P. Krzemiński: Nowy Katechizm Kościoła Katolickiego, czyli o upadku rozumu
Swego czasu na kanale TVP Kultura ukazała się seria rozmów ks. Tischnera z redaktorem Jackiem Żakowskim, który pisał dla Gazety Wyborczej. Cała rozmowa zaczęła się od porównania nowego katechizmu z katechizmem Soboru Trydenckiego. Zarówno ksiądz jak i dziennikarz byli zgodni, przepaść jest ogromna. O ile ks. Tischner nazwał tę przepaść „przewrotem kopernikańskim”, o tyle ja nazwałbym ją raczej cofnięciem się rozumu poruszonego wiarą do czasów epoki kamienia łupanego.
Tischner zaczął od porównania definicji wiary w obu katechizmach.
Nowy Katechizm: „Wiara jest odpowiedzią człowieka daną Bogu, który mu się objawia i udziela, przynosząc równocześnie obfite światło człowiekowi poszukującemu ostatecznego sensu swego życia.” (KKK 26)
Do zdefiniowania tego czym tradycyjnie jest wiara, posłużę się definicją św. Tomasza z Akwinu: „Wiara jest aktem rozumu, przekonanego o prawdzie Bożej z nakazu woli, poruszonej łaską przez Boga” (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 2, 9; por. Sobór Watykański I: DS 3010).
Można powiedzieć, że to tylko drobny przekład akcentów. Z perspektywy teocentrycznej nastawionej na pewność prawd objawionych przez Boga przechodzi się do personalistycznej definicji nastawionej na wolność naszego Ja. Tymczasem jakie wnioski wysuwa ks. Tischner?
Ks. Tischner uważa, że nowa definicja wiary, nie tylko oznacza prawo człowieka do buntu wobec Kościoła, jakiego dokonał np. Marcin Luter, ale co więcej oznacza legitymację każdego z nas do wątpienia w Boga. Posługuje się tutaj przykładem Zbawiciela, który na krzyżu woła „Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Dla Tischnera Bóg stracił wiarę. Gdyby ks. Tischner wygłosił podobną tezę sto lat wcześniej, prawdopodobnie zostałyby na niego nałożone wszystkie najcięższe kary kościelne, ponieważ jest to herezja. Chrystus nie zwątpił nigdy w Ojca, Zbawiciel po prostu posłużył się słowami psalmu 22, w którym Dawid wołał do swojego Boga i utożsamił się w ten sposób z opuszczonym Izraelem.
Z dużą dozą obrzydzenia śledziło się gestykulacje i antykatolickie uwagi redaktora Żakowskiego, który miał niesłychaną okazję deptania katolickiej doktryny przy pomocy księdza.
Ks. Michel Simoluin tak ocenił nowy katechizm: „Trudno zdefiniować ten katechizm. Jednakże można by powiedzieć, że jest to soborowa ekstaza wobec wspaniałomyślności człowieka, wobec piękna Boga i jego najpiękniejszego dzieła – człowieka
Zakończę cytatem z listu św. Piusa X Notre charge apostolique na temat Sillonu. Ten katechizm jest katechizmem: religii bardziej uniwersalnej niż Kościół katolicki, łączącej wszystkich ludzi, którzy stali się w końcu braćmi i towarzyszami w Królestwie Bożym. Nie pracuje się dla Kościoła, pracuje się dla ludzkości.” (Czy nowy katechizm jest katolicki?, Warszawa 2003, str. 46).
Ks. Franz Shmidberger podsumowuje „Biorąc ten katechizm do ręki, mimo pięknych stron i dobrych wypowiedzi, jakie zawiera, w istocie nie otrzymujemy podręcznika katolickiej wiary, lecz piękny i dobry wykład modernistycznej wiary Kościoła soborowego.” (Tamże, str. 6)
Ks. Tischner dość dobrze zreferował nowość tego nauczania twierdząc, że jest ono przewrotem w stosunku do tradycyjnych definicji Katechizmu Rzymskiego. Stwierdził, że wyraża on wolność Stwórcy, którą równoważy wolność człowieka. W tym mętnym rozumowaniu trudno dostrzec istotę rzeczy. Istota ta jest jednak prosta. Kościół nie ma już prawa według rewolucjonistów dyktować kim człowiek ma być, ma się stać tym, czym człowiek go uczyni.
