
Wykład Jacka Międlara rozpoczyna II część relacji z debaty opublikowanej przez eMisjaTV.
Zobacz też:
Nie przeproszą bo Polacy są słabsi, a poza tym reżim w K… ma możnych protektorów ;).
Ciekawe, bo prawdziwe.
Panie Jacku, nie tędy droga. Zamiast błagać o przeprosiny, należy zdecydowanie domagać się trzech rzeczy:
1. Norymberga dla ludobójców. Potępienie ideologii banderowskiej.
2. Ekshumacja i uczczenie ofiar.
3. Debanderyzacja Ukrainy.
Ja również uważam, że nie można ich prosić tylko trzeba się domagać (prośby od lat nie skutkują) , oni rozumieją tylko język siły, a proszenie jest w ich ocenie przejawem słabości. Pytanie zasadnicze tylko kto ma się tego domagać skoro rząd warszawski im ciągle dogadza.
„………….Ukraińcy bestialsko mordowali Polaków również podczas powstania Chmielnickiego w XVII wieku i koliszczyzny w XVIII wieku. Liczbę ofiar koliszczyzny szacuje się nawet na 200 tysięcy zamordowanych! Nie zapominajmy też, że Ukraińcy zgotowali Polakom „sarmacki Katyń” po bitwie pod Batohem……”
Słuszne spostrzeżenia choć dla ścisłości wtedy Ukraińcy nie istnieli jeszcze jako naród – byli to ukrainni Kozacy. Tym niemniej dzisiejsi Ukraińcy uważają ich za swoich protoplastów.
Historia ruchów hajdamackich
https://przemyslhistoria.pl/przemysl/dzieje/rus/hajdamacy.html
…….Pozostaje jeszcze kilka słów powiedzieć o charakterze ruchów hajdamackich. Niektórzy radzi by podciągnąć zdziczałe wybryki hajdamackie pod ogólną kategorię ruchów ludowych w Europie, a osobliwie wojny chłopskiej w Niemczech. Nie ma w tym żadnej wspólności ani podobieństwa. Nie tu miejsce na zbijanie powyższej tezy, wskażę tylko zasadnicze różnice. W Niemczech wywieszono od razu program wyraźny, skupiony koło hasła — „chleba” — i ulg w imię którego toczyła się walka. Na Ukrainie zaś było tego chleba do zbytku. Chłopi niemieccy znaleźli dowódców i obrońców, rozumiejących jasno i dokładnie zadanie i cele walki i dlatego żądania swoje sformułowali od razu jako punkta wytyczne dalszej działalności. Nic podobnego z hajdamaczyzną nie było. Spotkała się ona z apoteozą u takich pisarków jak Szulgin, pozbawionych zupełnie zdolności analizy sumiennej wypadków dziejowych, ale z ostrą naganą u pisarzy uczciwych, nawet Rusinów. „Południoworosyjscy działacze historyczni — powiada Mordowcew — mówili tylko o tym, ile złego wyrządzili Rusinom Lachy, lecz zamilczali o tym, ile złego przyczynili mu oni sami, ich poplecznicy i starszyzna ruska”. A że szkody wyrządzone przez nich są wielkie, to nie ulega żadnej wątpliwości — chociaż o tych krzywdach milczą oni sami i ich historycy. Otóż na tę stronę życia Rusinów pragniemy zwrócić naszą uwagę, gdyż wszyscy dotychczasowi historycy zakrywali ją starannie.
Zobaczymy z podziwieniem, że nie zawsze winni Polacy, lecz że w połowie XVIII wieku Rusini doprowadzeni byli do położenia bez wyjścia przez własne prawo, własne porządki, własne władze i starszyznę. Nie wszędzie dusił Lach, ale także własny brat — Rusin, wzbogacony i wywyższony kosztem chłopa. Z konieczności będziemy musieli przekonać się, że wielu rusińskich mężów politycznych zeszłego wieku , których dotychczas uważano za bohaterów i męczenników za wolność własnego narodu, okażą się w zupełnie innym, a bardzo smutnym świetle: bohaterowie przemienią się — w rozbójników, a męczennicy za naród — w gnębicieli narodu, który gdyby był zdolny patrzyć w dalszą przyszłość, powiesiłby niezawodnie tych samych bohaterów i męczenników na jednej gałęzi z „Lachem, żydem i psem”.
Naród ruski uważał panowanie polskie jako jarzmo uciążliwe; służbę polskim panom nazywał „niewolą babilońską”, „pracą egipską”. Cierpienia Rusi pod panowaniem Polski stały się rodzajem komunałów, powtarzanych przez wszystkich historyków na rozmaite sposoby. Zdawało się, że naród, oddany przez Chmielnickiego pod opiekę Rosji, teraz dopiero odetchnie po „lackiej niewoli”. Stało się jednak inaczej. Naród zrozumiał, że on istotnie w niewoli, lecz u własnego „pana-brata”, w niewoli, z której już wyjścia nie było. Gorzką swoją dolę sam wyśpiewał:
Jak buły my polanyczymy, Hoduwalyś pałanyciamy : A jak stały za Moskalamy, Hodujemoś sucharamy…
Takie też istotnie są losy tego narodu. ….
