Niskie ryzyko zakażenia wirusem przez dotyk! Dezynfekcja powierzchni nie jest konieczna. Wystarczy myć ręce mydłem
W poniedziałek (5.04.2021) amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) zaktualizowało wytyczne dotyczące dezynfekcji powierzchni podczas pandemii koronawirusa. Wyniki badań wskazują, że ryzyko zakażenia poprzez dotykanie powierzchni wynosi 1 na 10 000, co oznacza, że każdy kontakt z zanieczyszczoną powierzchnią ma mniej niż 1 na 10 000 szans wywołania infekcji. Podstawową metodą zapobiegania zakażeniom po kontakcie z zanieczyszczoną powierzchnią jest mycie rąk mydłem. Natomiast codzienna dezynfekcja powierzchni ma niewielki wpływ na ograniczenie ryzyka zakażenia.
– Od początku pandemii COVID-19 wzrosła liczba zatruć i urazów spowodowanych niebezpiecznym stosowaniem środków czyszczących i dezynfekujących. Niektóre rodzaje dezynfekcji, szczególnie te obejmujące rozpylanie, nie są ani bezpieczne, ani skuteczne w dezaktywacji wirusa, o ile nie są odpowiednio używane – czytamy w nowych wytycznych CDC. – W większości sytuacji czyszczenie powierzchni mydłem lub detergentem zamiast dezynfekcji wystarczy, aby zmniejszyć ryzyko. Dezynfekcja jest zalecana w pomieszczeniach zamkniętych, w których podejrzewano lub potwierdzono przypadek Covid-19 w ciągu ostatnich 24 godzin – napisano we wnioskach.
– Najważniejszą częścią tej aktualizacji jest to, że wyraźnie informuje opinię publiczną o niskim ryzyku zakażenia stwarzanym przez powierzchnie – powiedział dr Joseph Allen, ekspert ds. bezpieczeństwa w Harvard T.H. Chan School of Public Health. Poinformował, że przedstawiciele szkół i biznesów, z którymi rozmawiał w tym tygodniu, wyrazili ulgę w związku ze zaktualizowanymi wytycznymi, które pozwolą im zrezygnować z niektórych intensywnych programów sprzątania. – Dzięki temu wiele organizacji może lepiej wydawać te pieniądze – powiedział Allen.
– To powinien być koniec gruntownego czyszczenia – powiedział dr Allen zauważając, że niewłaściwe skupienie się na czyszczeniu powierzchniach pociągnęło za sobą realne koszty. – Doprowadziło to do zamkniętych placów zabaw, doprowadziło do zdejmowania siatek z boisk do koszykówki, doprowadziło do kwarantanny książek w bibliotekach. Doprowadziło do wstrzymywania nauki w szkołach na czas dokładnego czyszczenia. Doprowadziło do niemożności pożyczania sobie ołówków. Ten teatr higieny to bezpośredni skutek niewłaściwego zaklasyfikowania transmisji powierzchniowej, która jest niska – podsumował.
Mój komentarz: Po raz kolejny okazuje się, że rację mieli ci, którzy pukali się w głowę, gdy zalecano psikanie wszystkiego wokół płynami do dezynfekcji. Tradycyjna higiena, czyli mycie rąk mydłem i normalne sprzątanie, jest wystraczającym działaniem w przypadku koronawirusa, tak jak w przypadku innych wirusów przenoszonych drogą powietrzną. Obłęd w postaci ciągłego odkażania rąk, które serwowano dzieciom i rodzicom w szkołach (gdy jeszcze były one czynne), nie powinien powrócić, gdy kiedyś polski rząd w końcu łaskawie pozwoli na normalne funkcjonowanie placówek edukacyjnych. Obłęd w postaci ciągłego dezynfekowania stolików w restauracjach też powinien zostać zlikwidowany, o ile polski rząd łaskawie pozwoli na otwarcie gastronomii. Nie ma potrzeby owijania klamek i poręczy folią antywirusową. Nie ma potrzeby dezynfekowania ulic, przystanków i plaż. Nie ma potrzeby odkładania książek na kwarantannę i pryskania zakupów środkami odkażającymi. Czy ta oczywista oczywistość dotrze do ludzi skutecznie wystraszonych całoroczną kowid-propagandą?
Źródło informacji: cdc.gov, nytimes.com
Zobacz też:
A co z gotówką? Znaczy, że już też nie zaraża?
Co do odkażania, najskuteczniejsza metoda naświetlanie przez kilka minut lampami UV.