Przeczytaj także:
Dziennikarz reżimowy: „W pustyni i w puszczy” to książka rasistowska
Bestie wszystko zrobią, by nas obrabować, by nas zniszczyć… Również po to wymyślii wojnę z Rosją na której zarabiają ogromne pieniądze za naszym przyzwoleniem.
Lewactwo w swojej wściekłej nienawiści do wszystkiego co boże wykorzysta jazda personę do ataku. Opanowali już decyzyjne duchowieństwo, co objawia się puszczaniem w eter dziwnych i szokujących postulatów.
Finalem sa puste koscioly.W pazdzierniku liczy sie wiernych w kosciele katolickim.W naszej parafii spadek jest zatrwazajacy .Oficjalnie jest to 27 % a faktycznie grubo ponad 30.Wystarczy popatrzyc po lawkach :same dziadki i babcie.Pokolenie powojennych „baby boomers”.Mlodzi znikaja w zatrwazajacym tempie.Eksperymenty z wiara chrzescijanska doprowadzily do tego ze nasz kosciol powszechny ma niewiele wspolnego z tym z czasow Jezusa Chrystusa ,Pana Naszego.Do tego dochodzi wsciekly atak lewactwa na KK co ulatwia sam kosciol.,Hipokryzja hierarchow kosciola katolickiego nie zna granic:Joe Biden,rzymski,praktykujacy katolik,stoi na stanowisku ze mozna mordowac dzieci od poczecia do 5 minut przed urodzeniem.Zaden z biskupow amerykanskich nie odwazyl sie zajaknac o ekskomunice czy odmowy Komuni Swietej.W islamie to co mowi Koran jest swiete i nie podlega zadnej dyskusji ,zadnej.Od blisko 1550 lat.Nikt nie odwazyl sie na zmiane chociazby jednej sury.Niechby sprobowal.A u nas: co papiez to swoje.Sobor watykanski drugi rozpoczal degrengolade kosciola ,trwa to nadal.W rozmowach prywatnych kazdy uczciwy ksioadz to potwierdzi.Nie pozostaje nic innego jak modlic sie do Stworcy aby wyslal Mesjasza ponownie na Ziemie.
Co innego Katechizm Kościoła Katolickiego, a co innego poszczególni interpretatorzy, w tym także niegodni hierarchowie, których chyba w każdej epoce można było znaleźć (choć może faktycznie w naszej może być to odsetek ponad przeciętny). To jaka jest LICZBA katolików nie aż tak chyba świadczy o powodzeniu Kościoła. Prawda w KK jest niezmienna, trza się tylko do niej podporządkować, przyjąć ją. Kto przyjmie i będzie żył wg moralności głoszonej przez KK, będzie zbawiony. Szkoda tej części młodych, którzy stracili wiarę…., no ale cóż…. ich wybór.
Verizanus, czyli wystarczy żyć niezmiennym nauczaniem Katechizmu Rzymskiego, żeby być zbawionym?
Też tak uważam.
@ Paweł. No tak. Nauce Kościoła Katolickiego. Żeby nie było nieporozumień także tego KKK z 1992 r. Tak samo jak całej nauce głoszonej wcześniej.
Dobrze, problem w tym, że w katechizmie z 92 są wątpliwe treści sugerujące, że cała ludzkość już została odkupiona przez Chrystusa (KKK 836), a heretycy i schizmatycy mają w swoich wierzeniach środki do osiągnięcia zbawienia (KKK 819). Tę koncepcję powszechnego zbawienia wyraził Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice „Redemptor hominis”
@ Paweł Dla takich jak ja (czyli rzymskich katolików) wszelkie wątpliwości rozstrzygane są przez papieża i biskupów, ale rozumiem, że inni mogą mieć inne autorytety (w tym niektórzy własny rozum, trudno określić, czy w takim wypadku to pycha, czy co innego), pytanie tylko czy te inne autorytety nie doprowadzą swoich zwolenników do zguby…
No no Panie Verizanus, Pan zwyczajnie wali głupa. Najpierw Pan twierdzi, że trzeba się trzymać nauczania Kościoła (katechizmu), żeby być zbawionym, a jak Panu wykazuje, że nowy katechizm twierdzi, co innego, bo propaguje błąd powszechnego zbawienia potępiony na soborze przeciwko Orygenesowi już w VI wieku i w Syllabus Errorum Piusa IX, to Pan mi wyskakuje, że o wszystkim decyduje autorytet papieski. Jak papież stwierdzi, że nie należy uznawać autorytetu papieskiego, to w imię posłuszeństwa autorytetowi papieskiemu, uzna Pan, że nie należy się go trzymać, ponieważ autorytet papieski definiuje wiarę. To czysty modernizm, irracjonalna herezja, która jest ściekiem wszystkich herezji.