Historia ruchów hajdamackich
https://przemyslhistoria.pl/przemysl/dzieje/rus/hajdamacy.html
…..Wojny Chmielnickiego, zatargi bezustanne i rozbójnictwo, przykryte pozorami władzy kozackiej, jakie staraliśmy się w głównych zarysach przedstawić poprzednio, przyczyniły się do zupełnego wyludnienia województw, szczególnie powiatów stepowych. Nie ucisk ekonomiczny, ale wichry kozackie i hajdamackie sprowadziły na kraj ten bogaty ruinę. Mnóstwo wsi stało pustką — jak to stwierdziły zarówno prywatne jak i urzędowe dokumenty. Ponowna, powolna kolonizacja rozpoczęła się dopiero w drugiej ćwierci XVIII, w. Nie będziemy zajmować się szczegółowo położeniem ekonomicznym włościan Wołynia, Polesia kijowskiego i lesistego Podola, gdyż nie piszemy ani historii włościan, ani też nie pragniemy objąć całości ekonomicznych stosunków w Rzeczypospolitej w jakimś stałym okresie; najbardziej interesują nas te punkty stepowej Ukrainy, w których ruch hajdamacki przybrał ostatecznie charakter znany już z dziejów jako też położenie ludności, w tych punktach lub też zbliżonych do nich, ażeby rozwiązać zagadkę czy ucisk ekonomiczny istniał, w jakim stopniu i w jakim stopniu miał wpływać na rozwój późniejszej Koliszczyzny? Nowe skolonizowanie stepów stało się dopiero możebne po ostatecznym zniknięciu Kozaczyzny i po wywołaniu z kraju przez Piotra i Skoropadskiego najniespokojniejszych żywiołów. Wprawdzie powrót Siczy na dawne siedliska wywołał na razie ponowny wybuch swawoli i dążeń niejednego Werłana i jego satelitów, ale nie było już bezustannego uganiania się po kraju najrozmaitszych kup rabowniczych. Osadnictwo zawrzało w całej pełni. „Wywoływanie słobód” odbywało się w różnych częściach kraju liczniej zaludnionego, po dalszych i bliższych miasteczkach, po odpustach, kiermaszach — wszędzie gdzie tylko gromadziły się większe masy ludności. Znany już dawniej „osadczy” odbierał pewne wynagrodzenie za osadzenie wsi i zobowiązywał się zgromadzić ludzi; w tym celu jeździł po jarmarkach „wybębniając” i „wykrzykując” słobody. Nie dość tego. W tym miejscu, gdzie miała być osadzona „słoboda”, wkopywano w ziemię słup, a na nim zawieszano tyle wiech ile lat trwać miała „słoboda”, a często nawet wypisując warunki. Nowi osadnicy otrzymywali w używalność pewną ilość ziemi, a natomiast przez czas słobody obowiązani byli do bardzo lekkiej daniny w naturaliach i do kilku dni roboczych rocznie. Zwykle słobody przeciągały się od 15 do 30 lat; rzadko warunki bywały twardsze, a zdarzało się że ziemię oddawano do bezpłatnej używalności. Ściągali się tedy z różnych stron włościanie na takie słobody, najwięcej z Wołynia, Polesia i północnego Podola. Osadnictwo zbyt gwałtowne, prowadzone bez kontroli rządu, przekraczało często granice normalne, wywołując niepokoje śród włościan, gotowych zawsze lecieć na lep obiecanek i gorączkę śród dziedziców. Wytworzył się osobnego rodzaju proceder, polegający na odmawianiu ludzi i na sprowadzaniu ich na nowe osady. Specjalista od tego, zwany przez ludność wykotca, podchodził do wsi, którą miał zamiar zerwać z dawnej siedziby, badał chłopów, namawiał, ofiarował niebywałe lub niemożebne często warunki, a gdy ich zjednać potrafił, umawiał się o czas, zjawiał się i ochotników, a nieraz całą wieś zabierał ze sobą na nową osadę. Biada wszakże była takiemu, którego na „wykoczowaniu” przyłapano….
Warto odwiedzić stronę:
Stowarzyszenie Kresowian Kędzierzyn- Kożle
http://kresykedzierzynkozle.pl/
Ukraińskie „przeprosiny”?
Ukraińcy traktują Polskę i Polaków dokładnie tak, jak migranci z Afryki swoich dobrodziei z Europy.
Śmieją się w kułak i ciągną na darmowy wypas całymi stadami i udowadniają tym to, że są mądrzejsi od nadętych unijnych komisarzy, bo jak ci dają to się bierze i woła o więcej.