Gotowka zaraza dopiero jak ma sie wiecej niz 10 tys.
tak naciagac statystyke jak gumke od majtek pedala, to moz tylko genialny naukowiec a nie jakis pena jak ten Einsten, twor mediow i propagandy chorego Rosvelta
NIE – jeszcze większa gotówka !
Oj, z tą gotówką to jest pewne niebezpieczeństwo dla wiadomych interesów, więc informacja od CDC na temat dezynfekcji powierzchni czy przedmiotów na pewno nie będzie rozgłaszana, tak jak wiele innych informacji nie było, nie jest i nie będzie.
„Czy ta oczywista oczywistość dotrze do ludzi skutecznie wystraszonych całoroczną kowid-propagandą?” – Dotrze, ale nie uwierzą. Bo – jak napisano w wielu miejscach, łatwo ludzi oszukać, ale nikt się potem nie godzi z tym, że został oszukany, i nikt się do tego nie przyzna. Więc należy spodziewać się reakcji typu: „OK, ale ja swoje wiem…”
Na marginesie: Spotkałem dziś w mieście znajomą, osobę umiarkowanie dobrze wykształconą, relatywnie młodą, niegdyś uważaną przeze mnie za normalną. I tak: PODWÓJNA MASKA (na wierzchu czarna ze wzorkami, pod spodem biała, założona tak, żeby nie było widać, ale jestem wyższy i widzę) + lateksowe RĘKAWICZKI. Na moje pozdrowienie nie odpowiada, być może dlatego, że nie mam ani maski, ani tym bardziej rękawiczek (niedawno pozwoliłem sobie na uwagę „Co pani taka zamaskowana?” – może dlatego?). NIE JEST to osoba z wieku ani przekonań wiadomego radia. I co o tym myślicie?
Dodam jeszcze, że w moim mieście ruch pieszych na chodnikach w godzinach szczytu jest taki jak w Warszawie może o 6 rano.
W zeszłym roku, zaraz przed ogłoszeniem wiosennego lockdownu wszedłem do sklepu, gdzie przywitał mnie sprzedawca, młody człowiek ok. 30 lat, ubrany jak kosmita: grube gumowe rękawice do prania, gumowce, płaszcz foliowy, okulary i maseczka. Po sklepie wałęsało się kilkanaście osób, wszyscy normalnie ubrani, niektórzy mieli na twarzy chustki albo maseczki. Co pozostało takiemu klaunowi-kosmicie, jak nie uparta wiara w to, że miał rację i że ci wszyscy klienci bez maseczek na pewno wąchają kwiatki od spodu? Jaką ma alternatywę? Czy stać go teraz na uznanie, że dał się zmanipulować mediom, dał się publicznie poniżyć i ośmieszyć? Wątpię.
Znasz li ten kraj, gdzie Pfizer macht frei?
W którym skrytobójczo mordowani są Polacy,
Gdzie 1 uratowany z COVID,
Śmierć kilku innych znaczy.
Mordercy są bezkarni,
Jak kiedyś, w Katyniu,
Gdy Żyd mordował Polaka,
Kulą w głowę z tyłu.
Braun mowil juz dawno temu, z WK ma racje.
I co zrobisz WK jezeli wiekszosc Polakow to Ukraincy, Niemcy, Cyganie, Zydzi i zydzi ………… i kilku Chinczykow a to jest tak tepe, ze mozna ich strzyc jak barany na wiosne.
Nie zapominaj Zbysiu o reptilianach, to też duża grupa Polaków.
Zamykanie bibliotek, placów zabaw itp. miało na celu przede wszystkim zastraszenie ludzi, pokazanie im, że jakikolwiek kontakt z drugim człowiekiem jest zagrożeniem. I w tym sensie było działaniem sensownym i (chyba) skutecznym. Od dziesięcioleci widać dążenia rządów do dezintegracji społeczeństw. To taka aktualna wersja bajki „Uranowe uszy” Lema.
Dokładnie, toczy się akcja przerywania więzi między ludźmi, zmieniania ich moralności oraz standardów społecznych. Drugi człowiek ma być traktowany jako zagrożenie. Zatomizowane społeczeństwo nie organizuje się w ruch oporu i nie tworzy systemu przekazywania sobie w podziemiu prawdziwych informacji o rzeczywistości. Nie podtrzymuje też w sobie wystarczająco skutecznie nadziei i wytrwałości w czasie wojny, terroru.
Ale to jest nauka „amerykańska”, pewnie nawet „republikańska”. W Polsce obowiązują zasady europejskie=rfnowskie i nauka płynąca z tweetów i wywiadów członków „rady przy”.