No no Panie Paweł kogo Pan wali to ja nie wiem, ale Katechizm Kościoła Katolickiego redaguje hierarchia tegoż Kościoła. I właściwie INTERPRETUJE całą naukę KK. To już protestanci, jakiś tam fragment np. z Biblii sobie upatrzyli i argumentem było, że przecie tak jest napisane a KK twierdzi co innego, czyli wg nich pobłądził, bo np św. Paweł co innego pisał. I tak jest zawsze i przez wieki, jedni są papistami a inni twierdzą, że KK sam sobie przeczy itd i itp. Coś tam sobie wybierają z nauki KK i hierarchowie mogą coś interpretować inaczej, ale oni i tak wiedzą swoje, bo jakiś tam ich guru coś wyszukał, coś odnalazł, coś zauważył… no i sie niezgadza…o.
A co Pan na to?
„Albo abp Lefebvre jest wykluczony z Kościoła, albo nie. Jeżeli nie jest wykluczony, to jego orientacja mieści się w Kościele (…), ale jeżeli jest wykluczony, to wtedy jego orientacja też mieści się w Kościele, skoro w tymże Kościele mieszczą się wszystkie wyznania chrześcijańskie w myśl zasad ekumenizmu. W ten sposób zarzuty teologów posoborowych mogą stracić wszelką rację bytu, gdyż ekumeniści (…) nie wymagają żadnego posłuszeństwa od wiernych wyznań niekatolickich.”
Autor: Marcin Karas, Integryzm Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X, Księgarnia Akademicka, Kraków 2008, s. 26.
Modernizm to samozaoranie
@ Paweł Takie jest zdanie Marcina Karasa. Nie wiem jaki jest obecnie status arb Leferbrva. Ekumenizm nie polega raczej na tym, że coś się mieści czy nie mieści. Tych różnych grupek protestanckich jest za wiele, żeby każdą z osobna ocenić pod kątem ich odległości od prawdy. Ci którzy z tymi różnymi odszczepieńcami rozmawiają, ze strony katolickiej, pewnie wiedzą więcej. Tak samo jeśli chodzi o arcbpa Lefebrva to trudno mi powiedzieć, bo biskupów jest na świecie b.dużo. U nas w Kościele Katolickim są od tego odpowiednie agendy Stolicy Apostolskiej (dykasterie, sądownictwo itp.), żeby ich oceniać. Oczywiście zwolennikom jednego czy drugiego biskupa wydaje się, że wszyscy muszą znać ich ulubieńca. On jest znany, ale raczej nie na tyle żeby na bieżąco śledzić dialog z jego zwolennikami. To zapewne tak samo, jak kiedyś zwolennikom Ariusza, Nestoriusza, czy Kalwina czy tam kogo innego, myśleli, że wszyscy w KK znają ich nauki i co oni na to? No tak nie jest, katolicy żyją swoją wiarą i moralnością… a nie bez przerwy apologetyzują z różnymi….
„Arcybiskup Lefebvre jest słusznie porównywany do św. Atanazego. Jest on Atanazym naszych czasów. Podobnie jak św. Atanazy i św. Euzebiusz z Samosaty udał się do diecezji biskupów, którzy nie działali jak dobrzy pasterze, pouczył wiernych oraz dał im łaskę sakramentalną i pasterzy, których potrzebowali.”
M. Davies
Abp. Lefebvre tak naprawdę był zwykłym biskupem, który spełniał swoje obowiązki w czasach, kiedy inni biskupi nie spełniali swoich.
@ Paweł Dość surowa ocena. Pewnie wiele takich było co spełniali swoje obowiązki na przestrzeni wieków. No i co? M. Daviesovi (pewnie nie tylko jemu), akurat taki biskup się spodobał. KK kanonizuje tych których uznaje za tych co spełniali swoje obowiązki w stopniu heroicznym. Jak zawsze KK przez swoich pasterzy (pod wodzą papieża) naucza, katechizuje, sprawowane są przez nich sakramenty, piętnuje herezje i schizmy, jeśli je zauważy, prowadzi do Nieba… a inni mają swój rozum.
Rozum nie jest sprzeczny z wiarą, katolicyzm jest racjonalny. To jest prawda dla modernistów nie do pojęcia.
@ Paweł Z tym należy się zgodzić.