To samo z Ukraińcami. Polska daje, to biorą. Żrą i wołają o więcej, więcej i więcej a jak nie otrzymują to pokazują swoje gęby spod masek jak ich „protestujący” rolnicy, którym na skutek ustępstw wydaje się, że są wyjątkowi i reszta świata ma od nich kupować pozaklasowe ziarno w cenie najlepszego, czy firmy transportowe które wolne od unijnych obciążeń roszczą sobie prawa do wejścia na polski rynek, gdzie rodzime firmy gnębione przez unijnych imbecyli ledwie ciągną.
Przeprosiny niech sobie więc ukry w buty wsadzą.
Ludzie nie ma co się rozpisywać na fakty historyczne nie dajmy znów się zrobić Polak mądry po szkodzie…
Żeby było jasne: domagać się trzeba u właściwych adresatów.
1. Zorganizowania Norymbergi dla ludobójców należy domagać się od naszego rządu. Obecny rząd tego oczywiście nie podejmie. Czy podejmie to rząd wyłoniony w tegorocznych wyborach – nie wiadomo. Tak czy owak – w odwodzie pozostaje Ordo Iuris. Trybunał powinien być międzynarodowy (Polacy, Żydzi, Czesi, Ormianie, Węgrzy, Chorwaci. Nie wiem co z Rumunami, Romami i być może innymi). Należy odwołać się do precedensu norymberskiego. Amerykanie i Brytyjczycy będą mieli do wyboru – albo przekreślić Norymbergę, albo poprzeć jej kontynuację. Hitlerowska symbolika eksponowana przez weteranów OUN-UPA dowodnie przekona ich opinię publiczną o konieczności dokończenia tamtego procesu.
Osobną kwestią jest fakt popierania banderowskiej diaspory ukraińskiej przez Anglosasów, którzy rekrutują z niej swoją agenturę. Tu należy domagać się demokratyzacji tej diaspory. Anglosasi nie będą mogli uchylić się od tego bez utraty twarzy w światowej opinii publicznej.
2. Prawa do ekshumacji i uczczenia ofiar ludobójstwa należy domagać się od rządu ukraińskiego na podstawie wyroku wyżej wymienionego trybunału.
3. To samo dotyczy potępienia ideologii banderyzmu (Dmytro Doncowa) i zmiany narracji historycznej na Ukrainie (hasłowo: Chomyszyn, Poliszczuk i Sprawiedliwi zamiast Szeptyckiego, Bandery i Szuchewycza). W celu wykonania tych zadań należy powołać międzynarodową komisję.
Dopiero po wykonaniu tych zadań Ukraina powinna być dopuszczona do rodziny narodów cywilizowanych.
@Jan
To tak nie zadziała.
Zbrodnie na narodzie polskim dla zachodu są nieistotne, a nawet obojętne. Anglicy już podczas konferencji paryskiej dali popis zachodniej wredności wobec Polaków i troski o Niemców i Rosję.
Proces norymberski z lat 1945 – 1949 był kpiną z cierpień milionów ludzi, kpiną ze śmierci następnych milionów! W zamian za kilkadziesiąt milionów trupów wydano „aż” 12 wyroków śmierci, 3 dożywocia i kilka kar więzienia.
Tysiące sadystycznych oprawców znanych z imienia i nazwiska uniknęło nawet oskarżenia, już nie mówiąc o skazaniu, a świadków ich zbrodni trybunał przesłuchiwał w urągający człowieczemu bólowi i godności sposób!
Dziś, nawet prze „polskimi” sądami Polacy są traktowani jeśli nie z nonszalancją, to z pogardą i tendencyjnością zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy mające jakiś punkt styczny z zagranicą, jak choćby ostatni wyrok w sprawie „Turowa”!
Ukraińska zgoda na ekshumacje, na upamiętnienie ofiar ich ludobójstwa uzyskana metodami cywilizowanymi jest tak prawdopodobna jak zamarznięcie całego Bałtyku w jeden lipcowy dzień.
Ukrów trzeba zmusić do podkulenia ogonów a jak będą gryźć to im je poobcinać przy samych łbach!
To jedyna droga perswazji wobec ludzi pozbawionych elementarnych cech właściwych naszej cywilizacji.
I jeszcze jedno. Od kilkunastu lat istnieją tendencje, żeby używać słowa „Romowie” ze względu na „szacunek” dla całej grupy cyganów zapominając, że na szacunek to trzeba sobie zapracować. Póki co ta hermetyczna grupa jest wzorcem nieróbstwa, przestępczości, lekceważenie norm, praw i destrukcji.
@Hammurabi
Konkrety, drogi Hammurabi, konkrety…
Należy natychmiast zablokować całkowicie ruch na granicy ukrainy, i zakończyć jakąkolwiek pomoc w wojnie, póki nie przeproszą. Do tego przekonać Słowację i Węgry, raz dwa bandyci siądą na dupie.